Grzegorz Braun zaatakował lekarkę. Porodówka bez opieki

upday.com 1 tydzień temu

W szpitalu powiatowym w Oleśnicy doszło do dramatycznych scen. Europoseł Grzegorz Braun wraz z grupą swoich współpracowników wtargnął do placówki. Celem ich działań miała być dr Gizela Jagielska, wicedyrektorka ds. medycznych, która wcześniej przeprowadziła aborcję w 36. tygodniu ciąży, powołując się na względy medyczne. Lekarka została zablokowana w części administracyjnej szpitala i nie mogła wrócić na oddział położniczy, co bezpośrednio zagroziło zdrowiu pacjentek.


Według relacji dr Jagielskiej, od momentu wkroczenia Grzegorza Brauna i towarzyszącej mu grupy, nie mogła wydostać się z sekretariatu. Mimo obecności policji, sytuacja nie została natychmiastowo opanowana. – Czuję się zagrożona, a co najważniejsze, zagrożeni są również nasi pacjenci – mówiła lekarka w rozmowie z Wirtualną Polską. Zwracała uwagę na brak jakiejkolwiek ochrony w placówce oraz na fakt, iż blok porodowy pozostał bez lekarza.

Słowne ataki, obelgi i rosnące napięcie

W czasie incydentu dr Jagielska była narażona na bezpośrednie zastraszanie. – Wyzywają mnie od morderców, od doktora Mengele. Nie wiem, do czego są zdolni. Za każdym razem, gdy próbuję wyjść, Braun i jego ludzie jeszcze bardziej zacieśniają kordon – relacjonowała. Wspomniała także o zapowiedzianej obecności Młodzieży Wszechpolskiej o godzinie 18:00, co jeszcze bardziej zwiększyło jej niepokój o bezpieczeństwo swoje i pacjentek.

Polityczne echa i stanowiska publiczne

W sprawę zaangażowała się również Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu z Nowej Lewicy, która w swoich mediach społecznościowych określiła działania Brauna jako „szturm fundamentalistów”. Jej zdaniem sytuacja jest skandaliczna, a niewystarczająca liczba funkcjonariuszy policji na miejscu może doprowadzić do tragedii. – jeżeli komuś stanie się krzywda, to będzie wiadome, kto ponosi odpowiedzialność – napisała.

Geneza protestu: kontrowersyjna aborcja w 36. tygodniu

Całe zdarzenie miało związek z wcześniej przeprowadzoną aborcją na bardzo zaawansowanym etapie ciąży. Dr Jagielska podjęła decyzję o zabiegu, powołując się na wskazania medyczne. Jak podawały media, w tym Gazeta Wyborcza, pacjentka – pani Anita – dopiero w późnym stadium ciąży dowiedziała się o poważnych wadach rozwojowych płodu. Wcześniej przekonywano ją, iż choroba dziecka ma łagodny przebieg. Wraz z mężem zdecydowali się na przerwanie ciąży, kierując się troską o cierpienie nienarodzonego dziecka.

Prokuratura analizuje sytuację

Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy rozpoczęła wstępne działania wyjaśniające, opierając się głównie na doniesieniach medialnych. Sprawa ta budzi poważne kontrowersje zarówno na tle etycznym, jak i prawnym. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników zwróciło się do Ministerstwa Zdrowia o jasne wyjaśnienie przepisów dotyczących aborcji po 24. tygodniu ciąży – co również jest bezpośrednią reakcją na przypadek z Oleśnicy.

Idź do oryginalnego materiału