Fiskus ma pełny wgląd w twoje zakupy online – kary sięgają choćby 93 tysięcy złotych

warszawawpigulce.pl 13 godzin temu

Polscy użytkownicy platform sprzedażowych takich jak Allegro, OLX czy Vinted mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, iż ich internetowe zakupy znajdują się pod stałą obserwacją Urzędu Skarbowego. Dzięki nowoczesnym narzędziom analitycznym i obowiązującym od zeszłego roku przepisom, kontrolerzy skarbowi mają bezprecedensowy dostęp do danych o transakcjach zawieranych przez zwykłych obywateli w sieci.

Fot. Warszawa w Pigułce

Kluczem do zrozumienia tego mechanizmu jest rozróżnienie między zakupami od profesjonalnych sprzedawców a transakcjami z osobami prywatnymi. Gdy nabywamy towary w tradycyjnych sklepach internetowych lub od zarejestrowanych przedsiębiorców działających na platformach e-commerce, podatek VAT jest już automatycznie wkalkulowany w końcową cenę produktu. W takich sytuacjach kupujący nie ma żadnych dodatkowych obowiązków podatkowych, ponieważ całą odpowiedzialność za rozliczenia z fiskusem ponosi sprzedający.

Sytuacja diametralnie się zmienia, gdy decydujemy się na zakup od osoby prywatnej, która pozbywa się swojego prywatnego mienia. Tutaj pojawia się obowiązek uiszczenia podatku od czynności cywilnoprawnych, popularnie nazywanego PCC. Ten pozornie nieznaczący podatek może jednak generować poważne problemy dla nieprzygotowanych kupujących.

Platforma Allegro próbowała uporządkować tę kwestię, tworząc osobny serwis Allegro Lokalnie, gdzie większość transakcji odbywa się właśnie między osobami prywatnymi. Na innych platformach, takich jak OLX czy Vinted, identyfikacja statusu sprzedającego wymaga już większej czujności ze strony kupującego. Często konieczne jest zadanie bezpośredniego pytania sprzedającemu lub dokładne przeanalizowanie jego profilu w poszukiwaniu informacji o prowadzonej działalności gospodarczej.

Magiczną granicą, która aktywuje zainteresowanie skarbówki, jest kwota 1000 zł. Wszystkie pojedyncze transakcje poniżej tej wartości pozostają poza zasięgiem kontroli fiskalnej, przynajmniej jeżeli chodzi o kupujących. Jednak przekroczenie tego progu oznacza konieczność zapłacenia dwuprocentowego podatku od czynności cywilnoprawnych.

Mechanizm naliczania tego podatku jest stosunkowo prosty, ale diabeł tkwi w szczegółach. Podstawą opodatkowania nie jest zawsze cena faktycznie zapłacona, ale wartość rynkowa nabytego przedmiotu. Oznacza to, iż choćby jeżeli udało nam się wynegocjować korzystną cenę, podatek może zostać naliczony od wyższej kwoty odpowiadającej rzeczywistej wartości rynkowej zakupionego dobra.

Praktyczny przykład pokazuje skalę obowiązku. Przy zakupie przedmiotu za 1000 zł podatek wynosi 20 zł, ale już przy zakupie za 5 tys. zł musimy przekazać skarbówce 100 zł. Te pozornie niewielkie kwoty mogą się kumulować, szczególnie dla osób regularnie dokonujących drogich zakupów w internecie.

Procedura uiszczenia podatku została maksymalnie uproszczona dzięki elektronicznym usługom skarbowym. Wystarczy wypełnić formularz PCC-3 przez platformę e-Urząd Skarbowy i dokonać przelewu należnej kwoty. Cały proces można zrealizować bez wychodzenia z domu, jednak wymaga on działania w określonym terminie.

Kluczowym elementem całego systemu jest termin czternastu dni od momentu zawarcia transakcji. To właśnie w tym okresie kupujący musi wywiązać się ze swoich obowiązków podatkowych. Przekroczenie tego terminu automatycznie przekształca zaniedbanie w wykroczenie lub przestępstwo skarbowe, w zależności od wysokości zaległej kwoty.

Skala zjawiska jest imponująca i pokazuje, jak powszechne stały się tego typu transakcje. Tylko na platformie OLX od początku bieżącego roku pojawiło się ponad milion dwieście czterdzieści tysięcy ofert od osób prywatnych na kwoty przekraczające 1000 zł. Dominują w nich przede wszystkim elektronika, rowery, meble, ale także zwierzęta hodowlane, których zakup również podlega opodatkowaniu.

Rewolucję w możliwościach kontrolnych skarbówki przyniosło wprowadzenie dyrektywy DAC7, która weszła w życie w ubiegłym roku. Ten unijny przepis zobowiązuje operatorów wszystkich platform internetowych do systematycznego przekazywania organom skarbowym szczegółowych danych o transakcjach realizowanych przez ich użytkowników. Oznacza to, iż każdy zakup powyżej określonych progów jest automatycznie raportowany do systemu podatkowego.

Nowoczesne narzędzia analityczne umożliwiają urzędnikom błyskawiczne przeszukiwanie ogromnych baz danych transakcyjnych w poszukiwaniu potencjalnych nieprawidłowości. Algorytmy potrafią identyfikować wzorce zakupowe, wykrywać próby ominięcia obowiązków podatkowych czy wskazywać użytkowników, którzy systematycznie nie wywiązują się ze swoich zobowiązań.

Konsekwencje niepłacenia podatku PCC mogą być drastyczne i daleko wykraczające poza pierwotną należność. Urząd Skarbowy, po wykryciu zaniedbania, nie ogranicza się do żądania zapłaty zaległego podatku. Do pierwotnej kwoty dolicza odsetki za zwłokę, które mogą znacznie podwyższyć ostateczną sumę do zapłaty.

Dodatkowo na podatnika może zostać nałożona kara grzywny, której wysokość jest uzależniona od aktualnej wysokości minimalnego wynagrodzenia. Przy obecnej kwocie 4 666 zł brutto, mandat może wynieść od niespełna 500 zł do astronomicznej kwoty przekraczającej dziewięćdziesiąt 3 tys. zł.

Ta ogromna rozpiętość kar nie jest przypadkowa i odzwierciedla podejście ustawodawcy, który chce skutecznie zniechęcić do uchylania się od obowiązków podatkowych. Wysokość konkretnej kary zależy od wielu czynników, w tym od kwoty zaległego podatku, czasu zwłoki oraz ewentualnej recydywy.

Warto pamiętać, iż system kontroli nie ogranicza się tylko do dużych platform. Organy skarbowe mają możliwość monitorowania transakcji również na mniejszych serwisach ogłoszeniowych, w mediach społecznościowych, a choćby w grupach na Facebooku czy innych portalach, gdzie realizowane są prywatne transakcje.

Idź do oryginalnego materiału