Na rynku pracy widać zmiany. Pracodawcy, obok kompetencji technicznych, coraz większą wagę przywiązują do umiejętności, których nie da się łatwo zastąpić technologią: efektywnej komunikacji, zdolności adaptacji do zmieniających się warunków, elastycznego myślenia, czy otwartości na innowacje. A co z wykształceniem?
– Stopniowo odchodzi się od modelu, w którym o wartości pracownika decydowały przede wszystkim wykształcenie i doświadczenie zawodowe. Na znaczeniu zyskują kompetencje poznawcze oraz zdolność współpracy w zróżnicowanych, wielofunkcyjnych zespołach – podkreśla Jarosław Serba, CEO firmy Square One Resources Poland, która jest partnerem opublikowanego właśnie raportu No Fluff Jobs „Umiejętności na rynku pracy. Jakie kompetencje dają dziś pracę i rozwój?”.
Jak dodaje, współczesny rynek pracy wymaga także szybkiego przyswajania wiedzy w obszarze nowych technologii, automatyzacji i wykorzystania sztucznej inteligencji. – Osoby, które już teraz inwestują w rozwój takich kompetencji, zyskują przewagę konkurencyjną i lepiej przygotowują się na wyzwania nadchodzących lat. Motywacją do nauki nie jest już wyłącznie wynagrodzenie – coraz częściej są to ambicja, potrzeba samorealizacji i chęć aktywnego kształtowania zmian – podsumowuje.
Nie wszystko złoto, co się świeci
Autorzy raportu „Umiejętności na rynku pracy. Jakie kompetencje dają dziś pracę i rozwój?” podkreślają, iż rynek pracy coraz wyraźniej oddziela umiejętności, które dobrze wyglądają na papierze, od tych,
które realnie wpływają na efektywność, rozwój i zatrudnienie. Potwierdzają to badania przeprowadzone wśród pracowników i pracodawców.
Zdaniem pracodawców największą barierą w rozwoju firm do 2030 r. (63 proc. ankietowanych reprezentantek i reprezentantów firm w badaniu Future of Jobs 2025) będzie skill gap (luka kompetencyjna). Światowe Forum Ekonomiczne szacuje, iż w ciągu najbliższych pięciu lat 39 proc. obecnych umiejętności pracowników/pracowniczek ulegnie transformacji lub stanie się przestarzałych.
Tymczasem w opinii prawie połowy pracowników (48 proc.) pracodawcy mają zbyt wygórowane wymagania. Co ciekawe, aż 32 proc. osób, które wypełniły ankietę, nie ma zdania na ten temat, co zdaniem autorów raportu może świadczyć o tym, iż nie zdają sobie sprawy z wymagań pracodawców i/lub swoich kompetencji. Być może jest to również odpowiedź na pytanie, dlaczego znalezienie pracy trwa na ogół od co najmniej 3 do 8 miesięcy. Największą różnicę między swoim przygotowaniem do obecnego rynku pracy a potrzebami firm widzą najmłodsi – aż 56 proc. osób w wieku od 18 do 24 lat jest zdania, iż wymagania w ofertach pracy są za duże. Jednak i w innych grupach wiekowych ten odsetek nie spada poniżej 45 proc.
– w tej chwili obserwuję wyraźne przesunięcie akcentów w oczekiwaniach obydwu stron rynku pracy. Po stronie pracowników rośnie znaczenie elastyczności – rozumianej nie tylko jako możliwość pracy zdalnej czy hybrydowej, ale także wykonywania obowiązków z dowolnego miejsca na świecie oraz w indywidualnie ustalonych godzinach. Coraz częściej kluczowym kryterium wyboru pracodawcy stają się rozwiązania z obszaru wellbeingu, w tym krótszy tydzień pracy czy dostęp do programów rozwojowych i certyfikacji. Ważnym sygnałem jest również rosnące oczekiwanie transparentności wynagrodzeń, zwłaszcza publikowania widełek płacowych w ogłoszeniach – dzieli się swoimi spostrzeżeniami Aleksandra Figarska, IT Recruitment Services Team Leader w firmie Square One Poland.
– Z perspektywy pracodawców, na przykładzie wymagań, które otrzymujemy od naszych klientów, widoczny jest wyraźny wzrost oczekiwań w zakresie kompetencji miękkich – szczególnie w obszarze efektywnej komunikacji, pracy w rozproszonych zespołach oraz samodzielności w realizacji zadań. Wykształcenie formalne traci na znaczeniu na rzecz udokumentowanego doświadczenia i praktycznych umiejętności – dodaje Aleksandra Figarska.
Jednocześnie obserwowany jest silny trend zwiększonego zapotrzebowania na kompetencje techniczne w obszarach AI/ML, data science, Pythona oraz cyberbezpieczeństwa. – Wymóg biegłej znajomości języka angielskiego jest dziś w tej branży standardem – przekonuje przedstawicielka firmy Square One Poland.
