Czy pakiet diagnostyczny "Dlaczego nie chudnę?" ma sens? Badania Ewy Chodakowskiej w ogniu krytyki

zdrowie.interia.pl 9 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Zrób pakiet badań i dowiedz się czemu, mimo stosowania diety i ćwiczeń, twoja waga ani drgnie - w taki sposób Ewa Chodakowska, znana trenerka i właścicielka firmy promującej diety, we współpracy z laboratoriami Diagnostyka, promują nowy pakiet badań "Dlaczego nie chudnę?". W sieci zawrzało. Czy faktycznie przed wizytą u lekarza zajmującego się leczeniem otyłości, należy zrobić ponad 20 drogich badań? Pytamy lekarza, a same badania bierzemy pod lupę.


Ewa Chodakowska sprzedaje pakiet badań. "To naciąganie"


Nie możesz schudnąć, a diety i ćwiczenia nie przynoszą pożądanego efektu? "Przebadaj się i poznaj potrzeby i ograniczenia swojego organizmu" - zachęca Ewa Chodakowska, promując pakiety badań za ponad 2 tysiące złotych. "To naciąganie" - grzmią internauci. Celebryci nie powinni brać się za diagnozowanie chorób - i trudno nie przyznać im racji.
Początkowo badania sygnowane nazwiskiem Ewy Chodakowskiej miały diagnozować trzy kwestie - pierwszą był tzw. "zdrowy start", pakiet badań podstawowych mających ocenić stan ogólny organizmu pod kątem doboru najskuteczniejszego planu treningowego, drugi miał demaskować przyczyny nieskutecznego odchudzania i skłonność do tycia, zaś trzeci miał na celu sprawdzenie profilu hormonalnego pacjentki pod kątem endometriozy (ciężkiej i przewlekłej choroby wywołującej bolesne zrosty w całym ciele, objawiającej się bólem w okresie menstruacji, niszczącej wiele narządów wewnętrznych, a także znacznie utrudniającej zajście w ciążę). I to zwłaszcza ten ostatni pakiet gwałtownie zyskał złą sławę. Eksperci i lekarze grzmieli w sieci, iż w przypadku endometriozy badania laboratoryjne nie są rekomendowane, i nie zastąpią badań obrazowych, wywiadu i badania fizykalnego - bo to właśnie one są podstawą diagnostycznego protokołu postępowania w endometriozie.Reklama


Przeciwko wprowadzaniu pacjentek w błąd i dawaniu kobietom z bardzo bolesnymi miesiączkami złudnej nadziei na odnalezienie diagnozy poprzez badania krwi - wystąpiły organizacje propagujące wiedzę o endometriozie. "Diagnostyka" pakiet ten wycofała, a sama trenerka na swoim profilu przeprosiła wszystkie kobiety, które mogły poczuć, iż ten poważny temat, ich cierpienie i ciężka choroba, zostały w ten sposób spłycone.
Badania dotyczące ogólnego stanu zdrowa oraz ewentualnych przyczyn nieskuteczności odchudzania pozostały dostępne - choć i na nie spadła fala krytyki. My spróbujemy przyjrzeć się sprawie bliżej, biorąc pod lupę oferowane badania i pytając o opinię lekarkę, która na co dzień zajmuje się tego typu problemami zdrowotnymi.


Diagnostyka w leczeniu otyłości. To nie jest lenistwo


Otyłość to choroba. Nie mają co do tego wątpliwości liczne międzynarodowe organizacje zajmujące się zdrowiem ani lekarze. Współczesna medycyna, o czym pisaliśmy niejednokrotnie, skłonność do tycia i samą otyłość rozpatruje w kategoriach zdrowotnych, a nie jako zaniedbania czy lenistwo.
Inaczej widzą to trenerzy i eksperci od diet, niejednokrotnie podnosząc argument, iż jedynie deficyt kaloryczny jest drogą do redukcji wagi. Te dwa stanowiska są sprzeczne tylko z pozoru. Owszem, żeby schudnąć, należy utrzymać przez określony czas deficyt energetyczny - czyli przyjmować z pożywieniem mniejszą ilość kalorii, niż jest dziennie spalana. Dobre nawyki żywieniowe i ruch są nieodłącznym i koniecznym elementem procesu odchudzania - czy, jak wolą mówić lekarze, leczenia otyłości.


