Źródełko zwane Studzianką ukryte jest w przysiółku Przylasek, należącym do gminy Tyczyn w powiecie rzeszowskim. Choć mieszka tu zaledwie garstka ludzi, szept o niezwykłej wodzie i opiece Matki Bożej rozchodzi się daleko poza Podkarpacie. Kapliczka, w której znajduje się studzienka, od pokoleń gromadzi pielgrzymów szukających wytchnienia i wsparcia. Pierwsze przekazy o cudach i uzdrowieniach sięgają XVII wieku, kiedy to miejscowi uwierzyli, iż nad źródełkiem czuwa sama Maryja.
REKLAMA
Zobacz wideo Cud Podlasia wygląda jak wyspa na Pacyfiku
Z czego słynie woda z Przylasku? Wielu słyszało o jej mocy
Według dawnych podań wszystko zaczęło się w 1624 roku, kiedy ziemie wokół dzisiejszego Przylasku spustoszyli Tatarzy. Zrozpaczeni mieszkańcy, uciekając w gęste jary, prosili Matkę Boską o ratunek. Legenda głosi, iż wtedy z nieba wyłonił się anioł z wielkim dzbanem. To właśnie z niego popłynęła woda, która nie tylko ugasiła pożar, ale także przepędziła najeźdźców. To, co zostało na dnie dzbana, anioł wylał w lesie. Tak miało powstać źródełko, które znane jest jako Studzianka lub Źródełko Matki Bożej Studziańskiej.
Przez stulecia woda z Przylasku otaczana była niezwykłą czcią. Miejscowi wierzyli, iż pomaga na choroby oczu, schorzenia skóry i przywraca siły tym, którzy stracili nadzieję. Najpierw chroniła ją skromna drewniana kapliczka. Po II wojnie światowej, dzięki darom od powracających z przymusowych robót, miejsce to zyskało nowy blask. W latach 70. odbyła się tu pierwsza msza święta, choć władze nie patrzyły na to przychylnie.
Z pokolenia na pokolenie mieszkańcy walczyli o swoje źródełko. Gdy stara kapliczka groziła zawaleniem, kobiety same dźwigały cegły i drewno na plecach, wędrując wąskimi, bukowymi dróżkami, by wznieść nową. Dziś na miejscu stoi niewielka, drewniana kaplica z ciemnym dachem, skromną wieżyczką z dzwonkiem i jasnym wnętrzem, w którym czuwa wizerunek Matki Bożej Studziańskiej. W tylnej części ukryte jest ujęcie: betonowa studzienka z kranikiem, z którego wierni nabierają "żywą wodę" do butelek i baniaków. Mimo iż badania chemiczne nie potwierdzają jej cudownych adekwatności, pielgrzymi z całego Podkarpacia wciąż przyjeżdżają.
Inne "cudowne miejsca" na Podkarpaciu. Wierni odwiedzają je tłumnie
Przylasek nie jest jedyny. Cały region kryje w sobie miejsca, o których od pokoleń mówi się, iż mają moc większą niż ludzkie ręce. Kilkanaście kilometrów od Rzeszowa leży Krasne, wieś, która słynie z cudownego obrazu Matki Bożej. Pielgrzymi zjeżdżają tam z najdalszych stron Polski, by westchnąć o zdrowie i dobre zbiory. W Błażowej z kolei bije źródełko, którego woda według miejscowych szeptów koi ból i przynosi spokój duszy. Dawniej zabierano ją choćby w bańkach do chorych, którzy nie mogli przyjść sami.
Wśród niezwykłych punktów na mapie wyróżnia się też Kalwaria Pacławska. Tam nie tylko woda ma znaczenie, ale całe otoczenie sprzyja ciszy i rozmowom z tym, co większe od człowieka. Wędrują tam całe rodziny, by przysiąść w cieniu starych drzew i nabrać sił. W okolicach Tyczyna, Dynowa czy Hyżnego też można usłyszeć o małych kapliczkach z "żywą wodą". Podobnych miejsc w Polsce jest naprawdę sporo, co świadczy o tym, iż legendy w naszym kraju mają się naprawdę dobrze. Czy byłaś/byłeś w Przylasku? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.