Talidomid, bo o nim mowa, pod nazwą handlową Cortegan został wypuszczony na rynek w latach 50. XX wieku jako lek przeciwbólowy i przeciwwymiotny, który sławę zyskał jako ten pomagający ciężarnym na tzw. poranne mdłości. Brakowało jednak odpowiednich badań, jak ów lek wpływa na płód. Wtedy jednak nikt się tym nie przejmował, bo lekarze uważali, iż żaden lek nie jest w stanie przeniknąć przez barierę łożyskową u ludzi. Wszystko jednak zmieniło się, kiedy nastąpiła prawdziwa epidemia ciężkich deformacji, takich jak fokomelia.
REKLAMA
Zobacz wideo Sarsa traciła słuch. "U lekarza śmiałam się i płakałam jak wariatka"
"Talidomidowy skandal"
Talidomid był sprzedawany bez recepty w latach 1957–1961 jako lek usypiający ogólnego zastosowania, przeciwwymiotny, a także w większych dawkach jako lek przeciwbólowy dla kobiet, których ciąża przebiegała z powikłaniami. Preparat, chociaż nie podano go badaniom, został zarejestrowany w ponad 50 krajach, pod różnymi nazwami handlowymi (Talimol, Kevadon, Nibrol, Sedimide, Quietoplex, Contergan, Neurosedyn, Distaval i innymi). Jednak kiedy na świat zaczęły przychodzić dzieci dotknięte różnymi deformacjami, zaczęto łączyć ze sobą niektóre fakty i szukać przyczyny tych anomalii.
Dopiero pod koniec 1960 roku udowodniono, iż talidomid ma silne działanie teratogenne (czyli powoduje uszkodzenia płodu). "Według niektórych szacunków liczba ofiar talidomidu mogła przekroczyć 20 tysięcy. Wiele dzieci nie dożywało pierwszych urodzin, reszta musiała zmagać się z różnymi stopniami niepełnosprawności. Zrośnięte palce, brak części rąk i nóg czy niewykształcenie kości miednicy znacznie utrudniały poruszanie się oraz samodzielne funkcjonowanie" - czytamy na portalu ciekawostkihistoryczne.pl.
Po tych odkryciach talidomid usunięto z listy leków, a jego produkcję wstrzymano na długie lata. Dziś znów substancja wykorzystywana jest w medycynie i podawana chorym. Leczy się nim niektóre nowotwory, talidomid bywa także stosowany w leczeniu trądu. Dowiedziono także jego skuteczności w redukowaniu świądu w świerzbiączce guzkowej.
Talidomid nigdy nie był dostępny w USA. Wszystko dzięki młodej naukowczyni
Z talidomidem powiązane pozostało jedno nazwisko, o którym warto wspomnieć. Mowa o Frances Oldham Kelsey. Ta młoda naukowczyni, zatrudniona w amerykańskiej Agencji Żywności i Leków nigdy nie dopuściła możliwości wejścia na amerykański rynek substancji, co do której nie miała pewności, iż nie jest szkodliwa. Zażądała ona od firmy Chemie Grünenthal opisu badań leku pod kątem jego adekwatności mutagennych. Badań, których nigdy nie przeprowadzono. Badań, które mogły uchronić tysiące kobiet i ich dzieci przed zgubnymi skutkami leku.