Ojciec oczekuje, iż zajmie się przyrodnim rodzeństwem po jego śmierci. "Próbuje mnie zawstydzić"

gazeta.pl 21 godzin temu
Na platformie Reddit pojawił się poruszający wpis młodej kobiety, która opisała trudną i emocjonalnie złożoną sytuację rodzinną. Jej ojciec, z którym nigdy nie była blisko, prosi ją, by po jego śmierci zajęła się dziećmi swojej macochy: jej przyrodnim rodzeństwem.
Mająca 26 lat autorka wpisu, nie ukrywa, iż nie czuje się ani gotowa, ani zobowiązana do przejęcia tej odpowiedzialności. "Mój tata od ponad sześciu lat jest żonaty z Charlotte. Mam 26 lat i nigdy nie mieszkałam ani z nią, ani z jej dziećmi, które miały zaledwie rok i trzy lata, gdy wyszła za mąż za mojego ojca. Ich biologiczny ojciec zmarł jeszcze przed narodzinami najmłodszego dziecka" - pisze autorka.


REKLAMA


Sytuacja jest dramatyczna
U ojca zdiagnozowano nieuleczalnego raka mózgu, a jego żona Charlotte jest w zaawansowanym stadium choroby nowotworowej. Para nie ma komu powierzyć opieki nad dziećmi. Autorka wpisu podkreśla, iż nigdy nie miała jakiejś wyjątkowej więzi emocjonalnej ani z ojcem, ani z jego nową rodziną.
Fakt, iż dziewczyna nie chce zająć się przyrodnim rodzeństwem, doprowadził ojca i jego żonę do złości. Charlotte oskarża ją o egoizm, próbuje wywrzeć na niej presję, a choćby robi wszystko, by ją zawstydzić. Jednak decyzja autorki wydaje się przemyślana i świadoma. 26-letnia kobieta nie czuje się na siłach, by przejąć odpowiedzialność za dzieci, z którymi nigdy nie zbudowała żadnej relacji.


Choć sytuacja jest bez wątpienia trudna i bolesna, to w komentarzach nie brakuje głosów wspierających autorkę wpisu. Wielu użytkowników Reddita podkreśla, iż opieka nad dziećmi to ogromna odpowiedzialność, która nie powinna być wymuszana poczuciem winy, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie ma emocjonalnej relacji ani wcześniejszego zaangażowania.


"Nie jesteś bezduszna, jeżeli stawiasz granice, miłość i obowiązek to nie to samo i nikt nie ma prawa wpędzać cię w poczucie winy i zmuszać do macierzyństwa" - pisze jedna z osób, a kolejna popiera: jesteś świadoma i stawiasz granice. Nikt nie ma prawa ich przekraczać.


Co sądzisz o tej sytuacji? Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami? Napisz na adres: [email protected]
Idź do oryginalnego materiału