Tak Polacy chorują na COVID-19
W Stanach Zjednoczonych widoczny jest znaczący wzrost przypadków COVID-19, co potwierdza CDC (Centers for Disease Control and Prevention). Już większość stanów notuje wzrost zakażeń. W Polsce od stycznia do końca lipca odnotowano niemal 32 tysiące zakażeń, z czego niemal 3 tysiące przypadków pojawiło się w drugiej połowie lipca. Lekarze ostrzegają, iż nowa fala zakażeń to tylko kwestia czasu.
Bożena Janicka, lekarka rodzinna i prezes wielkopolskiego Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, zwraca uwagę, iż w tej chwili do jej gabinetu trafiają całe rodziny zakażone COVID-19. Objawy u dorosłych i dzieci są zwykle bardzo podobne.
„Zwykle zaczyna się od dolegliwości ze strony układu pokarmowego – nudności, wymiotów, biegunki. W ciągu dwóch dni pojawia się wysoka gorączka. Niektórzy pacjenci opisują też „rozbicie” przypominające grypę, ale testy potwierdzają COVID-19.”
Zauważa ona, iż w tej chwili kolejność symptomów zmieniła się w porównaniu z wcześniejszymi falami. Wcześniej gorączka była często pierwszym objawem, a dolegliwości jelitowe pojawiały się później, teraz jest odwrotnie. Lekarka przewiduje, iż przybywać będzie coraz więcej pacjentów w końcówce sierpnia i na początku września, podobnie jak w zeszłym roku.
Dodatkowo warto zwrócić uwagę na charakterystyczny objaw nowego wariantu koronawirusa XFG, zwanego też Stratus, który już w lipcu potwierdzono na terenie Polski. Ten wariant wywołuje specyficzną chrypkę, często określaną jako „głos palacza”.
Niestety, nie zawsze przebieg choroby jest łagodny i kończy się na konsultacji rodzinnej. Coraz częściej do szpitali trafiają choćby młodzi, zdrowi pacjenci bez istotnych obciążeń.
Dr n. med. Grażyna Cholewińska, specjalistka chorób zakaźnych z Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie oraz mazowiecka konsultantka chorób zakaźnych, podkreśla, iż wielu zakażonych to osoby powracające z wakacji, które przebywały w dużych skupiskach, jak lotniska czy samoloty, gdzie szczególnie łatwo o zakażenie.
„Trafiają do nas młodzi, mobilni ludzie, czasem w ciężkim stanie. Niektórzy potrzebują tlenoterapii, a choćby respiratora. Mimo to to nie są masowe przypadki na razie. Fala zakażeń spodziewana jest dopiero w październiku i listopadzie, gdy rozkręci się sezon infekcyjny, z jednoczesnym pojawieniem się grypy i RSV.”
Kiedy będą dostępne nowe szczepionki?
Obserwując wzrost zakażeń w USA – co następuje sezonowo co roku – można spodziewać się, iż podobna sytuacja pojawi się również w Polsce. Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z UMCS w Lublinie wskazuje, iż szybkie rozprzestrzenianie się wariantu Stratus w Europie Zachodniej oznacza, iż i u nas powinien zacząć dominować wkrótce.
Scenariusz kolejnych fal zakażeń jest zwykle podobny: najpierw USA, potem Europa Zachodnia, a na końcu Polska. Ekspertka zaznacza, iż Ministerstwo Zdrowia powinno przygotować się z wyprzedzeniem do sezonu szczepień, jednak w tej chwili brakuje konkretnych informacji o dostępności zaktualizowanych szczepionek.
Na oficjalnej stronie pacjent.gov.pl pojawiła się jedynie lakoniczna informacja, iż szczepień nie można wykonywać do czasu wprowadzenia nowych, zaktualizowanych preparatów, które wciąż czekają na rejestrację. Zapytania skierowane do Ministerstwa Zdrowia pozostają bez odpowiedzi.
„Nie znamy jeszcze preparatów, które będą dostępne dla polskich pacjentów ani terminów dostaw. W poprzednim roku szczepionki trafiły do nas dopiero podczas fali zakażeń, podczas gdy w Europie Zachodniej pojawiły się wcześniej. Aby szczepienia były skuteczne, powinniśmy wyprzedzać epidemię.”
Profesor zwraca również uwagę, iż ważne jest informowanie pacjentów o nowych szczepionkach. Na dziś nie wiadomo, czy preparaty takie jak Novavax będą aktualizowane, czy może pojawi się nowość Moderny. Polska raczej nie otrzyma szczepionek Pfizera z powodu trwającego sporu z firmą.
Słabsze działania niepożądane nowych szczepionek
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła już nową szczepionkę Moderna mNexspike, bazującą na technologii mRNA. Innowacyjna formuła tej szczepionki pozwala na zastosowanie ok. jednej piątej dawki dotychczas stosowanego preparatu, zachowując jednak jego skuteczność.
Według prof. Szuster-Ciesielskiej, ten krok to istotny postęp w rozwoju szczepionek nowej generacji, który równocześnie wiąże się z mniejszą liczbą działań niepożądanych niż dotychczasowe preparaty.
Nowa szczepionka nie zastępuje obecnej wersji Moderny, ale ma stanowić dodatkową opcję dla osób, które już się zaszczepiły. Dedykowana jest przede wszystkim osobom mającym 65 lat i więcej oraz tym w wieku 12–64 lat z chorobami współistniejącymi zwiększającymi ryzyko ciężkich powikłań COVID-19.
Ekspertka dodaje jednak, iż choć to dobra wiadomość dla wielu pacjentów, nie wiadomo jeszcze, czy preparat ten trafi do Polski. Konieczne jest bowiem zatwierdzenie go przez europejską EMA.
Raportowanie i monitoring sytuacji epidemicznej
Prof. Szuster-Ciesielska podkreśla, iż ukierunkowanie nowych szczepionek na wariant LP.8.1 jest adekwatne, ponieważ wirus SARS-CoV-2 mutuje tak szybko, iż nie da się idealnie dopasować preparatu do najświeższego wariantu. Dzisiaj przez cały czas dominuje Omikron, występujący w tysiącach mutacji, a szczepionki pozostają skuteczne wobec większości z nich.
Lekarka wyraża jednak zaniepokojenie brakiem jasno określonych planów dotyczących informowania społeczeństwa o sytuacji epidemicznej. Nowa platforma do tego celu miała zostać uruchomiona, ale jak dotąd brak o niej informacji.
Jednym z możliwych narzędzi monitorujących rozwój zakażeń jest analiza ścieków.
„Monitoring ścieków prowadzony w Warszawie nie wskazuje w tej chwili na nadchodzącą falę zakażeń. Choć w czerwcu chwilowo zauważono wzrost ilości cząstek wirusa w ściekach, to nie przełożyło się to na wzrost liczby hospitalizacji. Trudno dziś przewidzieć, kiedy nadejdzie kolejna fala.”
Prof. Robert Flisiak, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, kierujący Kliniką Chorób Zakaźnych i Hepatologii w Białymstoku, podkreśla, iż taki monitoring jest skutecznym i taniym narzędzi