Nić dentystyczna nowym sposobem podawania szczepionek?

dentonet.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Nić dentystyczna nowym sposobem podawania szczepionek?


Zespół naukowców z USA zaprezentował innowacyjny sposób podawania szczepionek, wykorzystując do tego… nić dentystyczną. Opublikowane w „Nature Biomedical Engineering” wyniki badań na myszach pokazują, iż aplikacja szczepionek wzdłuż linii dziąseł może skutecznie pobudzić układ odpornościowy bez konieczności iniekcji. Metoda ta może w przyszłości zrewolucjonizować profilaktykę infekcji wirusowych, zwłaszcza w warunkach domowych lub w sytuacjach kryzysowych.

Choć nitkowanie zębów kojarzy się przede wszystkim z higieną jamy ustnej, w niedalekiej przyszłości może zyskać zupełnie nową funkcję – ochrony przed chorobami zakaźnymi. Naukowcy z kilku ośrodków badawczych w Stanach Zjednoczonych opracowali metodę podania szczepionki dzięki specjalnie przygotowanej nici dentystycznej nasączonej składnikami immunizującymi: białkami wirusowymi i inaktywowanymi patogenami.

W badaniu, którego wyniki opublikowano na łamach „Nature Biomedical Engineering” wykazano, iż taka forma aplikacji skutecznie stymuluje układ odpornościowy myszy. najważniejsze znaczenie ma tutaj wysoka przepuszczalność nabłonka dziąsłowego, szczególnie w przestrzeniach międzyzębowych – umożliwia ona szybkie wchłanianie cząsteczek szczepionki bez konieczności iniekcji.

Eksperyment na myszach: skuteczność i odporność ogólnoustrojowa

W ramach eksperymentu badacze nitkowali zęby 50 myszy co dwa tygodnie przez 28 dni. Procedura była czasochłonna i wymagała precyzji – jedna osoba otwierała delikatnie pyszczek gryzonia, druga aplikowała szczepionkową nić wzdłuż linii dziąseł. Cztery tygodnie po ostatniej aplikacji zwierzęta zostały wystawione na działanie śmiertelnego szczepu wirusa grypy.

Wyniki były jednoznaczne – wszystkie zaszczepione myszy przeżyły, podczas gdy w grupie kontrolnej, która nie otrzymała szczepionki, odnotowano 100% śmiertelność. Co więcej, u immunizowanych zwierząt wykryto przeciwciała nie tylko w surowicy krwi, ale także w ślinie, kale oraz szpiku kostnym, co świadczy o szerokim i trwałym pobudzeniu odpowiedzi immunologicznej. Zwiększoną aktywność wykazały również limfocyty T w płucach i śledzionie – najważniejsze komórki odpornościowe biorące udział w zwalczaniu infekcji.

Czy „szczepionka w nici” może działać u ludzi? Wstępne testy pokazują potencjał

Aby ocenić, czy nitkowanie może być efektywną drogą podania szczepionki u ludzi, zespół badawczy przeprowadził także pilotażowe badanie z udziałem 27 zdrowych ochotników. Każdy z nich używał nici z barwnikiem spożywczym, który miał symulować szczepionkę. Wyniki były obiecujące – barwnik dotarł do linii dziąseł w około 60% przypadków, co sugeruje, iż taka forma aplikacji może być skuteczna również u człowieka.

Naukowcy podkreślają, iż jama ustna – podobnie jak nos – jest naturalnym miejscem wnikania wielu wirusów, co czyni ją strategicznym punktem docelowym dla szczepień. Dotychczasowe próby opracowania szczepionek donosowych i doustnych napotykały na problemy związane z naturalnymi barierami ochronnymi organizmu. Nitka dentystyczna może je skutecznie obejść.

Prosta i praktyczna alternatywa dla tradycyjnych szczepień

Nowa metoda niesie ze sobą wiele potencjalnych korzyści. Przede wszystkim eliminuje konieczność użycia igieł – co może zwiększyć chęć szczepień wśród osób z fobią przed iniekcjami. Dodatkowo, tego typu szczepionki nie wymagają przechowywania w niskiej temperaturze, mogą być stabilne w temperaturze pokojowej, a choćby dostarczane pocztą – co stwarza ogromne możliwości podczas pandemii czy kampanii masowych szczepień.

Nasze badanie pokazuje, iż szczepionki podawane przez błonę śluzową dziąseł dzięki nici dentystycznej mogą być skuteczne i wygodne. To prosta, bezpieczna i skalowalna alternatywa wobec dotychczasowych metod – piszą autorzy badania.

Choć metoda pozostało na wczesnym etapie rozwoju, może już niedługo stanowić atrakcyjną opcję w strategiach zdrowia publicznego – szczególnie tam, gdzie najważniejsze jest szybkie i masowe działanie.

Faza podtrzymująca w leczeniu chorób przyzębia wydaje się ciągle fazą niedocenianą, a jednocześnie jest ona jedną z najtrudniejszych, ponieważ jest związana ze stylem życia pacjenta, jego chęciami, czasem również z jego mentalnością – mówi dr n. med. Witold Jurczyński, absolwent Collegium Medicum na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, specjalista II stopnia periodontologii, członek Europejskiej Federacji Periodontologicznej oraz Polskiego Towarzystwa Periodontologicznego, organizator kursów praktycznych oraz wykładów z dziedziny laseroterapii, leczenia chorób przyzębia i mikrochirurgii periodontologicznej, autor publikacji z zakresu leczenia chorób przyzębia.

Źródła: https://medicalxpress.com/

https://www.nature.com

Idź do oryginalnego materiału