Katastrofizacja – co to jest i jak sobie z nią radzić?

psychocare.pl 3 dni temu

Osoba doświadczająca myśli katastroficznych często czuje silny lęk i bezradność wobec wyobrażonych zagrożeń.

Wyobraź sobie, iż czekasz na istotny telefon od bliskiej osoby. Mija godzina po umówionym czasie, a w twojej głowie zaczyna się seans czarnych myśli: „Na pewno stało się coś złego. Może miał wypadek? A jeżeli trafił do szpitala? Co ja wtedy zrobię?!” Serce bije jak szalone, ręce się pocą, trudno złapać oddech. Brzmi znajomo? Tak wygląda katastrofizacja – psychologiczne zjawisko, które sprawia, iż w zwykłych sytuacjach nasz umysł podsuwa nam najgorsze możliwe scenariusze. W tym artykule wyjaśnimy katastrofizacja – co to takiego z punktu widzenia psychologii, skąd się bierze to myślenie, jakie niesie konsekwencje (np. w kontekście nerwicy lękowej), a przede wszystkim: jak leczenie katastrofizacji wygląda w praktyce oraz jak sobie radzić z tym nawykiem na co dzień. Artykuł ma charakter edukacyjny – łączy ekspercką wiedzę psychologiczną z ciepłym, wspierającym podejściem.

Co to jest katastrofizacja?

Katastrofizacja to w psychologii rodzaj negatywnego myślenia zaliczanego do tzw. zniekształceń poznawczych(błędnych wzorców myślenia). Polega na automatycznym przewidywaniu najgorszych możliwych scenariuszy i skupianiu się wyłącznie na nich, bez uwzględniania bardziej prawdopodobnych, pozytywnych możliwości. Innymi słowy – katastroficzne myślenie to ciągłe wyobrażanie sobie, co najgorszego może się wydarzyć, choćby gdy brak ku temu racjonalnych podstaw. Osoba zamartwia się na zapas, praktykując mentalne czarnowidztwo, i żyje w przekonaniu, iż jeżeli coś może pójść źle – na pewno tak się stanie.

Takie myślenie często ma charakter irracjonalny i nadmiernie wyolbrzymiony, ale dla osoby katastrofizującej odczuwane zagrożenia wydają się realne. Przykładowo: niewielki ból głowy zostaje zinterpretowany od razu jako objaw poważnej choroby; drobny błąd w pracy oznacza w myślach katastrofisty natychmiastowe zwolnienie; a gdy partner/partnerka spóźnia się 10 minut, w głowie pojawia się wizja wypadku lub rozpadu związku. Katastrofizacja może dotyczyć różnych obszarów życia – zdrowia, relacji, pracy, finansów – i w każdym z nich przejawia się pesymistycznym przewidywaniem przyszłości i oczekiwaniem najgorszego. To tak, jakby z każdej chmury na horyzoncie umysł od razu robił nadchodzącą burzę.

Przyczyny i mechanizmy katastrofizacji

Zastanówmy się, skąd bierze się katastrofizacja. Nie ma jednej prostej przyczyny – zwykle to kombinacja czynników biologicznych, środowiskowych i poznawczych. Poniżej omówimy najważniejsze z nich:

