Takie wnioski płyną z panelu "Geotermia. Wpływ na dekarbonizację ciepłownictwa", który odbył się podczas konferencji NetZero Energy w Poznaniu.
Aktualnie w Polsce do sieci trafia ciepło z geotermii w dziewięciu lokalizacjach. Wśród nich znajdują się Toruń, Zakopane, Stargard, Koło, Sieradz, Mszczonów, Pyrzyce, Poddębice i Uniejów. niedługo do tej listy ma dołączyć Konin. Ponadto co najmniej w kilkunastu innych miejscach planowane jest wykorzystanie tego źródła ciepła.
W tym gronie dotychczas brakowało jednak największych polskich miast. Może się to jednak zmienić w ciągu najbliższych kilku lat za sprawą Poznania. Współpracę w tej dziedzinie zawiązały Veolia Energia Poznań - tamtejszy dostawca ciepła sieciowego, a także duńska firma Innargi, która specjalizuje się w projektach geotermalnych.
Według założeń ciepło z wnętrza ziemi może popłynąć do sieci w 2029 r. i pokryć 20 proc. zapotrzebowania stolicy Wielkopolski na energię cieplną. W ramach przedsięwzięcia mogą powstać trzy ciepłownie, położone na terenie dzielnic Starołęka, Franowo i Kopanina.
Geotermia w dekarbonizowanym miksie energetycznym
Veolia jest jedną z największych grup ciepłowniczych w Polsce, a jednocześnie dosyć specyficzną, bo poza trzema bardzo dużymi miastami, czyli Poznaniem, Łodzią i Warszawą, jest także obecna w ponad 50 małych i średnich miastach. Dekarbonizację systemów ciepłowniczych wymuszają unijne regulacje, ale również rachunek ekonomiczny.
Krzysztof Zamasz, wiceprezes Grupy Veolia w Polsce, podczas panelu wskazywał na koszty i niestabilność związaną z wykorzystaniem paliw kopalnych w ciepłownictwie.
Jeszcze pięć lat temu Veolia wydawała rocznie na uprawnienia do emisji CO2 około 200 mln zł, a na paliwa 400 mln zł. Kilka lat później - po zawirowaniach związanych z pandemią COVID-19, a także po agresji Rosji na Ukrainę - te koszty wzrosły w przypadku emisji do 1 mld zł, a paliw do 1,2 mld zł.
Kryzys energetyczny sprawił, iż Veolia podjęła decyzję, aby globalnie do 2030 r. odejść od wykorzystania węgla. Ten sam cel dotyczy Polski i grupa wdraża go korzystając z możliwości, które są dostępne w danej lokalizacji.
W Poznaniu do sieci płynie już ciepło z tamtejszej spalarni odpadów oraz ciepło odpadowe z zakładów odlewniczych Volkswagena, a w przyszłości również ciepło odpadowe z centrów danych. Ponadto wykorzystywana jest biomasa i dobiega końca budowa bloku gazowego. Ten miks energetyczny za kilka lat ma uzupełnić geotermia.
- Miasto ma potencjał do geotermii, więc po to rozwiązanie postanowiliśmy sięgnąć. Kolejna może być Łódź i myślimy też o Warszawie. Niemniej Poznań ma szansę być pierwszym miastem, które będzie miało tak zdywersyfikowany miks energetyczny - mówił Krzysztof Zamasz.
- Inwestując w dekarbonizację ciepłownictwa przede wszystkim trzeba stawiać na sprawdzone technologie. Geotermia jest przykładem takiej technologii, a jednocześnie daje w długoterminowej perspektywie dużą stabilność cen - podkreślał wiceprezes.
Najpierw badania, potem inwestycja
Partnerem Veolii w Poznaniu, a także Łodzi, jest Innargi, które odpowiada zarówno za studia wykonalności, jak i przyszłe wydobycie ciepłej wody i dostarczanie jej do sieci zarządzanej przez Veolię.
Mikołaj Gajsler, head of business development w Innargi, podczas dyskusji tłumaczył, iż dotychczasowe dane z dużym prawdopodobieństwem wskazują na możliwość stabilnej eksploatacji źródeł geotermalnych w Poznaniu przez wiele dekad, co jest najważniejsze dla realizacji takiego projektu.
