Wobec krztuśca jesteśmy bezbronni. Dr n. med. Paweł Grzesiowski: „to cichy, ale bardzo zaraźliwy zabójca”

zdrowienapoziomie.pl 7 godzin temu

Krztusiec, zwany również kokluszem, często kojarzy się z chorobą wieku dziecięcego, jednak jego obecny charakter diametralnie się zmienił. Coraz częściej dotyka on dorosłych, przebiegając podstępnie, niekiedy całkiem bezobjawowo. Mimo to, wciąż niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie ze sobą ta infekcja – może ona prowadzić do poważnych powikłań, a u niemowląt choćby do śmierci.

  • Prawie 15 tysięcy przypadków zachorowań na krztusiec w Polsce od początku roku
  • Odporność po szczepieniach zanika po 4-12 latach
  • Kobiety w ciąży powinny zaszczepić się przeciw krztuścowi
  • Jak wygląda leczenie krztuśca?

Dziecięca choroba coraz groźniejsza dla dorosłych

Choć krztusiec kojarzony jest głównie z dzieciństwem, to właśnie osoby dorosłe stanowią dziś coraz częstszą grupę chorych. Dane z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP PZH) wskazują, iż w pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 roku zarejestrowano niemal 15 tysięcy przypadków, co jest 25-krotnym wzrostem względem analogicznego okresu roku poprzedniego! Kolejne niepokojące informacje pochodzą z początku 2025 roku – tylko w dwóch pierwszych miesiącach zanotowano prawie 5 tysięcy przypadków. Podobny trend obserwowany jest w całej Europie.

U dorosłych choroba często przebiega łagodniej, dlatego łatwo ją przeoczyć lub pomylić z innymi infekcjami górnych dróg oddechowych. Najbardziej charakterystycznym objawem jest uporczywy, przewlekły kaszel, który może utrzymywać się przez tygodnie, a choćby miesiące. Stąd też nazwa „kaszel stu dni” używana w USA dla opisania tego schorzenia. Dr n. med. Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny, podkreśla, iż krztusiec potrafi być szczególnie groźny dla osób starszych, prowadząc do takich powikłań jak zapalenie płuc, złamania żeber czy problemy kardiologiczne. Na dodatek osoby zakażone mogą latami nieświadomie przenosić bakterie na innych.

Krztusiec to cichy, ale bardzo zaraźliwy zabójca. Jedna osoba może zakazić choćby 15-17 innych – to więcej niż przy grypie czy COVID-19. Problem w tym, iż u dorosłych choroba często przebiega z nietypowymi objawami – na przykład wyłącznie jako kaszel – przez co jest trudna do rozpoznania – ostrzega dr n. med. Paweł Grzesiowski.

Dlaczego krztusiec powraca?

Wielu Polaków przyjęło szczepionkę przeciw krztuścowi w dzieciństwie, jednak szczepienia te nie zapewniają dożywotniej ochrony. Odporność uzyskana po szczepieniu zanika po 4-12 latach. Oznacza to, iż już jako młodzi dorośli możemy być bez ochrony przed chorobą. Niestety, w Polsce szczepienia przypominające, które mogłyby zapobiec nawrotom infekcji, nie są obowiązkowe i często nie są wykonywane. Dla porównania, w krajach takich jak Niemcy, Francja czy Kanada szczepi się co 10 lat.

Wielu dorosłych nie ma świadomości, iż ich odporność po szczepieniu w dzieciństwie wygasła. Tacy ludzie często są bezobjawowymi nosicielami i mogą stanowić poważne źródło zakażenia dla niemowląt – wyjaśnia dr n. med. Paweł Grzesiowski.

Dlatego to właśnie dorośli, którzy nie uzupełnili szczepień przypominających, stają się zagrożeniem dla najmłodszych oraz osób z osłabioną odpornością.

Ochrona kobiet w ciąży – podwójna korzyść

Kobiety ciężarne powinny zwrócić szczególną uwagę na szczepienie przeciw krztuścowi. Zaszczepienie w trakcie ciąży chroni nie tylko przyszłą mamę, ale także zapewnia dziecku odporność w pierwszych miesiącach życia, kiedy jest ono najbardziej narażone na ciężkie powikłania. W Stanach Zjednoczonych blisko 60% przyszłych mam korzysta ze szczepionki, podczas gdy w Polsce odsetek ten wynosi zaledwie 25%.

Prof. dr hab. n. med. Ernest Kuchar, ekspert Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Chorób Infekcyjnych, zwraca uwagę na potrzebę zwiększenia świadomości i dostępności szczepień wśród ciężarnych w Polsce.

Szczepienie kobiet w ciąży przeciw krztuścowi to podwójna korzyść – chronimy matkę oraz noworodka. Zdecydowanie widać, iż w Polsce pozostało duże pole do działania w zakresie edukacji i dostępności szczepień – podkreśla prof. Ernest Kuchar.

Idź do oryginalnego materiału