W kilku warszawskich aptekach pojawiła się 14-letnia uczennica. Poprosiła o gumy nikotynowe i nie usłyszała żadnego sprzeciwu, pytania o dowód osobisty, ani choćby o to, czy w ogóle pali papierosy i ma zalecenia od lekarza. Nagrała to ukryta kamera.
Guma nikotynowa to produkt do żucia zawierający nikotynę, stosowany jako alternatywa dla uzależnionych od palenia. Nie powinny go stosować osoby poniżej 18 lat bez wyraźnych zaleceń. Okazało się, iż można go dostać bez problemu nie tylko w aptece.
Brak kontroli nad produktami nikotynowymi
Prowokacja odbyła się w tle dyskusji o propozycji Ministerstwa Zdrowia, ograniczającej sprzedaż wyrobów nikotynowych. Wedle rządowych planów, sprzedaż m.in. woreczków nikotynowych zostanie obciążona akcyzą i z rynku znikną inne smaki niż "tytoniowy".
Ale nie obejmuje gum nikotynowych, które powinny już być pod kontrolą ministerstwa zdrowia. Dostępne są też nikotynowe pastylki do ssania.
Jak wskazują autorzy prowokacji, gumy nikotynowe to praktycznie apteczny odpowiednik woreczków. Również zawierają nikotynę o tzw. czystości farmaceutycznej i są dostępne w wariantach smakowych. Jeden z aptekarzy zapytany o różnicę między tymi produktami stwierdził, iż "wyjdzie na jedno".
Oprócz tego, iż w aptece nastolatki nikt nie zatrzymał, gumy nikotynowe bez problemu da się kupić za pośrednictwem internetu. Innymi słowy, zakazana zostanie jedna grupa produktów, gdy bliźniacza alternatywa będzie swobodnie dostępna.
Argumentem Ministerstwa Zdrowia ws. nowelizacji jest odcięcie nieletnich od dostępu do nikotyny.
Autorzy prowokacji wysłali do resortu pytania w tej sprawie i czekają na odpowiedzi. Postulują kilka rozwiązań paradoksu:
obwarowanie gum nikotynowych tymi samymi zasadami,
dopuszczenie sprzedaży takich samych smaków w gumach i woreczkach (wedle projektu nowelizacji zabronione zostaną smaki w woreczkach),
zabronienie zakupu gum nikotynowych na sztuki tak jak woreczków nikotynowych.
Źródło: Pacjenci.pl.
