Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał metodę pulsacyjną – czyli stosowanie antybiotyków w określonych odstępach czasu i długotrwale na przykład przez kilka miesięcy, a choćby lat – za nieskuteczną i niepopartą dowodami naukowymi.
Podmiot medyczny zaskarżył do sądu decyzję dotyczącą metody pulsacyjnej wydaną przez rzecznika praw pacjenta Bartłomieja Chmielowca, który stwierdził, iż zgodnie z Kodeksem etyki lekarskiej lekarz, wybierając formę terapii, ma obowiązek kierować się przede wszystkim kryterium skuteczności i bezpieczeństwa chorego oraz nie narażać go na nieuzasadnione koszty.
Kontrowersyjne metody leczenia boreliozy
RPP powołał się między innymi na opinię konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie chorób zakaźnych dla Mazowsza, zgodnie z którą nie istnieją randomizowane, prowadzone z podwójnie ślepą próbą, badania kliniczne, które potwierdzałyby skuteczność i bezpieczeństwo długoterminowego stosowania antybiotyków w leczeniu objawów boreliozy, a tym bardziej – bezobjawowej boreliozy.