Zaledwie 10 proc. chorych z astmą ciężką kwalifikujących się w Polsce do leczenia biologicznego faktycznie je otrzymuje – twierdzą eksperci. Wielu lekarzy rodzinnych nie wie, iż taka terapia istnieje i jest refundowana.
Leki doraźne zamiast leczących przyczynę
Ciężka postać astmy występuje wtedy, gdy mimo intensywnego leczenia choroba ta wciąż nie jest pod adekwatną kontrolą.
– Oznacza to, iż przez cały czas występują objawy nocne, ograniczenia w aktywności fizycznej lub potrzeba przyjmowania leków doraźnych częściej niż dwa razy w tygodniu. Taki pacjent powinien zostać skierowany do specjalistycznego ośrodka leczenia astmy ciężkiej, aby dokładniej zbadać przyczyny braku kontroli choroby – twierdzi prof. Piotr Kuna, kierownik II Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
W leczeniu astmy zwykle stosuje się kombinację wziewnych sterydów w średnich lub wysokich dawkach oraz długo działających leków rozkurczających oskrzela. Tak złożona terapia jest konieczna, ponieważ podstawowym mechanizmem tej choroby jest przewlekły stan zapalny w drogach oddechowych.
Przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP dr hab. Piotr Dąbrowiecki wyjaśnia, iż kiedyś dominowało podejście objawowe – pacjent dostawał leki rozszerzające oskrzela, a sterydy wziewne – czyli leki przeciwzapalne – dopiero wtedy, gdy objawy się nasilały.
– To był błąd. Od 2020 roku wytyczne GINA mówią, iż każdy pacjent z astmą, niezależnie od stopnia jej zaawansowania, powinien otrzymywać lek przeciwzapalny – czyli wziewny steryd. Nawet jeżeli objawy są sporadyczne. Leki rozszerzające oskrzela – tzw. leki ratunkowe, jak salbutamol – nie leczą stanu zapalnego, a przy nadużywaniu mogą go wręcz pogłębiać – wyjaśnia.
Specjalista zaznacza, iż pacjenci przyzwyczajeni do szybkiej ulgi często biorą te leki doraźne, zamiast sięgnąć po leczenie przyczynowe.
– Dlatego dziś standardem jest stosowanie terapii złożonej, czyli jednego inhalatora zawierającego zarówno steryd wziewny, jak i lek rozszerzający oskrzela – dodaje.
Pięć poziomów leczenia
Global Initiative for Asthma (GINA) wyróżnia pięć poziomów leczenia. Poziomy 1. i 2. dotyczą tzw. astmy epizodycznej: objawy są rzadkie, a leczenie polega na przyjmowaniu kombinacji sterydu i leku rozszerzającego oskrzela tylko w razie potrzeby. Poziom 3. oznacza astmę, która wymaga już codziennego leczenia – stałego przyjmowania leków w niskiej dawce. jeżeli objawy się utrzymują, przechodzimy do poziomu 4., a co za tym idzie – wyższych dawek leków, często terapii trójlekowej (steryd + beta2-mimetyk + lek antycholinergiczny).
– Astma ciężka, czyli poziom 5., to choroba, która mimo intensywnego leczenia nie jest pod kontrolą. Takim pacjentom powinno się wdrażać leczenie biologiczne. Niestety, w Polsce tylko 10 proc. kwalifikujących się pacjentów faktycznie je otrzymuje – twierdzi dr hab. Dąbrowiecki.
Jego zdaniem wielu lekarzy rodzinnych nie wie, iż takie leczenie istnieje i jest refundowane.
– choćby część specjalistów wciąż leczy ciężką astmę doustnymi sterydami, które mają poważne działania niepożądane. W ośrodkach, takich jak nasz, gdzie leczymy astmę biologicznie, u 70 proc. pacjentów udało się odstawić sterydy doustne, a u niemal wszystkich znacząco zmniejszyć ich dawkę – zaznacza.
W Polsce dostępnych jest pięć leków biologicznych: omalizumab, mepolizumab, benralizumab, dupilumab i tezepelumab.
– Leki te są skuteczne, refundowane i dostępne w ośrodkach specjalistycznych – zapewnia przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP. Warunkiem rozpoczęcia terapii jest m.in. udokumentowanie dwóch zaostrzeń choroby leczonych sterydami doustnymi w ciągu ostatniego roku.