Żyjemy w czasach, w których jesteśmy otoczeni niezliczoną ilością chemikaliów oraz nieustannie narażeni na ich wpływ. Eksperci twierdzą, iż szczególnie szkodliwe i niebezpieczne są związki endokrynnie czynne, zwłaszcza dla kobiet w ciąży. Mogą powodować nie tylko liczne zaburzenia i choroby u ciężarnych, ale są także zagrożeniem dla dziecka. Świadomość społeczna dotycząca tego tematu jest wciąż niewielka. Tym ważniejsze stają się więc inicjatywy, które ją poszerzają.
Organizacje takie jak Collaborative for Health & Environment oraz HEAL Polska edukują o negatywnym wpływie związków endokrynnie czynnych na zdrowie kobiet w ciąży. Od niedawna realizowany jest też pierwszy w Europie projekt HYPIEND, który przejmuje inicjatywę i prowadzi pierwsze tego typu badania w celu lepszego poznania i zapobiegania wpływowi ekspozycji kobiet i dzieci na szkodliwe substancje.
Związki endokrynnie czynne w pigułce
Związki endokrynnie czynne (EDC – ang. Endocrine Disrupting Chemicals) to substancje chemiczne wpływające na układ hormonalny człowieka i zakłócające jego aktywność. Po wniknięciu do organizmu ulegają one metabolizowaniu, a następnie są wydalane – niestety nie zawsze w całości. Potrafią się bowiem kumulować zarówno w tkance tłuszczowej, jak i narządach wewnętrznych, co negatywnie oddziałuje na zdrowie człowieka i może skutkować różnymi chorobami i zaburzeniami, w tym nowotworami, chorobami tarczycy, niepłodnością czy opóźnionym rozwojem poznawczym w przypadku dzieci.
Niestety związki endokrynnie czynne charakteryzują się również doskonałą umiejętnością „kamuflażu” – ukrywają się bowiem w wielu produktach codziennego użytku.
Każdy z nas jest wystawiony na ich działanie, choćby nie zdając sobie z tego sprawy, przez co unikanie styczności z nimi jest niezwykle trudnym zadaniem.
Poza substancjami, z którymi nie wszyscy mają kontakt na co dzień (jak np. chemikalia przemysłowe), możemy je znaleźć chociażby w żywności, odzieży, kosmetykach czy choćby w powietrzu, którym oddychamy.
Do grupy związków endokrynnie czynnych należą między innymi ksenoestrogeny, takie jak pestycydy czy parabeny, regularnie występujące w produktach spożywczych i środowisku, które potrafią naśladować naturalnie występujące u człowieka hormony (konkretnie estrogeny). w tej chwili jesteśmy również wysoko narażeni na Bisfenol A, będący ksenoestrogenem powszechnie używanym w produkcji tworzyw sztucznych, opakowań czy choćby plomb dentystycznych.
Pomimo tego, iż całkowite wyeliminowanie tych szkodliwych substancji z naszego życia jest praktycznie niemożliwe, dietetyczka kliniczna Magdalena Kopel radzi, by w celach prewencyjnych zwrócić uwagę na jakość spożywanych przez nas produktów i uważać na chemię domową, ponieważ – jak mówi – „błyszczące blaty i wyperfumowane ciało, zwiększają szansę na problemy hormonalne”.
Działajmy na rzecz własnego zdrowia
Związki endokrynnie czynne są zaledwie niewielką częścią substancji i chemikaliów, które aktywnie szkodzą naszemu zdrowiu i na które jesteśmy narażeni zupełnie nieświadomie. Jest to jednak w pewien sposób znak naszych czasów, którego nie jesteśmy w stanie cofnąć i zmienić. Jednak, mimo iż nie mamy wpływu na wszystko, co dzieje się wokół nas, możemy zacząć od siebie samych.
Dr Wdowiczak mówi – „Pamiętajmy, iż choćby niewielkie zmiany w codziennych nawykach mogą wpłynąć na zmniejszenie narażenia na substancje endokrynnie czynne a w konsekwencji zmniejszenie ryzyka negatywnych efektów dla zdrowia. Zarówno nasz styl życia, jak i dieta czy aktywność fizyczna wpływają na to, jak bardzo te substancje nam szkodzą. Zdrowe odżywianie, regularny ruch i oczywiście zaprzestanie korzystania z używek takich jak tytoń czy alkohol mogą ograniczyć negatywne skutki narażenia na EDC”.
Podejmujmy bardziej świadome decyzje – czytajmy etykiety i sięgajmy po produkty lepszej jakości, wolne od substancji nieznanego pochodzenia.
Angażujmy się w projekty i inicjatywy wspierające kobiety, bo zdrowie kobiet (nie tylko tych w ciąży) to nie tylko kwestia indywidualnych potrzeb, ale potrzeba całego świata. I przede wszystkim edukujmy się i nigdy nie rezygnujmy z pogłębiania wiedzy na temat własnego zdrowia, bo to właśnie świadomość (i szerzenie jej) może okazać się pierwszym krokiem do sukcesu.











