Chełmska przychodnia pod kreską

wschodni24.pl 4 dni temu

Na ostatniej sesji chełmscy radni przyjęli sprawozdanie finansowe Miejskiego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Wynik? Blisko 700 tysięcy złotych straty za 2024 rok.

Zanim ktoś wyciągnie pochopne wnioski i zacznie szukać winnych wśród kierownictwa placówki – warto zrozumieć szerszy kontekst. To nie Chełm zawiódł. To państwowy system ochrony zdrowia w Polsce pęka w szwach, a przychodnie takie jak nasza – po prostu toną w jego niedofinansowaniu.

Twarde dane, nieubłagana arytmetyka

Chełmski MSP ZOZ w 2024 roku osiągnął 16,9 mln zł przychodów, z czego aż 16,6 mln pochodziło z usług medycznych, czyli głównie z kontraktu z NFZ. Tymczasem koszty działalności przekroczyły 18,6 mln zł. Największy udział w wydatkach miały wynagrodzenia i składki – łącznie 14,4 mln zł. Strata wyniosła dokładnie 698 464,49 zł.

To pierwszy od lat ujemny wynik finansowy tej miejskiej placówki. W poprzednich latach przychodnia wychodziła na plus. Co się zmieniło?

NFZ zmienił zasady w trakcie gry

Dyrektor Mariusz Żabiński nie ukrywa, iż to efekt centralnych decyzji w sprawie finansowania wynagrodzeń. Jeszcze do niedawna środki na pensje personelu medycznego były przekazywane jako oddzielna pula. w tej chwili to pracodawca musi z ogólnego budżetu znaleźć środki na coraz wyższe pensje – w ramach narzuconych przez ustawę współczynników.

Mówiąc wprost – NFZ i ustawodawca narzucają minimalne wynagrodzenia, ale nie dają na nie realnych pieniędzy. Przychody nie nadążają za rosnącymi kosztami, a szpital czy przychodnia nie mają żadnego wpływu na to, kogo, za ile i w jakiej liczbie mogą zatrudnić. To centralne planowanie w czystej postaci – tyle iż nie działa.

Strajki w całej Polsce. Pracownicy ochrony zdrowia mają dość

W czerwcu przez Polskę przetoczyła się fala protestów środowisk medycznych. Główny postulat: zwiększenie finansowania ochrony zdrowia, zmiana sposobu naliczania środków oraz zahamowanie ucieczki młodych lekarzy do prywatnych gabinetów lub za granicę.

Chełmska przychodnia nie była bezpośrednim uczestnikiem tych protestów, ale problemy, z którymi się boryka, są dokładnym odbiciem tego, co mówią związkowcy i eksperci w całym kraju.

Brakuje lekarzy. Młodzi nie chcą pracować w publicznej przychodni

Zatrudnienie w chełmskim MSP ZOZ to dziś 103 osoby. Jednak – jak przyznaje dyrektor – większość lekarzy to osoby w wieku emerytalnym. A młodych specjalistów brak. Dlaczego?

Bo medycyna rodzinna, choć fundamentalna dla systemu zdrowia, jest jedną z najmniej opłacalnych i najmniej prestiżowych specjalizacji. Młodzi wolą kardiologię, dermatologię, radiologię – a najlepiej pracę w sektorze prywatnym lub za granicą. W efekcie miasta takie jak Chełm są coraz bardziej uzależnione od lekarzy, którzy – choć doświadczeni – nie będą pracować wiecznie.

Czy pacjenci mają powody do niepokoju?

Na razie nie. Jak wynika ze sprawozdania, na dzień 30 maja 2025 r. nie ma przesłanek, by zakład miał zawiesić działalność. Strata zostanie pokryta z kapitału zapasowego, a do 30 września powstanie program naprawczy.

Ale nie dajmy się zwieść pozornej stabilności. jeżeli system się nie zmieni – jeżeli państwo nie zacznie realnie finansować świadczeń, a nie tylko kreślić założeń i współczynników – kolejne lata będą gorsze. Nie tylko dla Chełma, ale dla całej Polski powiatowej.

Idź do oryginalnego materiału