Przed trzydziestką zachorowała na demencję. Objawy były już w dzieciństwie. "Potrzebowała wsparcia"

gazeta.pl 7 godzin temu
Zwykle na demencję chorują osoby starsze, po 65. roku życia. Nie jest to jednak reguła, bo bywa, iż na tę chorobę cierpią też dużo młodsze osoby. Przykładem jest ta dziewczyna, u której zdiagnozowano demencję, gdy miała niespełna 30 lat. Co gorsza, pierwsze objawy wystąpiły u niej jeszcze w dzieciństwie.
Gemma Illingwort miała zaledwie 28 lat, gdy lekarze zdiagnozowali u niej demencję, a konkretnie zanik korowy tylny (PCA), zwany też zespołem Bensona. To bardzo rzadka postać tej choroby, która również wcześniej się zaczyna. W przypadku Gemmy objawy pojawiały się już w dzieciństwie, ale nikt nie zwracał na to większej uwagi. Dopiero podczas pandemii symptomy demencji stały się tak wyraźne, iż młoda kobieta zgłosiła się do lekarza.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy mamy w Polscę epidemię wad wymowy? Logopedka: Zobacz, jak dziecko ogląda bajkę


Zdiagnozowano u niej demencję, jak miała 28 lat. Choroba postępowała bardzo szybko
Jak podaje serwis Mirror.co.uk, Gemma zmagała się z demencją już w dzieciństwie. Jej rodzeństwo przyznaje, iż jako dziewczynka miała problemy z koordynacją ruchową, poruszaniem się, a także z takimi rzeczami jak odczytywanie godziny. Jednak nikt nie sądził, iż coś jej dolega.


Może nieco temu zaprzeczaliśmy, ale nigdy nie przeszło nam przez myśl, iż ona naprawdę jest chora. Po prostu potrzebowała większego wsparcia


- powiedziała Jess, siostra Gemmy w wywiadzie dla PA Real Life, cytowana przez serwis Mirror.co.uk. Przyznała też, iż dopiero w pandemii objawy nasiliły się do tego stopnia, iż młoda kobieta postanowiła pójść do lekarza. 28-latka przestała bowiem sobie radzić z zadaniami, które wcześniej robiła bez problemu, m.in. nie rozumiała, co znajduje się na ekranie komputera. I to wcale nie dlatego, iż miała problemy ze wzrokiem.


Istotnie, Gemm miała poważny problem z mózgiem, a nie oczami. Wszystko przez to, iż jego stan ma wpływ również na wzrok. Jednak przez cały czas jest rzadko zauważany i późno diagnozowany.


Z medycznego punktu widzenia zanik tylnej kory mózgowej jest prawdopodobnie drugim najczęstszym objawem choroby Alzheimera po utracie pamięci, ale jest niedostatecznie rozpoznawany, a pacjenci mogą pozostawać niezdiagnozowani lub błędnie zdiagnozowani przez lata


- tłumaczy dr Gil Rabinovici, neurolog i dyrektor Centrum Badań nad Chorobą Alzheimera na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco w wywiadzie dla Medical News Today, cytowany przez portal Medonet.pl.


Gemma przez 27 lat żyła normalnie. Potem, dowiedziała się, iż cierpi na demencję
Lekarze gwałtownie zauważyli, iż Gemma ma poważne problemy ze zdrowiem i początkowo podejrzewali choćby guza mózgu. Jednak po serii badań (m.in. rezonansie magnetycznym, badaniu płynu mózgowo-rdzeniowego i ocenie funkcji poznawczych) padła diagnoza - zanik korowy tylny (PCA), czyli rzadka postać demencji. Jej mama pomagała jej w codziennych czynnościach, choć dyskretnie, bo chciała, aby córka jak najdłużej pozostała samodzielna. Gemm zmarła w listopadzie 2024 roku, mając zaledwie 31 lat. A pięć miesięcy później jej brat i siostra pobiegli w London Marathon, aby uczcić jej pamięć.
Idź do oryginalnego materiału