Nie żyje Tomasz Jakubiak. Chorował na rzadki nowotwór
Tomasz Jakubiak był znany z programów kulinarnych, pełnił rolę jurora w programach "MasterChef", był autorem książek kucharskich. Gdy znacznie schudł, fani zaczęli snuć różne teorie. Zastanawiali się m.in., czy nie przeszedł na jakąś szczególną dietę. Powód okazał się znacznie poważniejszy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. We wrześniu 2024 roku Tomasz Jakubiak postanowił przerwać milczenie i wyjawił, iż walczy z niezwykle rzadkim nowotworem.
W wywiadach Jakubiak przyznał, iż w pierwszym okresie choroby lekceważył istotny objaw, jakim był silny ból brzucha. W przypadku kucharza - jak sam powiedział - takie rzeczy się zdarzają. Badał się regularnie.Reklama
Pewnego dnia z powodu swoich dolegliwości trafił na SOR. Mimo licznych badań nie znaleziono przyczyny bólu i został wypisany do domu. Za namową swojej teściowej postanowił jednak wykonać rezonans. Wtedy pojawiła się diagnoza.
Zaprzyjaźniony lekarz powiedział mu wprost: "Słuchaj, musimy porozmawiać, bo masz nowotwór. (...) Z rezonansu wyszło, iż masz bardzo mocno zjedzone kości miednicy, jakieś dwa kręgi w kręgosłupie". Nie ukrywał, iż sytuacja jest ciężka.
Tomasz Jakubiak, po długiej i pełnej determinacji walce z chorobą, zmarł dziś w wieku 41 lat. Pozostawił w żałobie żonę Anastazję i 4-letniego syna, Tomasza.
"Z ogromnym bólem informujemy, iż odszedł Tomek Jakubiak - ukochany Tata, Mąż, Kucharz i Człowiek, którego serce biło dla innych - w domu, przy stole, w codzienności. Jego odejście zostawiło pustkę, której nie da się opisać słowami. Rodzina prosi o pełne uszanowanie prywatności i spokoju w tym niezwykle trudnym czasie" - czytamy w oświadczeniu bliskich, które pojawiło się w mediach społecznościowych.
Walka z nowotworem w kraju i za granicą
Tomasz Jakubiak był niezwykle zdeterminowany do walki z chorobą, kibicowała mu zarówno jego żona, Anastazja, jak i jego 4-letni syn Tomek, a także znajomi, przyjaciele i fani. Mężczyzna założył zbiórkę pieniędzy na leczenie za granicą. W kraju wyczerpały się bowiem jego możliwości - przeszedł konieczne operacje, osiem cykli chemioterapii, zostało u niego włączone żywienie pozajelitowe.
W późniejszym czasie Jakubiak wyznał, iż zachorował na rzadki nowotwór układu pokarmowego, a dokładnie dwunastnicy. Pojawiły się także przerzuty, rozsiane po całym organizmie, łącznie z kośćmi. - Jest ich niezliczona ilość i w związku z tym zaatakowały mi nogi i plecy - wyjawił.
Rak dwunastnicy występuje niezwykle rzadko, rozwija się w dwunastnicy, czyli początkowym odcinku jelita cienkiego znajdującym się zaraz za żołądkiem. Często przez długi czas nie daje specyficznych objawów, co utrudnia jego wczesne rozpoznanie. Zwykle diagnozowany jest w zaawansowanej fazie rozwoju. Objawy, które mogą pojawić się u chorych, to: ból brzucha, zwłaszcza w górnej części, nudności i wymioty, utrata apetytu i masy ciała, czarne stolce (świadczące o obecności krwi w przewodzie pokarmowym), żółtaczka (gdy guz uciska przewody żółciowe), a także anemia (spowodowana krwawieniem).
Tomaszowi Jakubiakowi gwałtownie udało się uzbierać pieniądze, dzięki czemu mógł udać się z rodziną do Izraela i poddać się leczeniu. Niestety, jego życia nie udało się uratować.
Silne leki przeciwbólowe i niegasnąca nadzieja
Końcem roku, w opublikowanym o kucharzu reportażu, jego żona Anastazja wyjawiła, iż jej mąż jest już na silnych lekach przeciwbólowych, które otrzymuje w zastrzykach.
"Duże napady bólu już ma, szybciej się męczy, mniej sprawny mobilnie. Każda rzecz jest dla niego dużym wysiłkiem, łącznie z myciem się już, jest trudno" - mówiła. Wskazywała, iż stan zdrowia jej męża mocno pogorszył.
Kolejna szansa na leczenie za granicą
Początkiem kwietnia 2025 roku stan kucharza uległ znacznemu pogorszeniu. Mężczyzna miał wylecieć do Grecji, by podjąć kolejne leczenie, jednak w ostatniej chwili zdecydowano o zmianie środka transportu. Tomasz Jakubiak nie mógł polecieć samolotem ze względu na pojawienie się wody w płucach. Drogę do greckiego szpitala pokonał karetką.
"Okazało się, iż musiałem jak najszybciej jechać na dalsze leczenie, które odbywa się w Atenach. Jakby mało było tego wszystkiego, to jeszcze okazało się, iż mam wodę w płucach, więc w ostatniej chwili musiałem zrezygnować z samolotu i pojechać karetką dwa i pół tysiąca kilometrów" - przekazał w mediach społecznościowych, informując tym samym, iż ruszyła nowa zbiórka pieniędzy na jego leczenie.
Na kolejnym udostępnionym przez siebie nagraniu zwracał się do swoich fanów korzystając już z tlenu. Poinformował też, iż nie może bez niego funkcjonować.
Rozsiany proces nowotworowy sprawił, iż lekarzom nie udało się powstrzymać choroby, a Tomasz Jakubiak zmarł.
CZYTAJ TAKŻE: