Tragiczna śmierć lekarza w Krakowie. Rodzice nożownika zabrali głos

natemat.pl 5 godzin temu
Po tragicznych wydarzeniach w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, w których zginął dr Tomasz Solecki, głos zabrali rodzice sprawcy. Twierdzą, iż nie wiedzieli, co planuje ich syn.


Jarosław W., który śmiertelnie zaatakował lekarza ortopedę, od dwóch lat miał mieć obsesję na jego punkcie. Według rodziców wszystko zaczęło się po operacji łokcia, którą przeszedł właśnie u dr. Soleckiego.

– Syn bardzo się od tego zabiegu zmienił, non stop mówił, iż lekarz mu coś wstrzyknął, iż wstrzyknął mu truciznę – powiedzieli reporterce "Super Expressu". Mimo iż kolejne badania nie wykazywały niczego niepokojącego, Jarosław W. nie dawał się przekonać. Wierzył, iż został przez niego skrzywdzony.

Tragedia w szpitalu w Krakowie. Rodzice napastnika komentują


Według relacji dziennikarki "Super Expressu" rodzina próbowała pomóc Jarosławowi W. – Młodszy syn zaproponował, żeby Jarek skorzystał z pomocy psychiatry, ale on nie chciał. Zerwał z bratem kontakt – mówili rodzice.

Dodali, iż w dniu tragedii nie mieli pojęcia o jego planach. – Dziś rano go nie widzieliśmy. Wyszedł z domu. Nie wiedzieliśmy, gdzie pojechał. Gdybyśmy tylko wiedzieli, co on zamierza, to na pewno byśmy go powstrzymali – zapewnili załamani tragedią rodzice napastnika.

Atak nożownika w Krakowie. Dr Tomasz Solecki nie żyje


Do ataku doszło we wtorek, około 10:30. Jarosław W. wtargnął do gabinetu poradni ortopedycznej, w którym dr Solecki przyjmował pacjentkę, i zaatakował go nożem. Lekarz mimo operacji zmarł z powodu obrażeń. Sprawca został obezwładniony przez ochronę i przekazany policji.

Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego, Marcin Jędrychowski, poinformował o śmierci lekarza podczas poruszającej konferencji prasowej, podkreślając, iż zaatakowany ortopeda był częścią szpitalnej rodziny i bardzo dobrym lekarzem. – Dla mnie ten szpital już nigdy nie będzie taki sam. Tomka nam będzie strasznie brakowało – skomentował szef placówki.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar ujawnił, iż sprawca to funkcjonariusz Służby Więziennej zatrudniony w areszcie śledczym w Katowicach.

Idź do oryginalnego materiału