Szczepionki przeciw grypie, podobnie jak szczepionki przeciwko innym chorobom zakaźnym to jeden z największych sukcesów światowej medycyny. Grypa, choć co do zasady nie jest chorobą śmiertelną, to jej powikłania potrafią już zagrażać zdrowiu, a choćby życiu. Schorzenie to wywołują obecne w środowisku wirusy grypy. Generalizując patogeny te klasyfikuje się jako wirusy typu A, B i C. Jednak to dwa pierwsze rodzaje odpowiadają za większość przypadków choroby.
– Wirusy typu A wywołują około 75% sezonowych przypadków epidemii, podczas gdy 25% przypisuje się wirusom typu B1 – czytamy w komunikatach Europejskiej Agencji Leków.
Aby szczepionki przeciw grypie były skuteczne muszą posiadać odpowiedni skład. Skład, który będzie zgodny z rodzajem występujących w powietrzu wirusów grypy. Europejska Agencja Leków co roku wydaje zalecenia odnośnie rekomendowanego składu szczepionek na kolejny sezon infekcyjny. Podobnie jest i teraz. 9 kwietnia EMA opublikowała na swoich stronach zalecenia co do składu szczepionek przeciwko grypie na sezon 2025/2026. Co z nich wynika?
Szczepionki przeciw grypie okiem EMA
Zalecenia, o których mowa są efektem spotkania grupy ekspertów ds. jakości szczepionek w ramach Europejskiej Agencji Leków. Na spotkaniu tym specjaliści opracowali rekomendacje informujące o tym, jakie konkretnie szczepy wirusa grypy powinny znajdować się w szczepionkach na kolejny sezon infekcyjny. Wszystko to w oparciu o obserwacje Światowej Organizacji Zdrowia.
– WHO regularnie monitoruje częstość występowania i charakterystykę różnych wirusów grypy na świecie – informuje EMA w swoim komunikacie.
Zgodnie z zaleceniami producenci żywych, atenuowanych szczepionek lub szczepionek trójwalentnych powinny uwzględniać w swoich preparatach 3 szczepy wirusa grypy. Chodzi o wirusa A/Victoria (H1N1), A/Croatia (H3N2) oraz B/Austria (z linii B/Victoria). Nowe szczepionki przeciw grypie powinny zatem zawierać 3 typy wirusa grypy. To jak się okazuje kontynuacja zaleceń, jakie EMA, jak i WHO wydały również rok temu. Chodzi o fakt przejścia z rekomendacji stosowania szczepionek czterowalentnych na trójwalentne. Dlaczego EMA rekomenduje obecność w szczepionkach mniejszej liczby rodzajów wirusa?
Szczepionki trójwalentne zamiast czterowalentnych
W marcu 2024 roku Europejska Agencja Leków opublikowała podobnie jak teraz zalecenia dotyczące szczepionek przeciw grypie na poprzedni sezon infekcyjny. Tym co wyróżniało te rekomendacje było odejście od stosowania w szczepionkach czterech typów cząsteczek wirusa. Poza B1/Victoria w szczepionkach znajdował się także szczep B/Yamagata. Nowy model zakłada stosowanie trzech szczepów, bez typu B/Yamagata.
– Według danych Global Initiative on Sharing All Influenza Data od marca 2020 roku nie potwierdzono wykrycia żadnego naturalnie występującego przypadku wirusa B/Yamagata – brzmi wyjaśnienie Europejskiej Agencji Leków.
Jako główną przyczynę tego faktu podaje się pojawienie się w środowisku wirusa SARS-CoV-2. Pomocne były także liczne środki ochronne w zakresie zdrowia publicznego, które zostały wówczas wdrożone. Brak obecności wirusa w środowisku pozwolił na wyłączenie jego obecności w szczepionkach przeciw grypie. Co więcej – zdaniem EMA włączenie B/Yamagata do szczepionek stwarza realne ryzyko ponownego wprowadzenia tego szczepu do „obiegu”. Dlatego też już w 2023 roku WHO zaleciła zmiany w szczepionkach.
– WHO wydała w 2023 roku zalecenia dla półkuli południowej, a w 2024 roku dla półkuli północnej, aby jak najszybciej przejść na produkcję sezonowych szczepionek przeciw grypie bez składnika B/Yamagata – czytamy w komunikacie EMA.
Tym samym tegoroczne zalecenia to kontynuacja rekomendacji z roku 2024. EMA i WHO podkreślają jednak, aby ciągle monitorować środowisko mikrobiologiczne – w celu potwierdzenia zaniku wirusa B/Yamagata.
Poziom wyszczepialności w Polsce cały czas spada…
Ministerstwo Zdrowia podało, iż w okresie 2024/2025 przeciw grypie zaszczepiło się niecałe 1,7 miliona Polaków. To jak się okazuje około 5,5% społeczeństwa. Dane nie kłamią – wynik ten jest daleki od rekomendacji, jakie stawia WHO. W ocenie Światowej Organizacji Zdrowia poziom wyszczepialności powinien oscylować w okolicach 75%. Dopiero wtedy pojawia się tzw. odporność populacyjna. Czy jest szansa, aby w kolejnym sezonie infekcyjnym statystyki te uległy poprawie? Miejmy nadzieję, iż tak. Producenci szczepionek już teraz zbierają w hurtowniach farmaceutycznych zapotrzebowania ze strony aptek. A zatem dostępność szczepionek nie powinna być zagrożona.
©MGR.FARM