Co decyduje dzisiaj o awansie?
Zarówno raport Deloitte (2023), jak i analizy McKinsey (2021) wskazują jednoznacznie, iż o przyszłym sukcesie decydują takie umiejętności jak: zdolność adaptacji, elastyczność poznawcza i gotowość do uczenia się. To one zdaniem dr. Błażeja Mrozińskiego, eksperta w zakresie psychometrii, Co-foundera & CPO Gyfted, odróżniają osoby, które radzą sobie w zmiennych warunkach, od tych, które utknęły w nabytych schematach działania.
– Mimo to procesy rekrutacyjne wciąż koncentrują się na tym, co łatwo porównać: listach umiejętności, certyfikatach czy liczbie lat doświadczenia. Te dane odzwierciedlają przeszłość, ale kilka mówią o potencjale na przyszłość. Learning agility, czyli zwinność uczenia się, czy plastyczność poznawcza, to zdolność szybkiego przyswajania nowej wiedzy, adaptowania się do zmieniających się warunków oraz odrzucania nieskutecznych schematów działania. Badania (m.in. Lombardo & Eichinger, 2000; De Meuse, Dai & Hallenbeck, 2010) pokazują, iż osoby o wysokim poziomie learning agility lepiej radzą sobie
w sytuacjach wymagających uczenia się „w locie”, jak reorganizacja firmy, wejście na nowy rynek, wdrożenie AI czy praca w zespole międzykulturowym. Firmy, które inwestują wyłącznie w „idealne CV”, ryzykują zatrudnienie osób świetnych we wczorajszym kontekście, ale nieprzystających do jutrzejszych wyzwań – mówi dr Błażej Mroziński.
Prowadzone regularnie w jego firmie analizy, oparte na wynikach ponad 20 tys. testów logicznego myślenia, abstrakcyjnego wnioskowania i profili stylów pracy, pokazują wyraźny wzorzec: osoby z najwyższym poziomem plastyczności poznawczej mają o 42 proc. wyższe prawdopodobieństwo skutecznego wdrożenia się w nową rolę w ciągu pierwszych 3 miesięcy oraz o 37 proc. niższe ryzyko odejścia w pierwszym roku pracy w porównaniu do kandydatów o niskiej plastyczności. Co więcej, w analizach łączących learning agility z preferencjami pracy zespołowej i motywatorami ten profil koreluje z dwukrotnie większą szansą na awans w ciągu 24 miesięcy od zatrudnienia.

Co motywuje nas do zdobywania nowych umiejętności?
Dla 65 proc. Polek i Polaków największym motywatorem jest możliwość otrzymania podwyżki. Na drugim miejscu znalazła się własna ambicja (62 proc. ankietowanych), a dopiero na trzecim możliwość awansu (43 proc. odpowiedzi). 34 proc. ankietowanych do zdobywania nowych umiejętności motywuje chęć zmiany pracy. Obawa przed jej utratą odgrywa zdecydowanie mniejszą rolę – taką odpowiedź wskazało tylko 16 proc. ankietowanych. Dla 15 proc. ważne są wymagania pracodawcy.
Co ciekawe, dla osób w wieku 55-64 lata oraz osób z wykształceniem wyższym głównym motywatorem do rozwoju nie są pieniądze, ale ambicja.
Dla nich ważne są kompetencje, a nie wykształcenie
Przeglądając profil kandydata, rekruterki i rekruterzy zwracają w tej chwili uwagę przede wszystkim na jego doświadczenie zawodowe, umiejętności praktyczne (np. techniczne) i kompetencje miękkie, a dopiero w następnej kolejności na udokumentowane osiągnięcia, kursy i certyfikaty specjalistyczne oraz wykształcenie formalne (studia).
„Dziś bycie absolwentem/absolwentką uczelni wyższej nie znaczy już tyle, co kiedyś. (…) Zaufanie do formalnych kwalifikacji znacznie zmalało na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, a sam „papier” nie jest gwarancją kompetencji. Równocześnie obserwujemy rozbieżność między popularnością kierunków studiów a realnymi potrzebami rynku. Niesłabnącym powodzeniem cieszą się kierunki humanistyczne czy zarządzanie, podczas gdy gospodarka pilnie potrzebuje inżynierów, techników czy specjalistów branżowych. Najnowsza prognoza Ministerstwa Edukacji i Nauki również pokazuje, iż to właśnie zawody techniczne i branżowe będą najbardziej poszukiwane – a więc często takie, które nie wymagają tradycyjnych studiów, ale praktycznych kwalifikacji i certyfikatów” – czytamy w raporcie „Umiejętności na rynku pracy. Jakie kompetencje dają dziś pracę i rozwój?”.
Cały raport dostępny jest tutaj.