  • Predyspozycje biologiczne i temperament: Badania sugerują, iż niektóre osoby mogą mieć wrodzoną większą skłonność do lęku. Wrażliwszy układ nerwowy czy historia zaburzeń lękowych (tzw. nerwic) w rodzinie zwiększają podatność na myślenie katastroficzne. Innymi słowy, temperament lękowy – cechujący się wysoką reaktywnością na stres – może sprzyjać wyolbrzymianiu zagrożeń.
  • Doświadczenia z dzieciństwa: Wczesne przeżycia kształtują nasze schematy myślowe. jeżeli ktoś dorastał w trudnym, nieprzewidywalnym środowisku albo doświadczył traumy, mógł wykształcić nawyk ciągłego wypatrywania zagrożeń. Dziecko, które często czuło się zagrożone lub bezbronne, uczy się przewidywać najgorsze jako formę przygotowania się na ewentualne nieszczęście. Taki utrwalony mechanizm może przetrwać do dorosłości – wtedy katastrofizacja staje się automatycznym sposobem myślenia wobec niepewności.
  • Negatywne przekonania na własny temat: Katastroficzne wizje często wyrastają z głęboko zakorzenionych, negatywnych przekonań o sobie i świecie. jeżeli ktoś ma niskie poczucie własnej wartości i wierzy, iż nie poradzi sobie z przeciwnościami, to każdą trudność postrzega jako potencjalną katastrofę ponad jego siły. Przykładowe przekonanie to: „Jestem zbyt słaby, aby stawić czoła problemom” – wtedy umysł zakłada, iż choćby drobny błąd skończy się kompletnym fiaskiem.
  • Przewlekły stres i lęk: Samonapędzający się mechanizm katastrofizacji często podtrzymuje długotrwały niepokój. Kiedy jesteśmy zestresowani lub zalęknieni, nasz umysł niejako przełącza się w tryb ciągłego skanowania otoczenia w poszukiwaniu zagrożeń. W efekcie wyolbrzymiamy choćby drobne problemy i wybiegamy myślami daleko w negatywną przyszłość. Codzienne zamartwianie się (np. „co będzie, jeśli…?”) wzmacnia ten nawyk – neuronauka pokazuje, iż często powtarzana ścieżka myślowa utrwala się w mózgu jak wydeptana ścieżka.

Warto podkreślić, iż katastrofizacja nie jest świadomym wyborem osoby – to raczej nawykowy schemat poznawczy, często działający poza naszą kontrolą. Dobra wiadomość jest taka, iż choćby jeżeli masz tendencję do czarnych scenariuszy, możesz nauczyć się ją stopniowo zmieniać. Zanim przejdziemy do sposobów radzenia sobie, przyjrzyjmy się jednak, jakie skutki może mieć długotrwałe katastroficzne myślenie.

Konsekwencje katastrofizacji dla zdrowia psychicznego

Ciagłe przewidywanie katastrof odbija się nie tylko na samopoczuciu psychicznym, ale i fizycznym. Katastrofizacja sprawia, iż organizm pozostaje w stanie podwyższonego napięcia i czujności, jakby ciągle czekał na zagrożenie. Taki przewlekły lęk i stres aktywuje reakcję „walcz lub uciekaj” w naszym ciele – układ współczulny podnosi poziom adrenaliny. W efekcie mogą pojawić się objawy somatyczne: problemy ze snem, bóle głowy, kołatanie serca czy dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Życie w ciągłym stresie to ogromne obciążenie dla organizmu.

Konsekwencje widać także w psychice i codziennym funkcjonowaniu. Osoba o katastroficznym stylu myślenia zwykle doświadcza obniżonego nastroju i nie potrafi w pełni cieszyć się życiem. Skupianie się na potencjalnych zagrożeniach odbiera euforia z pozytywnych chwil tu i teraz, przez co ogólna jakość życia spada. Pojawia się też brak pewności siebie przy podejmowaniu decyzji – skoro w wyobraźni każdy wybór może skończyć się źle, narasta paraliż decyzyjny i unikanie działania. W sferze relacji nadmierne zamartwianie się także bywa szkodliwe: ciągłe dzielenie się z bliskimi swoimi obawami lub oczekiwanie negatywów może nadwyrężać związki i przyjaźnie. Bliscy mogą nie rozumieć naszych lęków lub czuć się nimi przytłoczeni.

Warto zauważyć, iż katastrofizacja często współwystępuje z zaburzeniami lękowymi (dawniej nazywanymi nerwicami). Jest wręcz charakterystyczną cechą myślenia lękowego – widzimy ją u osób z fobiami, z uogólnionym lękiem (ciągłe „co będzie jeśli…”), a także w atakach paniki. Na przykład w napadach paniki typowy jest mechanizm katastrofizacji odczuć z ciała: przyspieszone tętno czy zawroty głowy są interpretowane jako zwiastun zawału albo „wariowania”, co dodatkowo nasila panikę. Podobnie w zaburzeniu lęku uogólnionego osoby zamartwiają się na różne tematy, ciągle oczekując tragedii. Taki negatywny styl myślenia może z czasem prowadzić nie tylko do zaburzeń lękowych, ale także depresji – życie w przekonaniu o nadchodzących katastrofach jest ogromnie obciążające i sprzyja poczuciu bezradności oraz przygnębienia.