Ignorantem byłby jednak każdy, kto nie przyzna racji osobom, które utrzymują, iż "tyją z powietrza" lub, choćby nie wiem co robiły, schudnąć nie potrafią. Zachwianie procesów regulacji głodu i sytości, zaburzony szeroko pojęty metabolizm, nieprawidłowe przemiany energetyczne, brak równowagi hormonalnej lub nadmierny poziom stresu - to wszystko faktycznie może sabotować skuteczność podjętych prób odchudzania, choćby mimo ujemnego bilansu kalorycznego. Osoby cierpiące na zaburzenia tarczycy, mające rozregulowaną pracę kory nadnerczy, pacjenci z cukrzycą lub przewlekłym stanem zapalnym w organizmie - rzeczywiście łatwiej tyją, a trudniej chudną. To medyczny fakt. Nie bez powodu więc coraz więcej ośrodków przeprwadzających badania laboratoryjne oferuje pakiety dla osób, które szukają przyczyn swojej nadmiernej wagi. Na ile jest to naciąganie, a na ile to dobra praktyka?


Badania "Dlaczego nie mogę schudnąć" - o co w tym chodzi?


Przyjrzyjmy się najpierw, co wchodzi w skład zestawu badań sygnowanego przez Ewę Chodakowską "Dlaczego nie chudnę"? W pakiecie rozszerzonym są:
1. Morfologia. Podstawowe badanie krwi oceniające m.in. liczbę czerwonych i białych krwinek oraz poziom hemoglobiny. Niedokrwistość czy stany zapalne mogą wpływać na ogólne samopoczucie, zmęczenie i zdolność do aktywności fizycznej.
2. Glukoza. Pomiar poziomu cukru we krwi. Podwyższony może świadczyć o insulinooporności lub cukrzycy - zaburzeniach utrudniających utratę wagi.
3. Insulina. W połączeniu z glukozą pozwala ocenić insulinooporność - częsty problem u osób z nadwagą, utrudniający spalanie tłuszczu.
4. Lipidogram. Ocena cholesterolu (HDL, LDL) i trójglicerydów. Zaburzenia lipidowe często towarzyszą otyłości i zwiększają ryzyko chorób serca.
5. Próby wątrobowe (ALT, AST, ALP, bilirubina). Oceniają stan wątroby. Stłuszczenie wątroby jest częste przy otyłości i może zaburzać metabolizm.
6. TSH. Hormon przysadki regulujący pracę tarczycy. Jego zaburzenia mogą wskazywać na niedoczynność, która spowalnia metabolizm.
7. fT3 i fT4. Wolne hormony tarczycy. Ich niedobór może prowadzić do przybierania na wadze i trudności z jej redukcją.
8. Anty-TPO, anty-TG. Przeciwciała tarczycowe. Ich obecność może świadczyć o autoimmunologicznej chorobie tarczycy (np. Hashimoto), która utrudnia odchudzanie.
9. Kreatynina. Wskaźnik funkcji nerek. Przed zastosowaniem diety wysokobiałkowej warto ocenić, czy nerki funkcjonują prawidłowo.
10. Elektrolity (sód, potas). Regulują gospodarkę wodno-elektrolitową i wpływają na pracę mięśni oraz ogólne samopoczucie - ważne przy aktywności fizycznej.
11. Prolaktyna. Podwyższony poziom może zaburzać gospodarkę hormonalną, prowadzić do tycia i utrudniać redukcję masy ciała.
12. Kortyzol. Hormon stresu. Przewlekle podwyższony może zwiększać apetyt, promować odkładanie tłuszczu, zwłaszcza brzusznego.
13. Leptyna. Hormon sytości. U osób otyłych może wystąpić leptynooporność - mimo wysokiego poziomu leptyny organizm przez cały czas odczuwa głód.
14. FSH, LH. Hormony regulujące funkcje jajników. Zaburzenia mogą wskazywać na problemy hormonalne (np. PCOS), które utrudniają chudnięcie.
15. Estradiol. Jeden z głównych estrogenów. Jego poziom wpływa na metabolizm tłuszczu i dystrybucję tkanki tłuszczowej, zwłaszcza u kobiet.
16. Testosteron. U kobiet jego nadmiar może wskazywać na PCOS. U mężczyzn niski poziom testosteronu może wiązać się z otyłością i spadkiem masy mięśniowej.
17. DHEA-SO4. Hormon nadnerczy. Zaburzenia jego poziomu mogą świadczyć o problemach z gospodarką hormonalną i stresem.
18. SHBG (globulina wiążąca hormony płciowe). Reguluje dostępność wolnych hormonów płciowych. Niskie SHBG często występuje w insulinooporności i otyłości.
Sporo tego. - Za dużo - mówi mi lekarka, którą pytam o zdanie. Bo choć w teorii te wszystkie badania mogą wydawać się istotne, nie powinniśmy i nie możemy wyręczać lekarzy, których rolą jest m.in. wskazywanie kierunku diagnostyki.


