Rewolucja w prawie pracy. Każdy będzie mógł skorzystać z urlopu regeneracyjnego, aż 3 miesiące

tulodz.pl 12 godzin temu
Zdjęcie: Przełom w kodeksie pracy.  Nowe świadczenie dla pracowników. Aż trzy miesiące wolnego | foto Pixabay


– Pracownicy wracający po takim urlopie są bardziej zmotywowani, kreatywni i lojalni wobec pracodawcy. W długim okresie to się po prostu opłaca – argumentują przedstawiciele Związkowej Alternatywy w rozmowie z Inforem.

Związkowcy zwracają uwagę, iż regeneracja to nie luksus, a konieczność. Wielomiesięczna praca bez dłuższej przerwy prowadzi do chronicznego stresu, spadku wydajności i wzrostu absencji chorobowych. Tymczasem trzy miesiące wolnego co kilka lat mogłyby przeciwdziałać tym zjawiskom i obniżyć koszty leczenia wynikające z przeciążenia psychicznego pracowników.


Firmy mówią o kosztach. Związkowcy – o inwestycji

Przedsiębiorcy są jednak sceptyczni. Wskazują, iż koszt utrzymania pracownika na płatnym urlopie przez trzy miesiące, przy jednoczesnej konieczności zatrudnienia zastępstwa, byłby szczególnie dotkliwy dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw.

Niektórzy ostrzegają, iż mogłoby to doprowadzić do redukcji etatów lub zwiększenia presji na umowy krótkoterminowe.

Związkowcy ripostują, iż obawy te są przesadzone. W ich ocenie korzyści przewyższyłyby koszty: spadłaby rotacja pracowników, poprawiłoby się zdrowie psychiczne kadry, a w efekcie – wydajność pracy.

– Trzeba przestać traktować pracownika jak trybik w maszynie. Ludzie nie są robotami. Prawo do regeneracji to element nowoczesnej gospodarki, w której dobrostan pracownika staje się wartością samą w sobie – podkreślają działacze Związkowej Alternatywy.


Świat już to testuje. Jak wygląda regeneracja w innych krajach?

W niektórych państwach europejskich rozwiązania przypominające polski pomysł funkcjonują od lat. We Francji pracownicy sektora publicznego mogą skorzystać z kilkuletniego congé sabbatique, czyli urlopu sabatowego, podczas którego zachowują część świadczeń. W Niemczech popularne są tzw. Zeitwertkonten – konta czasu pracy, na których zatrudnieni „odkładają” nadgodziny i niewykorzystane dni wolne, by później móc wziąć dłuższą przerwę w pracy.

W Japonii natomiast część dużych firm prywatnych wprowadziła tzw. refresh leave – dwu- lub trzymiesięczne urlopy po określonym okresie pracy, mające na celu przeciwdziałanie wypaleniu.

Z badań OECD wynika, iż w krajach, które umożliwiają dłuższe przerwy w karierze zawodowej, spada poziom stresu i liczba zwolnień chorobowych, a jednocześnie rośnie produktywność i satysfakcja z pracy.


Czy państwo mogłoby dopłacać do „urlopu co 7 lat”?

Jednym z pomysłów, które pojawiają się w dyskusji, jest stworzenie funduszu współfinansującego urlopy regeneracyjne. Jego środki mogłyby pochodzić z budżetu państwa, funduszy europejskich lub składek odprowadzanych przez pracodawców.

W ten sposób koszty długich urlopów nie spadłyby wyłącznie na przedsiębiorców, co zwiększyłoby szansę na akceptację projektu. W ocenie ekspertów, model mieszany – częściowo finansowany przez państwo – byłby najbezpieczniejszy i najbardziej realny.

Niektórzy ekonomiści sugerują także, iż urlopy regeneracyjne mogłyby być stopniowo wprowadzane – najpierw w sektorze publicznym lub branżach szczególnie narażonych na stres zawodowy, a dopiero potem w całej gospodarce.


Polacy coraz bardziej zmęczeni. Dane nie pozostawiają złudzeń

Dyskusja o urlopie regeneracyjnym wpisuje się w szerszy problem społeczny – zmęczenie i przeciążenie pracą. Według danych Eurostatu aż 33 proc. Polaków regularnie pracuje po godzinach, a co piąty przyznaje, iż choćby w czasie urlopu ma kontakt z przełożonym w sprawach służbowych.

Tymczasem liczba zwolnień lekarskich z przyczyn psychicznych rośnie z roku na rok. W 2024 r. ZUS odnotował ponad 1,2 mln dni absencji związanych ze stanami lękowymi, depresją i wypaleniem zawodowym.

Eksperci alarmują, iż to sygnał ostrzegawczy – i dowód na to, iż system pracy w obecnym kształcie jest nie do utrzymania.


Kiedy możliwa decyzja?

Na razie nie ma konkretnych planów ustawowych, ale Związkowa Alternatywa zapowiada, iż w 2025 roku skieruje do rządu oficjalny wniosek o rozpoczęcie konsultacji społecznych.

Jeśli projekt zostanie pozytywnie przyjęty, pierwsze zmiany mogłyby wejść w życie w perspektywie dwóch–trzech lat. Związkowcy liczą na poparcie opinii publicznej – i na to, iż politycy nie zignorują głosu pracujących Polaków.

– „Nie chodzi o luksus. Chodzi o prawo do normalności. O to, żeby człowiek po latach pracy mógł po prostu odpocząć, bez strachu o utratę pracy i wynagrodzenia” – mówią przedstawiciele organizacji w rozmowie z Inforem.


Czy urlop regeneracyjny stanie się nowym standardem?

Trzymiesięczny płatny urlop po 7 latach pracy może wydawać się pomysłem śmiałym, a choćby utopijnym. Ale jeszcze kilka dekad temu równie nierealne wydawały się wolne soboty, pięciodniowy tydzień pracy czy płatny urlop macierzyński.

Jeśli więc społeczne poparcie dla projektu utrzyma się na wysokim poziomie, a rząd uzna, iż koszty są możliwe do udźwignięcia – być może już w drugiej połowie dekady Polacy zyskają prawo, które diametralnie zmieni kulturę pracy w kraju.

Na razie idea urlopu regeneracyjnego pozostaje marzeniem – ale coraz bardziej realnym.

Idź do oryginalnego materiału