Co się dzieje: w okresie grypowym 2024/2025 w Polsce odnotowano ponad 2 miliony przypadków grypy. Jest to trzy razy więcej niż w poprzednim sezonie. Sezon grypowy w tym roku jest "najgorszy od dekad" - informuje "Tygodnik Przegląd". Doktor nauk medycznych Paweł Grzesiowski, główny inspektor sanitarny, przekazał, iż na podstawie danych z Centrum e-Zdrowia zachorowało milion osób. W rzeczywistości jest ich więcej, ponieważ do systemu raportuje tylko 50 procent przychodni. - Patrząc na hospitalizację, 25 tysięcy osób z rozpoznaniem grypy trafiło do szpitala. Najbardziej niepokojącą informacją jest liczba zgonów, która od początku sezonu wyniosła około tysiąca osób - poinformował Grzesiowski cytowany przez "Tygodnik Przegląd".
REKLAMA
Mało zaszczepionych: Dane Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) pokazują, iż na grypę zaszczepiło się około 1,8 milionów Polaków. To zaledwie 5 procent. Jest to kilka na tle innych państw w Europie. - To (...) jest z pewnością powodem do wstydu w porównaniu z krajami Europy Zachodniej, gdzie jest znacznie więcej osób zaszczepionych - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej doktorka nauk medycznych Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultantka krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej. Oceniła, iż trudno przekonać Polaków, iż szczepienie jest ważne i warto szczepić się przeciwko wirusowi co roku. Zdaniem ekspertów problemem jest też kwestia organizacyjna. Przy szczepieniach w podstawowej opiece zdrowotnej (POZ) kłopotem jest fakt, iż gdy otrzymamy receptę na szczepionkę, to musimy udać się do apteki po preparat i umówić na kolejną wizytę (w celu szczepienia) lub próbować w aptece. Zdaniem Mastalerz-Migas optymalne rozwiązanie to takie, żeby szczepionka była w lodówce w POZ. Wtedy szczepienie byłoby robione od razu po wyjściu z gabinetu.
Zobacz wideo Prof. Mastalerz-Migas: System recept przy szczepieniach oddala pacjenta od szczepienia
Polacy się nie nauczyli? "Tygodnik Przegląd" zwrócił uwagę na to, jak podchodzimy w tej chwili do zakażeń po pandemii COVID-19. Oceniono, iż Polacy wrócili do starych nawyków i nie nauczyli się żadnych nowych zasad higieny. Nie izolują się, gdy są chorzy, a maseczka przez cały czas jest abstrakcją. W rozmowie z Polskim Radiem wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny powiedział, iż maseczka jest bardzo dobrym sposobem na ograniczanie zakażeń, gdy chory musi przebywać w większym skupisku ludzi. - Jestem zaskoczony, jak jadę autobusem albo tramwajem (...), iż osoby starsze, osoby, które wyglądają na schorowane, a choćby te, które pokasłują czy sprawiają wrażenie po prostu chorych, nie jadą w maseczkach - komentował.
Przeczytaj również tekst: "Co można robić na L4? Czy można iść na zakupy?".
Źródła: Polska Agencja Prasowa, Tygodnik Przegląd, Polskie Radio 24