hi,hi... okres przedstartowy i jak zwykle ciało zaczyna stroić fochy;) Zawsze na parę dni przed zawodami wyłażą jakieś dziwne bóle i biega się makabrycznie he,he...
Wczoraj godzina lekcyjna na rowerku stacjonarnym. Dziś w planie 10x600m/150m. Do południa zakupy przed weekendowe. Potem dyżur u Martyni, więc bieganie po południu.
Nie lubię po całym dniu zabiegania;) trenować, ale cóż jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma hi,hi...
Przyznaję nie za bardzo chciało mi się zbierać d... w troki he,he... Jednak się nie poddałem;) Kilometr świńskiego truchtu na "Bałtyk". Krótka rozgrzewka i fruuu sześćset metrów gwałtownie (jak dla mnie;) i sto pięćdziesiąt slow joggingu. I tak dziesięć razy:) W sumie siedem i pół kilometra.
Ostatnio biegało mi się rewelacyjnie:) a dzisiaj jakbym dopiero zaczynał biegać:( Oddechowo ciężko niczym lokomotywa;) Do tego kostka się buntowała i kolanka jakieś niestabilne:( Nic tylko organizm się zorientował, iż za tydzień dostanie w d.... hi,hi... i daje znać, iż nie chce he,he...
Później nieco gimnastyki plenerowej;) i powrót przez jasnogórskie pole namiotowe. A tam obozowisko harcerskie. Na podbiegu jakieś druhny chciały się ze mną pościgać, ale nie dały dziadkowi rady hi,hi... Zatem nie jest ze mną aż tak źle he,he...
W sumie jedenaście kilometrów. W całym minionym tygodniu dwadzieścia osiem w trzech wyjściach. Dwa pływania w "Adriatyku", cotygodniowa gimnastyka i czterdziestopięciominutowa sesja na rowerku. Osiem dni do 5 Półmaratonu Aleją Czerwonych Dębów. Jest trochę czasu przekonać płuca, nogi i głowę;) iż nie mają wyjścia he,he... Będzie ściganie się z samym sobą hi,hi...

„Słowa, które wypowiadasz, stają się domem, w którym mieszkasz.” - Hafiz
Przysłowie na dziś:
„Jeśli wrzesień będzie ciepły i suchy, pewno październik nie oszczędzi pluchy”
„Czym dłużej jaskółki we wrześniu zostają,
tym dłużej piękne i jasne dni bywają”