Psychoza chatbotowa: czy AI zagraża zdrowiu psychicznemu? Dane studzą alarmistyczne nastroje

imagazine.pl 10 godzin temu

W mediach coraz częściej pojawiają się niepokojące historie osób, u których interakcje z chatbotami, takimi jak ChatGPT, miały rzekomo wywołać lub pogłębić stany psychotyczne.

Zjawisko to zyskało już choćby swoją potoczną nazwę: „psychoza chatbotowa”. Analiza przeprowadzona przez Stevena Adlera, byłego badacza bezpieczeństwa w OpenAI, pokazuje jednak, iż choć pojedyncze przypadki są dramatyczne, twarde dane statystyczne na razie nie potwierdzają istnienia kryzysu na szeroką skalę.

I've felt pretty shaken by the stories of ChatGPT psychosis and other chatbots-gone-wrong.

If we want to understand the trends, there's more that AI companies can be doing. pic.twitter.com/l5q7QwHBGY

— Steven Adler (@sjgadler) August 26, 2025

Termin „psychoza chatbotowa” czy też „psychoza AI” odnosi się głównie do urojeń, czyli przekonań, które odrywają daną osobę od rzeczywistości. Przytaczane w mediach historie opisują na przykład użytkowników, którzy uwierzyli w spiski ujawnione przez AI lub we własną, wyjątkową misję.

Zdaniem psychiatrów, z którymi rozmawiał Adler, chatboty nie tyle tworzą psychozę od zera, co mogą działać jak „pętla sprzężenia zwrotnego”, wzmacniając już istniejące u kogoś zaburzenia. Kluczową rolę odgrywa tu skłonność modeli językowych do nadmiernego przychylania się do opinii użytkownika, co w skrajnych przypadkach może prowadzić do utwierdzania go w fałszywych i niebezpiecznych przekonaniach.

W poszukiwaniu dowodów na rosnącą skalę problemu, Steven Adler przeanalizował publicznie dostępne dane dotyczące zdrowia psychicznego z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Australii. Dane z brytyjskiej służby zdrowia (NHS) wykazały co prawda pewien wzrost liczby skierowań na leczenie wczesnych psychoz w pierwszym kwartale 2025 roku, jednak był on niejednoznaczny i nie pokrywał się w pełni z okresem nasilonych problemów technicznych w modelach AI. Co ważniejsze, znacznie szersze dane z USA i Australii nie pokazały żadnego wyraźnego trendu wzrostowego w liczbie interwencji związanych z psychozami czy ogólnymi kryzysami zdrowia psychicznego.

Adler zwraca również uwagę na ograniczenia dotychczasowych badań prowadzonych przez same firmy technologiczne. Wspólna analiza OpenAI i MIT, która wykazała niewielki związek między intensywnym korzystaniem z chatbota a poczuciem samotności, objęła użytkowników spędzających z AI średnio zaledwie 5 minut dziennie. To próba niereprezentatywna dla przypadków psychoz, w których opisywano interakcje trwające choćby kilkanaście godzin na dobę. Autor analizy podkreśla, iż firmy technologiczne dysponują kluczowymi danymi, ale nie zawsze dzielą się nimi w pełni transparentny sposób.

Wnioski płynące z analizy są niejednoznaczne. Z jednej strony brak jest twardych, statystycznych dowodów na masowy wzrost psychoz wywołanych przez chatboty. Z drugiej strony, anegdotyczne przypadki są niezwykle przekonujące i pokazują realny mechanizm, w jaki AI może wzmacniać urojenia. Ostatecznie, jak konkluduje Adler, najwięcej danych na ten temat posiadają same firmy tworzące chatboty. Od ich transparentności i odpowiedzialności zależy, czy uda się lepiej zrozumieć i ograniczyć to potencjalne zagrożenie.

Zainteresowanych odsyłam do pełnego tekstu Stevena Adlera.

Jeśli artykuł Psychoza chatbotowa: czy AI zagraża zdrowiu psychicznemu? Dane studzą alarmistyczne nastroje nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

Idź do oryginalnego materiału