Doświadczasz trudności i potrzebujesz wsparcia? Skorzystaj z bezpłatnej konsultacji.
Zapisz się online

Nieleczona katastrofizacja tworzy błędne koło: im więcej się zamartwiamy, tym gorzej się czujemy – a im gorszy nasz stan psychiczny, tym bardziej nasz umysł skłania się ku czarnym scenariuszom. Na szczęście, istnieją skuteczne metody terapeutyczne, które pomagają przerwać ten cykl. Przy odpowiednim wsparciu można oduczyć się nawyku katastroficznego myślenia.

Leczenie – jak walczyć z katastroficznym myśleniem?

Choć katastrofizacja bywa trudnym nawykiem do przezwyciężenia, psychologia dysponuje narzędziami, które skutecznie pomagają w jego redukcji. Podstawą jest praca terapeutyczna ukierunkowana na zmianę wzorców myślenia i radzenie sobie z lękiem.

Terapia poznawczo-behawioralna (CBT) uchodzi za najskuteczniejsze leczenie katastrofizacji. W nurcie tym przyjmuje się, iż to, jak myślimy o sytuacjach, bezpośrednio wpływa na nasze emocje i zachowania. Terapeuta CBT najpierw pomaga pacjentowi zidentyfikować typowe zniekształcenia poznawcze (w tym tendencję do katastrofizowania), a następnie uczy, jak je kwestionować i modyfikować na bardziej realistyczne. W praktyce oznacza to np. analizowanie dowodów za i przeciw danej czarnej myśli czy szukanie alternatywnych wyjaśnień danej sytuacji. Dzięki temu osoba uczy się dostrzegać, iż jej automatyczne wnioski nie zawsze są prawdziwe. Terapeuta prowadzi też trening restrukturyzacji poznawczej – pomaga zastąpić negatywne interpretacje bardziej racjonalnymi i wspierającymi przekonaniami. Ważnym elementem jest również praca nad głębszymi schematami poznawczymi: jeżeli u podłoża katastrofizacji leżą utrwalone przekonania typu „nie jestem dość dobry”, „świat jest niebezpieczny”, terapia pomoże je stopniowo przekształcić na bardziej zrównoważone i konstruktywne.

Poza technikami czysto poznawczymi, skuteczne okazuje się włączenie elementów treningu relaksacji i uważności (mindfulness). Ćwiczenia oddechowe, medytacja mindfulness czy relaksacja mięśniowa uczą redukować napięcie i świadomie skupiać uwagę na „tu i teraz”, zamiast ciągle błądzić myślami w przyszłość. Regularna praktyka uważności pomaga obniżyć poziom lęku i przerwać spiralę nakręcania się czarnymi przewidywaniami. Badania pokazują, iż mindfulness potrafi zmniejszyć natężenie zamartwiania się, bo trenuje umysł w obserwowaniu myśli jak przelotnych zjawisk, bez podążania za nimi. W leczeniu katastrofizacji nieraz wykorzystuje się też elementy terapii akceptacji i zaangażowania (ACT) – gdzie uczy się akceptować niepewność i odpuszczać natrętne, negatywne myśli zamiast z nimi walczyć.

W przypadku, gdy katastrofizacja jest częścią poważniejszych zaburzeń (np. nasilonej nerwicy lękowej czy depresji), czasem rozważa się również wsparcie farmakologiczne. Leki przeciwlękowe lub antydepresyjne przepisane przez lekarza psychiatrę mogą obniżyć ogólny poziom lęku i ułatwić pracę nad sobą w psychoterapii. Zawsze jednak decyzja o farmakoterapii zależy od indywidualnej sytuacji – podstawą pozostaje terapia poznawcza, bo to ona uczy trwale nowych sposobów myślenia.