Co zbadać, jeżeli nie możesz schudnąć - okiem obesitologa


Niepodważalnie - otyłości nie należy leczyć na oślep, a ponieważ w polskim społeczeństwie wciąż zbyt rzadko wykonuje się badania profilaktyczne - każda forma promocji badań jest cenna. Ponadto - wiele osób sięga po leki na otyłość lub forsuje się ubogokalorycznymi dietami, nie wiedząc nawet, w jakim stanie są ich serce, wątroba, trzustka czy nerki. Biorąc się za odchudzanie, zdecydowanie warto i należy podjąć też próbę zdiagnozowania stanu gospodarki hormonalnej.
W samych badaniach, które oferują Diagnostyka i Ewa Chodakowska, nie ma więc nic złego. W czym jednak tkwi szkopuł? - W przekazie marketingowym, czasie i ilości badań - słyszę w odpowiedzi.


- Nie ma absolutnie konieczności wykonywania tak dużej ilości tak drogich badań jeszcze przed wizytą lekarską. To lekarz powinien w każdym przypadku indywidualnie, zlecić bądź nie, konkretne badania - mówi dr n. med. Katarzyna Ożga-Piszczek, obesitolog (specjalista zajmujący się leczeniem otyłości), endokrynolog i androlog. Podkreśla, iż przed wizytą u obesitologa zalecanych, niezbędnych badań jest znacznie mniej, niż w omawianym pakiecie.
- Warto przygotować podstawowy zestaw, który pomoże lekarzowi ocenić stan zdrowia i dobrać odpowiednie leczenie. Badania poziomu glukozy, TSH, oznaczenie lipidogramu, morfologii krwi, kreatyniny, kwasu moczowego i prób wątrobowych przed konsultacją lekarską w zupełności wystarczą - dopiero na wizycie lekarskiej, po przeprowadzeniu wywiadu i badania fizykalnego, lekarz oceni, czy konieczna jest szersza diagnostyka i jakie dodatkowe badania byłyby wskazane - takie są zalecenia i wytyczne m.in Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości - mówi.
Pozostaje jeszcze kwestia pieniędzy. Wymienione przez doktor badania, gdyby chcieć je zrobić prywatnie, nie będą kosztować więcej, niż 300 zł. Oczywiście można także - co kosztuje sporo czasu, ale pozwala zaoszczędzić pieniądze - poprosić lekarza POZ o skierowanie. Wówczas, wszystkie te badania można wykonać w ramach ubezpieczenia w NFZ i nie płacić za nie.


Czego nas wszystkich to uczy?


Czy chęć zysku po raz kolejny przysłoniła prawdziwą troskę o zdrowie? I tak, i nie. Oddając sprawiedliwość Ewie Chodakowskiej i firmie Diagnostyka, trzeba podkreślić, iż nie są jednymi, którzy komercyjnie oferują badania poukładane w najrozmaitsze pakiety mające ułatwiać diagnozowanie się na własną rękę - a ich działaniom, co naturalne, przyświeca również cel biznesowy. Mnóstwo prywatnych ośrodków zajmujących się wspieraniem zdrowia, odchudzaniem czy medycyną stylu życia, oferuje liczne badania i testy, często niemające żadnego poparcia w medycynie. Tymczasem tutaj mamy pakiet badań z kanonu współczesnej medycyny - takich, które zalecają lekarze.
Czy trzeba robić je wszystkie? Nie. I czy za wszystkie trzeba płacić? To zależy. Kto ma więcej pieniędzy niż czasu, być może skorzysta z gotowego pakietu. Kto będzie szukał oszczędności - poczeka na skierowanie od swojego lekarza.


Nim zaczniemy głośno krzyczeć, iż to wszystko tylko naciąganie, weźmy głęboki oddech. jeżeli przez szum wokół tych badań choć jedna osoba, która nie planowała się badać, jednak to zrobi - program odniesie pewien sukces. A jeżeli jeszcze społeczeństwo zacznie postrzegać otyłość jako problem zdrowotny, a osoby z nadwagą - zamiast na własną rękę szukać leków i "cudownych" środków na odchudzanie - zostaną zachęcone do wykonania badań laboratoryjnych - wszystkim wyjdzie to na zdrowie.
Byleby tylko nie zapomnieć, iż badania to jeszcze nie wszystko. To środek, a nie cel. Za interpretację wyników badań, zalecanie suplementów czy rozpisywanie diet nigdy nie powinien brać się ani celebryta, ani sztuczna inteligencja. Z wynikami badań, choćby jeżeli są dostępne tylko dla VIP-ów i opakowane w złoty papier, zawsze należy udać się do lekarza. Tu nie ma drogi na skróty.
CZYTAJ TAKŻE:
Idź do oryginalnego materiału