Łagodzi uderzenia gorąca, nocne poty, bezsenność. Czy hormonalna terapia zastępcza jest bezpieczna?

zdrowie.interia.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Hormonalna terapia zastępcza to temat, który od lat wywołuje emocje i dzieli opinie. Dla niektórych kobiet to sposób na walkę z uciążliwymi objawami menopauzy lub chorób związanych z niedoborem estrogenów, a dla innych to wciąż nie do końca poznana ingerencja w naturalny rytm organizmu, obarczona ryzykiem i obrosła mitami. W erze medycyny opartej na dowodach warto spojrzeć na fakty i oddzielić je od lęków i półprawd. Podsumowujemy informację o HTZ - bez uproszczeń, bez straszenia i bez idealizowania. Przyglądamy się zarówno jej potencjałowi terapeutycznemu, jak i ograniczeniom. Wyjaśniamy, kiedy może przynieść ulgę, a kiedy lepiej z niej zrezygnować.





MIT: Hormonalna terapia zastępcza działa tylko na objawy menopauzy


Hormonalna terapia zastępcza (HTZ) znajduje zastosowanie nie tylko w łagodzeniu objawów menopauzy, ale również w sytuacjach, gdy zaburzenia hormonalne pojawiają się wcześniej, niż przewidziała natura. Sięga się po nią u kobiet z przedwczesnym wygasaniem czynności jajników (tzw. przedwczesną menopauzą), u których niedobór estrogenów prowadzi do uderzeń gorąca, zaburzeń cyklu, spadku libido czy pogorszenia samopoczucia.
HTZ stosuje się także po chirurgicznym usunięciu jajników, by złagodzić gwałtowne skutki nagłego spadku hormonów, takich jak wahania nastroju, bezsenność, przyspieszone starzenie się skóry czy utrata masy kostnej. W niektórych przypadkach terapia hormonalna wspomaga leczenie osteoporozy, zwłaszcza gdy standardowe leczenie nie przynosi oczekiwanych efektów, a także pomaga w terapii zanikowych zmian błony śluzowej pochwy i nietrzymania moczu wynikającego z niedoboru estrogenów. Reklama


U młodszych pacjentek z zespołem Turnera lub po leczeniu onkologicznym, które doprowadziło do niewydolności jajników, HTZ pełni jeszcze inną, niezwykle istotną rolę - wspiera rozwój drugorzędowych cech płciowych, i ogólną równowagę metaboliczną.

Czemu hormonalna terapia zastępcza budzi kontrowersje?


Hormonalna terapia zastępcza to jeden z tych tematów, które pokazują, jak cienka bywa granica między medycyną a emocjami. Kontrowersje wokół HTZ sięgają początku XXI wieku, kiedy opublikowano wyniki słynnego badania WHI (Women’s Health Initiative). Wstępne dane sugerowały, iż stosowanie hormonów, zwłaszcza w połączeniu estrogenu z progestagenem, zwiększa ryzyko raka piersi, udaru mózgu czy zakrzepicy. Media podchwyciły ten przekaz, tworząc atmosferę strachu, w której miliony kobiet z dnia na dzień odstawiły terapię. Dopiero późniejsze analizy wykazały, iż ryzyko dotyczyło głównie starszych kobiet, które rozpoczęły leczenie wiele lat po menopauzie, a nie tych, które weszły w terapię wcześnie i były odpowiednio dobrane do leczenia.
Z czasem okazało się, iż uproszczony przekaz wyrządził więcej szkody niż pożytku: podważył zaufanie do terapii, która w wielu przypadkach mogła poprawić jakość i długość życia. Kontrowersje podsycają też kwestie nowotworów - rak piersi i rak endometrium, wciąż pojawiają się w dyskusji, choć współczesne dane są znacznie bardziej precyzyjne. Do tego dochodzi spór światopoglądowy: czy menopauza to naturalny etap, którego nie należy "leczyć", czy raczej stan hormonalnego niedoboru, który można bezpiecznie wyrównać?



MIT: HTZ zawsze powoduje raka piersi


Jednym z najczęściej powtarzanych lęków dotyczących hormonalnej terapii zastępczej jest przekonanie, iż "HTZ powoduje raka piersi". To uproszczenie, które przez lata żyło własnym życiem, skutecznie zniechęcając kobiety do leczenia. Fakty są jednak bardziej zniuansowane. Badanie WHI z 2002 roku rzeczywiście wykazało nieco wyższe ryzyko raka piersi u kobiet przyjmujących terapię skojarzoną (estrogen + progestagen), ale nie u tych, które stosowały wyłącznie estrogeny.
Co więcej, obecne analizy wskazują, iż estrogen sam w sobie nie wywołuje nowotworu "de novo" - może jedynie przyspieszać wzrost już istniejących, utajonych zmian. najważniejsze znaczenie mają tu czas rozpoczęcia terapii (najkorzystniej w ciągu 10 lat od menopauzy), wiek kobiety i czas trwania leczenia.
Ryzyko rośnie nieznacznie dopiero po kilku latach stosowania, a po odstawieniu wraca do poziomu populacyjnego. Współczesne preparaty, o niższych dawkach i lepszym profilu hormonalnym, są też znacznie bezpieczniejsze niż te sprzed dwóch dekad. Dlatego dziś wiadomo, iż HTZ nie "powoduje raka piersi", ale wymaga rozsądnego, indywidualnego podejścia i regularnej kontroli lekarskiej.



MIT: HTZ trzeba przyjmować całe życie


Nie, hormonalnej terapii zastępczej nie trzeba przyjmować przez całe życie - to jeden z częstszych mitów, który warto raz na zawsze rozwiać. Współczesne podejście medycyny opiera się na zasadzie "jak najmniej, ale skutecznie", czyli stosowaniu HTZ w najmniejszej dawce i przez najkrótszy czas potrzebny do złagodzenia objawów menopauzy. Dla większości kobiet oznacza to okres od kilku do maksymalnie kilkunastu lat, zwykle nie dłużej niż do około 60. roku życia. Istnieją jednak wyjątki: kobiety, które przeszły przedwczesną menopauzę, mogą potrzebować terapii dłużej, aż do wieku, w którym naturalnie wygasłaby czynność jajników. Z kolei panie cierpiące na przewlekłe objawy, takie jak suchość pochwy czy ból przy współżyciu, mogą korzystać z miejscowych preparatów estrogenowych choćby przez wiele lat, bez istotnego wpływu na cały organizm.

FAKT: HTZ może poprawić jakość życia


Hormonalna terapia zastępcza może znacząco poprawić jakość życia, zwłaszcza u kobiet, które zmagają się z uciążliwymi objawami menopauzy. Uderzenia gorąca, nocne poty, bezsenność, wahania nastroju, suchość pochwy czy spadek libido potrafią skutecznie odebrać energię i pewność siebie. Dobrze dobrana HTZ nie tylko łagodzi te dolegliwości, ale też korzystnie wpływa na gęstość kości, zdrowie serca i ogólne samopoczucie. Kobiety często mówią, iż "wracają do siebie" - znowu dobrze śpią, mają więcej siły i czują się sobą zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Nie oznacza to jednak, iż terapia działa jak magiczne panaceum, jej skuteczność zależy od indywidualnego dopasowania rodzaju hormonów, dawki i momentu rozpoczęcia leczenia.


MIT: Wszystkie kobiety po 60-tce powinny odstawić HTZ


Nie wszystkie kobiety po 60. roku życia muszą odstawiać hormonalną terapię zastępczą. Choć rzeczywiście po tym wieku ryzyko zakrzepicy, udaru czy raka piersi może stopniowo wzrastać, decyzja o zakończeniu leczenia powinna być zawsze indywidualna. jeżeli terapia rozpoczęła się wcześnie, przynosi wyraźne korzyści i jest dobrze tolerowana, nie ma konieczności jej nagłego przerywania tylko dlatego, iż pacjentka przekroczyła określony wiek.
U części kobiet korzyści, np. łagodzenie objawów wypadowych, ochrona kości przed osteoporozą czy poprawa funkcji urogenitalnych mogą wciąż przeważać nad potencjalnym ryzykiem. Ważne jest jednak, by po 60. roku życia lekarz regularnie oceniał zasadność kontynuacji terapii i jeżeli to możliwe - stosował najniższą skuteczną dawkę lub preparaty miejscowe.




MIT: HTZ występuje wyłączenie w tabletkach


Hormonalna terapia zastępcza nie występuje wyłącznie w tabletkach. Choć doustne preparaty są najbardziej znane, współczesna medycyna oferuje wiele innych form, które pozwalają dobrać terapię do potrzeb i stylu życia kobiety. Dostępne są plastry, żele, spray'e przezskórne, a także globulki, kremy i pierścienie dopochwowe, szczególnie pomocne przy dolegliwościach intymnych, takich jak suchość czy ból podczas współżycia.
Coraz częściej stosuje się również formy przezskórne, które omijają wątrobę i wiążą się z mniejszym ryzykiem zakrzepicy.

MIT: HTZ jest dla wszystkich


Mit. HTZ nie jest dla wszystkich. Choć może przynieść ogromne korzyści wielu kobietom, istnieje grupa pacjentek, u których jej stosowanie jest niewskazane lub wręcz niebezpieczne. Przeciwwskazaniami są m.in. przebycie raka piersi lub endometrium, niewyjaśnione krwawienia z dróg rodnych, ciężka choroba wątroby, przebyty udar, zawał serca czy żylna choroba zakrzepowo-zatorowa. Ostrożność należy zachować także przy migrenach, endometriozie czy mięśniakach macicy, które mogą się nasilać pod wpływem hormonów.



Czy zyski przeważają nad potencjalnym ryzykiem?


Odpowiedź może rozczarować, bo nie będzie jednoznaczna: to zależy. Jak to w medycynie bywa, wszystko zależy od indywidualnej sytuacji każdego pacjenta i dlatego najlepiej zaufać lekarzowi, który ocenia wszystkie aspekty zdrowotne, a nie radom zasłyszanym z niepewnych źródeł.
Źródła:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK493191/
Cagnacci A, Venier M. The Controversial History of Hormone Replacement Therapy. Medicina (Kaunas). 2019 Sep 18;55(9):602. doi: 10.3390/medicina55090602. Stanowisko
North American Menopause Society z 2017 roku dotyczące terapii hormonalnej - część I
CZYTAJ TEŻ:
Idź do oryginalnego materiału