Aktywność dziecka w sieci powinna być nadzorowana

healthyandbeauty.pl 18 godzin temu
Zdjęcie: Mądry nadzór nad aktywnością dziecka w sieci


Jeśli dziecko nie zgłasza żadnych problemów i nie prosi o pomoc, to wcale nie znaczy, iż czuje się bezpiecznie. Nagła rezygnacja z aktywności w sieci również może być sygnałem, iż dzieje się coś złego. Dlatego aktywność dziecka w sieci powinna być pod nadzorem.

Dzieci i nastolatki często nie mówią dorosłym o tym, co dzieje się w ich wirtualnym życiu. Powód? Wstyd, obawa przed reakcją rodzica, chęć ochrony prywatności, a czasem po prostu brak świadomości, iż pewne zachowania są niepokojące. Dlatego ważne stają się nie tylko konkretne treści czy wiadomości, ale też kontekst i zmiany w codziennym funkcjonowaniu dziecka w sieci. Nagłe wylogowywanie się z aplikacji, wzmożone korzystanie z komunikatorów o nietypowych porach, wyciszenie powiadomień, czy choćby całkowite wycofanie z aktywności online mogą być sygnałami ostrzegawczymi.

Współczesne narzędzia cyfrowe, oparte na analizie behawioralnej i algorytmach rozpoznających wzorce, pozwalają zauważyć zmiany, których ludzkie oko nie zawsze dostrzeże od razu. I nie chodzi tu o ingerencję w prywatność dziecka, ale o uważne przyglądanie się symptomom, które mogą świadczyć o tym, iż dzieje się coś niepokojącego.

Gwałtowne ograniczenie czasu spędzanego w mediach społecznościowych albo nagły wzrost to zmiany, które mogą wynikać z doświadczania hejtu, presji grupy rówieśniczej, prób uwodzenia przez osoby dorosłe (tzw. grooming) lub przeciążenia emocjonalnego.

Nie kontroluj, ale nadzoruj aktywność dziecka w sieci

Odpowiedzialne wsparcie cyfrowe nie polega na kontrolowaniu każdego kliknięcia czy czytaniu prywatnych rozmów. najważniejsze jest raczej wychwycenie sygnałów, które wykraczają poza „normę” i mogą świadczyć o potrzebie rozmowy. W ten sposób rodzic nie staje się nadzorcą, ale sojusznikiem – kimś, kto z troską reaguje na ciche wezwanie o pomoc, zanim pojawi się otwarte „mamo, tato – mam problem”.

– Warto też pamiętać, iż dzieci nie zawsze potrafią nazwać to, co przeżywają. Hejt, przemoc słowna czy manipulacja emocjonalna to zjawiska, które potrafią być bardzo subtelne – często zaczynają się od niewinnych pozornie wiadomości, które dopiero z czasem eskalują. Tu ogromną rolę odgrywa technologia – rozwiązania, które potrafią wykrywać zmiany nastroju, nietypową aktywność czy sygnały stresu w zachowaniu online, mogą stanowić realne wsparcie, zwłaszcza dla tych rodziców, którzy nie zawsze są w stanie być na bieżąco z cyfrowym światem swoich dzieci – mówi Bolesław Michalski, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa dzieci i młodzieży, doradca firmy Locon, która stworzyła aplikację Bezpieczna Rodzina.

Szybka reakcja to klucz do sukcesu

W kontekście przeciwdziałania przemocy rówieśniczej kluczowa jest profilaktyka i szybka reakcja. To właśnie dlatego tak ważne staje się uważne monitorowanie nie tylko tego, co dziecko publikuje, ale też jak się zmienia. Reagowanie na zniknięcie z sieci, wycofanie, zamknięcie się w sobie, bywa równie istotne jak interwencja w sytuacji jawnej agresji.

Czasem to właśnie brak aktywności w sieci jest pierwszym sygnałem, iż dziecko przestało czuć się bezpiecznie.

Rodzice nie muszą znać wszystkich aplikacji, skrótów czy trendów, którymi żyją młodzi ludzie. Nie muszą być ekspertami od cyberbezpieczeństwa. Wystarczy jedno skuteczne narzędzie, które pomoże im zauważyć, iż coś się zmieniło, zanim będzie za późno. Bo choć technologia nie zastąpi rozmowy, to może pomóc zadać najważniejsze pytanie: czy wszystko w porządku?

Idź do oryginalnego materiału