Z danych firmy IQVIA wynika, iż w 156 gminach w Polsce nie funkcjonuje ani jedna apteka, ani punkt apteczny. To niepokojące statystyki, które pokazują, iż problem dostępu do podstawowej opieki farmaceutycznej narasta z roku na rok, a przeregulowanie rynku zamiast go stabilizować, prowadzi do pogłębiania się istniejących nierówności. W 73 gminach dojazd do najbliższej placówki przekracza 5 km. Problemy koncentrują się głównie na terenach wiejskich, a w niektórych województwach przybierają już charakter strukturalnego wykluczenia.
Dane IQVIA potwierdzają: w Polsce jest coraz mniej aptek
Na koniec marca 2025 roku w Polsce funkcjonowało 12 380 aptek i punktów aptecznych – o 204 mniej niż rok wcześniej. Trend spadkowy utrzymuje się nieprzerwanie od 2017 roku, kiedy to wprowadzono pierwszą wersję ustawy „Apteka dla Aptekarza” (AdA). Wtedy liczba placówek wynosiła 13 607. Dziś jest ich o ponad 1200 mniej. Od czasu wejścia w życie przepisów AdA 2.0 pod koniec 2023 roku zamknięto kolejne 257 aptek.
Według danych IQVIA, w latach 2017–2024 w 96% powiatów i miast na prawach powiatu doszło do spadku liczby aptek. Jednocześnie wzrosły średnie odległości do placówek, zarówno w miastach, jak i na obszarach wiejskich. W 15 z 16 województw pogorszył się dostęp do aptek w centrach miast, a w 14 z 16 – na wsiach. To potwierdza, iż przeregulowanie rynku nie tylko nie zatrzymało spadku liczby placówek, ale przyczyniło się do jego przyspieszenia.
IQVIA o rynku polskim na tle rynków europejskich
Problematyka ta była przedmiotem debaty zorganizowanej przez Instytut Studiów Wschodnich i redakcję „Rzeczpospolitej” pod hasłem: „Konsekwencje przeregulowania rynku aptecznego w Polsce”. Wśród uczestników znaleźli się przedstawiciele rynku, eksperci branży farmaceutycznej oraz analitycy.
– Od 2017 roku liczba aptek spadła o 15 proc., co oznacza likwidację ponad 2300 placówek. Dla porównania, we Włoszech po zniesieniu podobnych ograniczeń liczba aptek wzrosła o 6 proc., podczas gdy w Niemczech – gdzie obowiązują przepisy zbliżone do polskiej ustawy – spadła o 9 proc., a we Francji o 3 proc. – przypomniał Jacek Wieczorek z IQVIA.
Zamiast koncentrować się na ideologicznych hasłach, coraz więcej głosów z branży podkreśla potrzebę powrotu do pragmatycznego myślenia o funkcji apteki w systemie ochrony zdrowia. Eksperci wskazują, iż niedobór placówek wpływa nie tylko na dostępność leków, ale również znacząco utrudnia realizację usług takich jak przeglądy lekowe, szczepienia czy wsparcie pacjentów przewlekle chorych – zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, gdzie rola aptekarza mogłaby pełnić istotną funkcję kompensującą braki kadrowe wśród lekarzy POZ.
Apteka coraz rzadszym miejscem pracy dla farmaceutów
Głos w dyskusji zabrała także Ewa Budzowska, prezeska sieci Aptek od Serca. Wskazywała ona na malejące zainteresowanie studiowaniem farmacji wśród młodych osób.
– Brakuje nie tylko studentów farmacji, którzy nie chcą po trudnych studiach pracować w aptekach. Wybierają firmy farmaceutyczne albo badania kliniczne. Obecnym farmaceutom również brakuje motywacji. Dziś to zawód coraz rzadziej wybierany, a prowadzenie apteki to duże ryzyko finansowe. – wskazuje na problemy środowiska Ewa Budzowska.
Właścicielka sieci aptek podkreśliła ponadto, iż spadek liczby aptek to nie tylko problem dla pacjentów. To również mniej miejsc pracy i mniej możliwości rozwoju zawodowego. Farmaceuci nie tylko tracą stabilność, ale także możliwości sprzedaży swoich przedsiębiorstw.
– Bez możliwości sprzedaży apteka staje się pułapką – dodała Budzowska.
Zdaniem Tomasza Michałka z koalicji „Na pomoc niesamodzielnym”, farmaceuci mogliby odegrać znacznie większą rolę w systemie ochrony zdrowia.
– Farmaceuci są gotowi wspierać edukację zdrowotną, monitorować terapie przewlekłe czy dbać o seniorów. Tylko iż coraz częściej nie mają gdzie pracować. A polityka zdrowotna nie dostrzega realiów poza dużymi miastami. – zauważył Michałek.
Podkreślono również, iż zamiast wzmacniać rolę farmaceuty, nowe regulacje ją osłabiają. System zniechęca do inwestycji w usługi opieki farmaceutycznej. Tylko 18% właścicieli aptek deklaruje gotowość poniesienia kosztów związanych z ich wdrażaniem. Tymczasem sieci aptek, które miałyby do tego potencjał organizacyjny i finansowy, nie mogą się rozwijać.
Rynek, który się cofa i problem, który narasta?
W ocenie uczestników debaty „Konsekwencje przeregulowania rynku aptecznego w Polsce” , rzeczywistymi beneficjentami nowych przepisów są indywidualni właściciele aptek i organizatorzy sieci wirtualnych. Negatywne skutki uderzają w pacjentów, którzy będą płacić więcej za leki, oraz w cały system, który może zostać zaskarżony w związku z ograniczaniem konkurencji.
Dodatkowo, przeregulowanie ogranicza elastyczność rynku i blokuje jego zdolność do adaptacji wobec zmieniających się potrzeb zdrowotnych społeczeństwa. W warunkach starzejącej się populacji i pogłębiających się niedoborów kadrowych w ochronie zdrowia, apteki mogłyby pełnić znacznie większą rolę – wspierać działania profilaktyczne, ułatwiać dostęp do świadczeń pierwszego kontaktu i odciążać lekarzy rodzinnych. Tymczasem ich liczba maleje, a właściciele placówek funkcjonują w warunkach niepewności prawnej i ekonomicznej.
– Mamy odwróconą piramidę świadczeń: za dużo hospitalizacji, za mało profilaktyki i ambulatoryjnej opieki. Farmaceuci mogliby to zmienić, ale trzeba im stworzyć do tego warunki. podkreślił Jacek Wieczorek z IQVIA:
Dziś jednak sytuacja prowadzi w odwrotnym kierunku: mniej aptek, mniej specjalistów, mniejszy dostęp pacjenta do opieki. A dane IQVIA nie pozostawiają wątpliwości – problem stale narasta.
Źródło: MB/ Linkedin/ Rzeczpospolita