Na koniec warto zaznaczyć, iż proces zmiany myślenia wymaga czasu i cierpliwości. Nawyki utrwalane latami nie znikną z dnia na dzień. Kluczowa jest regularna praca – zarówno podczas sesji terapeutycznych, jak i samodzielnie w życiu codziennym. Nie zrażaj się potknięciami; każdy małe sukcesy (np. wychwycenie i „przebicie” jednej czarnej myśli) są krokiem naprzód. jeżeli czujesz, iż problem Cię przerasta, nie wahaj się szukać pomocy specjalisty – doświadczony psycholog lub psychoterapeuta pomoże Ci opracować najlepsze metody wyjścia z pułapki katastroficznego myślenia.

Jak radzić sobie z katastrofizacją na co dzień?

Jak można na co dzień pomóc sobie ograniczać katastroficzne myślenie? Poniżej przedstawiamy kilka praktycznych strategii i ćwiczeń, które możesz wypróbować samodzielnie. Pamiętaj, iż konsekwencja jest ważna – im częściej będziesz je stosować, tym łatwiej stanie się to nowym, zdrowszym nawykiem myślowym:

  1. Rozpoznawaj i kwestionuj czarne myśli. Zrób krok wstecz i zauważ, kiedy Twój umysł wpada w katastroficzny scenariusz. Gdy złapiesz się na myśli typu „na pewno stanie się najgorsze”, zadaj sobie kilka kontrolnych pytań: Czy mam obiektywne dowody na te obawy? Na ile jest to prawdopodobne w rzeczywistości? Wypisz argumenty za i przeciw tej myśli. Taka logiczna „debata” pomoże Ci dostrzec, iż czarnowidztwo zwykle nie opiera się na faktach. Często już samo uświadomienie sobie, iż katastroficzna myśl jest irracjonalna, osłabia jej wiarygodność.
  2. Spójrz z innej perspektywy. Spróbuj popatrzeć na sytuację oczami kogoś bardziej optymistycznego lub po prostu neutralnego. Zadaj sobie pytanie: Co powiedziałby mi przyjaciel, gdybym opisał mu swoje obawy? Często okazuje się, iż potrafimy dostrzec absurdalność czarnego scenariusza, gdy wyobrazimy sobie reakcję osoby trzeciej. Możesz też zapytać realnie kogoś zaufanego o zdanie – perspektywa kogoś z zewnątrz bywa bardziej wyważona niż nasza własna, przytłoczona lękiem.
  3. Przypomnij sobie wcześniejsze doświadczenia. Zastanów się, czy już kiedyś miałeś podobne obawy i co się wtedy wydarzyło. Nasz umysł lubi zapominać sukcesy, a rozpamiętywać lęki. Przykładowo: przed ważnym egzaminem wyobrażałeś sobie porażkę i dramatyczne konsekwencje – czy rzeczywiście tak się stało? A może ostatecznie zdałeś, a choćby jeżeli nie za pierwszym razem, świat się nie zawalił? Wielu osobom pomaga spisanie takich wspomnień: sytuacja – przewidywany czarny scenariusz – jak było naprawdę. zwykle okazuje się, iż większość katastroficznych przewidywań nigdy się nie spełnia, a choćby jeżeli część się ziści, to potrafimy sobie z tym poradzić.
  4. Ćwiczenie „najgorszy vs. najlepszy vs. realistyczny scenariusz”. Gdy dopadają Cię uporczywe czarne myśli, wykonaj pisemne ćwiczenie: podziel kartkę na trzy kolumny. W pierwszej napisz, co najgorszego może się wydarzyć (tu pewnie masz gotowe odpowiedzi – to właśnie Twój lękowy umysł). W drugiej kolumnie wypisz, co najlepszego mogłoby się zdarzyć w tej sytuacji (postaraj się puścić wodze fantazji w pozytywną stronę). W trzeciej zaś zastanów się i zanotuj, co najbardziej realistycznie prawdopodobnego się wydarzy. Teraz porównaj te scenariusze. Zobaczysz, iż rzeczywistość zwykle plasuje się gdzieś pośrodku, bliżej neutralnego scenariusza niż katastrofy. To ćwiczenie pomaga zbalansować perspektywę – skoro umysł podsunuł Ci skrajnie negatywną wizję, zrób kontrę skrajnie pozytywną, a łatwiej będzie znaleźć środek.
  5. Notuj swoje obawy i ich rezultaty. Prowadź dziennik myśli związanych z lękiem. Gdy przed tobą stresujące wydarzenie (np. rozmowa o pracę, wystąpienie, podróż), zapisz swoje przewidywania odnośnie tego, co się stanie. Potem, już po fakcie, wróć do notatek i zapisz, jak było naprawdę. Taka konfrontacja czarno na białym często uświadamia, iż najczarniejsze scenariusze rzadko się sprawdzają. Z czasem zyskasz namacalne dowody na to, iż Twój umysł przesadza – następnym razem, gdy pojawi się katastroficzna myśl, będziesz mógł przypomnieć sobie: „hej, ostatnio też przewidywałem katastrofę i nic takiego się nie stało”.
  6. Dbaj o równowagę psychiczną każdego dnia. Zmniejszenie podatności na katastrofizowanie osiągniesz też poprzez ogólne wzmacnianie swojej odporności psychicznej. Ważna jest higiena stresu: znajdź codziennie choć kilka minut na wyciszenie – może to być spacer, techniki relaksacyjne, ćwiczenia fizyczne albo trening uważności. Kiedy obniżysz swój bazowy poziom napięcia, trudniej będzie wytrącić Cię z równowagi i uruchomić lawinę czarnych myśli. Unikaj nadmiernej konsumpcji negatywnych bodźców (np. ciągłego śledzenia przygnębiających wiadomości) tuż przed snem – zadbaj o spokojną rutynę, która pozwoli Twojemu umysłowi odpocząć od zamartwiania się. Dobrze działają też techniki oddechowe w momencie, gdy czujesz, iż narasta atak lęku: spróbuj np. ćwiczenia 4-7-8 (wdech 4 sekundy – zatrzymanie 7 sek – wydech 8 sek). Skupienie się na oddechu uspokaja ciało i pomaga przerwać gonitwę myśli.
  7. Bądź dla siebie wyrozumiały. Zmagając się z katastrofizacją, łatwo wpaść w pułapkę złości na samego siebie („znów panikuję bez powodu, czemu nie umiem myśleć normalnie!”). Pamiętaj, iż to nie Twoja wina, a efekt pewnych mechanizmów, nad którymi dopiero uczysz się pracować. Traktuj siebie z życzliwością – tak, jak potraktowałbyś bliską osobę, która się czymś martwi. Gdy złapiesz się na katastroficznym myśleniu, zamiast się krytykować, pochwal się za to, iż udało Ci się je zauważyć (to już duży krok!). Zmiana wymaga czasu – odwracanie wieloletnich nawyków jest procesem, ale z każdym małym sukcesem będzie Ci coraz łatwiej.

