Sławomir Cenckiewicz, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, oskarżył w poniedziałek "Gazetę Wyborczą" o ujawnienie wrażliwych danych medycznych z jego postępowania o poświadczenie bezpieczeństwa. Zapowiedział pozwy cywilne i karne przeciwko autorowi artykułu oraz kierownictwu Służby Kontrwywiadu Wojskowego za rzekomy wyciek. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła z urzędu postępowanie sprawdzające w tej sprawie.
Cenckiewicz zareagował na artykuł "GW" zatytułowany «Wiemy, co brał i zataił Cenckiewicz», który ukazał się w poniedziałek. W oświadczeniu na portalu X szef BBN określił publikację jako «aktem bezprawnym, opartym na fałszywych przesłankach». Stwierdził, iż materiał zawiera «wielu błędów, przeinaczeń i kłamstw».
«Dzisiejszy artykuł »Gazety Wyborczej« jest nie tylko kolejnym dowodem na ingerowanie służb specjalnych w życie publiczne, ale nową fazą łamania praw człowieka w Polsce, w której nie liczy się ani prawo do intymności, ani tajemnica lekarska, ani prawo pacjenta do poufności informacji dotyczących zdrowia», napisał Cenckiewicz na X.
Spór o poświadczenie bezpieczeństwa
Kontrowersja dotyczy rzekomego nieujawnienia przez Cenckiewicza informacji o zażywanych lekach w ankiecie bezpieczeństwa z 2021 roku. Służba Kontrwywiadu Wojskowego cofnęła mu poświadczenie bezpieczeństwa 31 lipca 2024 roku, powołując się właśnie na ten powód. SKW przeprowadziła postępowanie kontrolne przeciwko Cenckiewiczowi od kwietnia do lipca 2024 roku.
Wojewódzki Sąd Administracyjny 17 czerwca 2025 roku uchylił jednak decyzję SKW. Jak podała "Rzeczpospolita" w październiku, WSA stwierdził, iż SKW oparła decyzję na «fałszywych przesłankach» i iż żaden z przepisanych Cenckiewiczowi leków nie był «substancją psychotropową». Mimo to Kancelaria Premiera złożyła 5 sierpnia 2024 roku kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Oskarżenia o metody polityczne
Cenckiewicz ocenił cofnięcie poświadczenia jako politycznie motywowane działanie. «Decyzję odbieram jako represyjne narzędzie walki politycznej i zemsty, której celem jest zastraszenie mnie, poniżenie w oczach opinii publicznej za głoszenie prawdy o współpracy SKW z FSB [...]», napisał 31 lipca 2024 roku na X, nawiązując do obecnego zastępcy szefa SKW płk. Krzysztofa Duszy.
W poniedziałkowym oświadczeniu szef BBN użył ostrzejszych słów. Stwierdził, iż władze stosują «po ubeckie metody, tak często stosowane dzisiaj przez reżimy w Rosji i na Białorusi wobec politycznych przeciwników». Dodał: «Znam dobrze swojego przeciwnika i wiem, ile ma powodów – także historycznych związanych z moim udziałem w likwidacji WSI, lustracją i ukazaniem związków z Rosją – by mnie zniszczyć».
Reakcje i postępowanie prokuratury
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła w poniedziałek z urzędu postępowanie sprawdzające w sprawie ujawnienia danych zdrowotnych Cenckiewicza. Naczelna Izba Lekarska wydała oświadczenie, podkreślając szczególnie wrażliwy charakter informacji medycznych pacjentów. NIL wezwała organy państwa do natychmiastowego zbadania wycieku danych.
Izba zaapelowała do mediów o «szczególną ostrożność w przekazywaniu tego typu treści, gdyż mogą one nie tylko naruszyć fundamentalne prawa pacjenta, ale doprowadzić do spadku zaufania pacjentów do całego procesu leczenia i bezpieczeństwa ich danych medycznych, a także stygmatyzacji osób chorych».
Autor artykułu Wojciech Czuchnowski bronił się na X, twierdząc: «Zachęcał do tego sam Cenckiewicz». Zaprzeczył, by jego publikacja miała na celu stygmatyzację szefa BBN za problemy zdrowia psychicznego.
Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, napisał na X: «Teoretycznie i niepersonalnie – o ile ktoś coś zataił i nie podał tego w ankiecie bezpieczeństwa, a później publicznie oskarża służby o wyciek nazw czegoś, co przed służbami ukrył i w ogóle w ankiecie nie wpisał, to najwyraźniej jest perfidnym manipulantem nakręcającym kłamstwem swoich wyznawców».
Wieloletnie poświadczenia
Cenckiewicz otrzymywał poświadczenia bezpieczeństwa od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i SKW nieprzerwanie od 2001 do 2021 roku. Podkreślił, iż pomimo sądowego uchylenia decyzji SKW, władze przez cały czas blokują mu dostęp do informacji niejawnych, do których ma prawo na podstawie art. 152 par. 1 Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.
Prawniczka Alicja Kurek, która reprezentuje Cenckiewicza i była dyrektorem Biura Prawnego SKW za rządów PiS, poinformowała "GW", iż informacje dziennikarza były niekompletne. Zaznaczyła, iż Cenckiewicz zakazał publikacji prywatnych szczegółów dotyczących jego zdrowia i groził krokami prawnymi.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).














