Groźna bakteria w przysmaku z importu. Uważaj! Produkt trafił do sprzedaży w Polsce

tulodz.pl 11 godzin temu
Zdjęcie: Produkt z Turcji skażony groźną bakterią. Znalazł się na półkach w Polsce | foto Archiwum


RASFF, czyli System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach, to narzędzie stosowane w krajach Unii Europejskiej do szybkiego reagowania w przypadku zagrożeń związanych z żywnością. Zarejestrowano w nim zgłoszenie o skażeniu bakterią salmonelli w chałwie z pistacjami importowanej z Turcji. Produkt ten trafił również do Polski, co rodzi poważne obawy o zdrowie konsumentów.

Szczególną uwagę zwraca fakt, iż chodzi o produkt, który od pewnego czasu zyskuje na popularności. Chałwa pistacjowa, podobnie jak inne wyroby z pistacjami, stała się obiektem ogromnego zainteresowania, zwłaszcza wśród młodszych klientów. Modę na słodycze z pistacjami zapoczątkowała „czekolada dubajska”, która gwałtownie podbiła media społecznościowe. Na fali tej popularności wiele osób chętnie sięga po egzotyczne smaki, nie zdając sobie sprawy z potencjalnych zagrożeń.

Nieznany producent, niepewne pochodzenie

W oficjalnym komunikacie RASFF nie znalazły się żadne informacje dotyczące producenta ani konkretnej marki chałwy. To utrudnia identyfikację potencjalnie skażonej partii. Nie wiadomo, czy produkt był sprzedawany luzem, czy też w opakowaniach z oznaczeniem. W związku z tym każda chałwa sprowadzona z Turcji może stanowić zagrożenie.

„Na wszelki wypadek najlepiej więc wstrzymać się całkowicie z zakupami tych chałw, które trafiły na polski rynek z Turcji” – czytamy w ostrzeżeniu.

W chałwie wykryto bakterie salmonelli, które mogą prowadzić do poważnych zatruć pokarmowych. Zakażenie tą bakterią jest szczególnie groźne dla dzieci, osób starszych i tych z osłabioną odpornością. Objawy to między innymi bóle brzucha, biegunka, gorączka i ogólne osłabienie organizmu.

Potwierdzone zatrucia w Polsce

Choć zgłoszenie w systemie RASFF pojawiło się niedawno, pierwsze objawy zatrucia u konsumentów odnotowano jeszcze w czerwcu. Potwierdzono, iż trzy osoby doznały zatrucia po spożyciu tureckiej chałwy.

„Jak czytamy w RASFF, objawy zatrucia spowodowane zakażeniem bakteriami salmonellą z tureckiej chałwy stwierdzono już u trzech osób” – głosi raport.

To pokazuje, iż nie mamy do czynienia z hipotetycznym zagrożeniem – problem już się zmaterializował, a skażony produkt prawdopodobnie pozostaje przez cały czas w obiegu.

Problem z kontrolą nad dystrybucją

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo żywności, podjęto już działania zmierzające do wycofania produktu z rynku. Niestety skuteczność tych operacji, jak pokazuje doświadczenie, jest ograniczona.

„Zwraca się uwagę, iż choć partia mogła zostać wycofana ze sprzedaży w marketach, to skuteczność podobnych operacji jest ograniczona w przypadku mniejszych handlarzy detalicznych” – podano w komunikacie.

To oznacza, iż chałwa mogła przez cały czas trafić do klientów – szczególnie tych robiących zakupy na bazarach, straganach i w małych sklepach, gdzie kontrola nad łańcuchem dostaw jest znacznie słabsza.

Zalecenia dla konsumentów

Zaleca się konsumentom całkowitą rezygnację z zakupów chałwy importowanej z Turcji – szczególnie tej oferowanej na stoiskach bez oznaczeń lub informacji o producencie. Zakupy na straganach i w sklepach z orientalnymi produktami spożywczymi powinny być podejmowane ze szczególną ostrożnością.

„Należy więc zachować szczególną ostrożność, a najlepiej w ogóle zrezygnować z zakupów chałw z Turcji na targowiskach czy straganach” – brzmi zalecenie.

Objawy zakażenia salmonellą mogą pojawić się już po kilkunastu godzinach od spożycia zakażonego produktu. W przypadku wystąpienia objawów zatrucia należy niezwłocznie skonsultować się z lekarzem.

Idź do oryginalnego materiału