Na koniec – nie musisz radzić sobie sam. jeżeli czujesz, iż lęk i katastroficzne wizje nadmiernie utrudniają Ci życie, rozważ rozmowę ze specjalistą. Czasem już kilka sesji z psychologiem potrafi pomóc spojrzeć na problemy z innej strony i opracować plan działania. Warto walczyć o spokojniejszą głowę – życie bez ciągłego przewidywania katastrof jest lżejsze, szczęśliwsze i pozwala w pełni korzystać z chwili obecnej.

Pamiętaj: w każdym momencie możesz zwrócić się po pomoc. jeżeli zmagasz się z lękiem i nadmiernym zamartwianiem, PsychoCare oferuje bezpłatną konsultację ze specjalistą – to okazja, by porozmawiać o swoich obawach i otrzymać profesjonalne wskazówki. Nie jesteś sam z tym problemem – odpowiednie wsparcie pozwoli Ci odzyskać równowagę i nauczyć się patrzeć w przyszłość z większym spokojem.

Bibliografia

  • Wąś-Zaniuk, K. (2022). Katastrofizacja – charakterystyka, przykłady. Jak pozbyć się katastroficznego myślenia? Portal ABCZdrowie.
  • Psychowiedza (2014). Zniekształcenia myślenia: katastrofizacja.
  • Popiel, A., & Pragłowska, E. (2008). Psychoterapia poznawczo-behawioralna. Teoria i praktyka. Paradygmat, Warszawa.
Idź do oryginalnego materiału