Niemniej dla dokładnego zmapowania tego potencjału było potrzebne jeszcze przeprowadzenie badań sejsmicznych, które w marcu na ulicach miasta wykonywały specjalistyczne ciężarówki.
W przeszłości badania sejsmiczne były realizowane już w północnej części Poznania, więc teraz dotyczyły one pozostałych obszarów miasta. W ciągu najbliższych kilku miesięcy zebrane dane mają pozwolić na stworzenie pełnej mapy geologicznej Poznania.
- Myślę, iż latem możemy być już w pełni gotowi, aby powiedzieć, iż mamy 100-procentową pewność dotyczącą tego projektu. Poznań jest na tyle dobrym miastem, iż nie musimy wykonywać tutaj nowych odwiertów próbnych. Dane z badań sejsmicznych oraz wcześniejszych odwiertów pozwolą nam precyzyjnie zaplanować inwestycję - zapowiedział Mikołaj Gajsler.

Przyznał, iż termin uruchomienia dostaw ciepła do 2029 r. jest ambitny, ale jednak możliwy do zrealizowania. Według założeń odwierty dla ciepłowni mogłyby zostać wykonane w przyszłym roku, po czym rozpoczęły się prace związane z budową wszystkich instalacji. W efekcie za cztery lata, po uruchomieniu i zintegrowaniu obiektów z siecią, ciepło z geotermii zacznie płynąć do mieszkańców Poznania.
Wkrótce podobne badania sejsmiczne jak w stolicy Wielkopolski mają być realizowane również w Łodzi. Jak wyjaśniał Gajsler, ich skala będzie jednak znacznie większa, gdyż tam w przeszłości nie prowadzono takich badań geotermii jak w Poznaniu.
Miasto położyło fundament pod geotermię
Ważną rolę w poznańskim przedsięwzięciu - co podkreślają Veolia oraz Innargi - odgrywa też tamtejszy samorząd, który już kilka lat temu uwzględnił geotermię w swoich dokumentach planistycznych.
Natalia Weremczuk, zastępczyni prezydenta Poznania, wskazała, iż proces ten sięga 2020 r., gdy samorząd zaczął pracować nad zmianą studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta.
- Zaczęliśmy wyznaczać nowe dzielnice miasta. Przystąpiliśmy do analiz, jak wyposażyć te dzielnice w infrastrukturę wodną, kanalizacyjną oraz ciepłowniczą. Od tego zaczęliśmy myśleć, czy mamy potencjał do dalszego rozwoju przestrzennego miasta - mówiła Weremczuk.
Towarzyszyły temu również rozmowy z Veolią, które pokazały możliwe rozwiązania technologiczne. W efekcie w przyjętym w 2023 r. studium wyznaczono miejsca pod rozwój geotermii w Poznaniu. Przewidują to również miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego oraz dokumenty z zakresu planów zaopatrzenia miasta w energię.
Samorząd wytypował także dwie lokalizacje z zasobów gruntów miejskich, które docelowo może wydzierżawić pod ciepłownie. Trzecia lokalizacja to teren wskazany przez Veolię.
Natalia Weremczuk, podobnie jak Krzysztof Zamasz i Mikołaj Gajsler, podkreślała rolę dobrej komunikacji z mieszkańcami - na każdym etapie przygotowania i realizacji inwestycji kluczowa jest transparentność. Zastępczyni prezydenta akcentowała również, iż zarówno dla mieszkańców, jak i samorządu istotne jest to, aby ciepło było produkowane w przyjazny dla środowiska sposób, a jego ceny dla odbiorców były stabilne i atrakcyjne.
- Rolą miasta jest tak naprawdę przygotowanie profesjonalnego otoczenia dla procesu inwestycyjnego. jeżeli takie otoczenie istnieje, to później nie od urzędników, a od przedsiębiorców i jakości składanych przez nich dokumentów będzie zależało tempo postępowań administracyjnych. Miasto daje możliwości do inwestowania, a od przedsiębiorców zależy to, czy dany biznes okaże się sukcesem - konkludowała Natalia Weremczuk.