"Szwagierka nadużywa zdrobnień. Jej najstarszy syn ma 6 lat i nie mówi poprawnie"

gazeta.pl 14 godzin temu
"Mój mąż ma siostrę, która wychowuje trójkę dzieci w wieku 1, 4 i 6 lat. Jest 'mamą na pełen etat', ale to moim zdaniem poszło już za daleko. Nie pozwala im na żadną samodzielność i nie widzi tego, iż przez swoją nadopiekuńczość, robi im krzywdę" - pisze kobieta w anonimowym poście na portalu Reddit. "Najgorsze jest to, iż swoim zachowaniem sprawia, iż dzieci przejmują złe nawyki" - dodaje.
Czy nadmierna opiekuńczość i kontrola mogą wyrządzić dziecku krzywdę? "Nie wiem, jak to nazwać, ale moja bratowa rozpieszcza za bardzo swoje dzieci. Przykład? przez cały czas karmi łyżeczką dwójkę młodszych dzieci, a zdarza się, iż i to starsze. Najgorsze jest jednak to, iż ona mówi niepoprawnie, powodując, iż jej dzieci mają problemy z poprawną wymową" - opisuje problem kobieta. "Nie wiem, jak pomóc maluchom, bo szwagierka na każdą próbę zwrócenia uwagi, reaguje gniewem i obraża się na nas" - dodaje.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy mamy w Polscę epidemię wad wymowy? Logopedka: Zobacz, jak dziecko ogląda bajkę


"Mówi tym irytującym głosem do wszystkich dzieci"
Spieszczenia i zdrobnienia są często używane przez dorosłych w komunikacji z dzieckiem. Tworzą ciepłą, przyjazną atmosferę, jednak z drugiej strony, nadużywanie ich może utrudniać dziecku naukę poprawnej wymowy i rozumienie języka. "Przez to jak szwagierka mówi do swoich dzieci, jej syn, który ma 6 lat i idzie do szkoły, ma bardzo poważne problemy z mową. Teściowa broni go, mówiąc, iż 'gada po swojemu, a rozgada się, jak zacznie przebywać wśród dzieci w swoim wieku'" - pisze zatroskana kobieta. "Bratowa oczywiście nie poprzestaje na tym spieszczaniu i idzie dalej. Mówi tym irytującym głosem do wszystkich dzieci, także do mojego dwuletniego syna, chociaż prosiłam ją, by tego nie robiła" - twierdzi.


Dziecko ma problemy z wymową. Wszystko przez to, jak jego mama zwraca się do maluchaFot. screen portal Reddit / Local_Moment_4782


Internautka, która jest autorką postu, uważa, iż problem spieszczeń jest na tyle poważny, iż zasugerowała szwagierce wizytę u logopedy. "Siostra mojego męża to wyśmiała i powiedziała tylko, iż z tego wyrośnie, i iż terapia mowy nic nie da. Nie mogłam się powstrzymać i odezwałam się, mówiąc, iż może gdyby zachęcała go do poprawnego mówienia i mówiła do niego normalnym głosem, to by pomogło" - opisuje sprawę autorka. "To oczywiście wywołało wielką rodzinną awanturę, gdzie najbardziej mi się oberwało. Teściowa ze szwagierką uznały, iż jestem zbyt surowym rodzicem i okropną osobą. Wyszłam zapłakana" - wspomina.


Spieszczenia nie są złe, ale lepiej ich nie naużywać
- Z synem trafiliśmy pod opiekę logopedy, gdy ten miał nieco ponad rok. Nie chodziło o mowę, ale przede wszystkim o to, iż ciągle miał otwartą buzię. To właśnie na jednej z takich wizyt, kiedy dziecko ćwiczyło język, zwrócono mi uwagę, żeby nie "pieścić się" i nie nadużywać tzw. języka dziecięcego. Wzięłam sobie to mocno do serca - opowiada jedna z mam w rozmowie z naszym portalem. - Dorośli mają jakieś takie dziwne nawyki, by do dzieci zwracać się infantylnie i niepoprawnie - podkreśla.


Zatem, jak zwracać się do dziecka, by pomóc mu w rozwoju mowy? Jak dowiadujemy się z filmiku udostępnionego przez logopedkę, mgr Adriannę Dzięgielewską, rodzice powinni:


Mówić do dziecka prostym językiem.
Unikać zdrobnień, spieszczeń wyrazów.
Używać poprawnych form gramatycznych.
Mówić o sobie w pierwszej osobie.
Zwracać się do dziecka bezpośrednio, zamiast mówić o nim w trzeciej osobie.


"Dziecko uczy się mowy poprzez słuchanie i naśladowanie dorosłych. Dbając o to, by nasze wypowiedzi były poprawne, pomagamy mu w rozwijaniu prawidłowych umiejętności językowych" - zaznacza specjalistka.
Trudności w rozwoju mowy u dziecka to sprawa, która wywołuje dziś liczne kontrowersje. Specjaliści biją na alarm i uczulają, by nie bagatelizować problemów. A jakie jest Twoje zdanie? Zapraszam do kontaktu: [email protected]. Gwarantuję anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału