Program leczenia endometriozy może być początkiem przełomu

mzdrowie.pl 1 dzień temu

Endometrioza dotyczyć może choćby 10 proc. kobiet. Pomimo jej powszechności, przeciętnie upływa około 8 lat do postawienia adekwatnej diagnozy, a potwierdzenie rozpoznania nie równa się wdrożeniu prawidłowego, holistycznego leczenia. Choroba przede wszystkim objawia się silnym bólem już od pierwszej menstruacji. Z powodu torbieli endometrialnych i zrostów dolegliwości obejmują z czasem większy obszar. Endometrioza obniża jakość życia i dezorganizuje życie kobiety. Dopiero od niedawna zaczął kruszyć się mur niezrozumienia i bagatelizowania problemów chorych, czego przejawem jest powstawanie pierwszych kompleksowych programów leczenia endometriozy.

Na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. zdrowia kobiet, zatytułowanym ”Endometrioza a obecna sytuacja pacjentek w Polsce”, rozmawiano o nowym programie kompleksowej opieki. za pomocą którego od 1 lipca chore na endometriozę mogą otrzymać wsparcie w ramach wyspecjalizowanych ośrodków.

“Ważne, iż terapia nie będzie mogła się odbywać w ośrodkach nie mających odpowiednich zasobów – sprzętu czy wykwalifikowanej kadry, ale wskazane zostało 8 ośrodków w skali kraju, gdzie będzie można skierować pacjentkę i ona otrzyma w tych ośrodkach najlepszą możliwą pomoc” – powiedziała wiceminister Urszula Demkow, podsumowując wejście kompleksowego programu leczenia endometriozy.

Prof. Ewa Wender-Ożegowska, konsultant krajowa w dziedzinie ginekologii i położnictwa podkreślała, iż problem endometriozy dotyczy około 10 proc. kobiet w wieku rozrodczym, czyli walczy z nim przypuszczalnie 2 mln Polek. Ból związany z tą chorobą może prowadzić do niepełnosprawności – “Około 1 proc. z endometriozą ma tak zaawansowaną chorobę, iż może być to określane mianem inwalidztwa”. Konsekwencją tych dolegliwości mogą być częste nieobecności w pracy, a nieraz choćby definitywne zakończenie pracy zawodowej. Kończy się to obciążeniem budżetu państwa. Prócz bólu, wiele pacjentek ma duże trudności z zajściem w ciążę – “Nawet do 50 proc. pacjentek z zaawansowaną endometriozą ma problemy z płodnością”. Skalę tych niekorzystnych zjawisk ograniczyć może szybka diagnoza i leczenie, które zmniejsza zmiany w organizmie pacjentki powstające w wyniku toczącego się procesu chorobowego. “W 2023 r. według danych NFZ wynika, iż liczba wizyt ambulatoryjnych, jak i hospitalizacji z powodu endometriozy wzrosła o 18 proc.” – wskazała prof. Wender-Ożegowska. Przypomniała także o pilotażu testu EndoRNA, mogącego stać się małoinwazyjną opcją rozpoznania endometriozy. Wyniki pilotażu, ukazujące jego przydatność w diagnostyce, powinny być znane do końca roku.

Doktor Paweł Basta, zastępca kierownika Oddziału Klinicznego Ginekologii i Onkologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie zauważył, iż problemem endometriozy nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, zaczęto się zajmować niedawno. Dlatego program, który wystartował w Polsce, jest jednym z pierwszych na świecie. Doktor Basta podkreślał, iż leczenie chirurgiczne endometriozy musi odbywać się w dużych ośrodkach, które mają udokumentowaną i zgodną z zaleceniami liczbę poszczególnych zabiegów operacyjnych, wykonywanych w ciągu roku.

Daniel Kuczyński, kierownik Bloku Operacyjnego w Katowickim Centrum Onkologii przez analogię do operacji raka trzonu macicy zaprezentował korzyści chirurgii robotowej. Zabiegi z udziałem robota w porównaniu do klasycznej, otwartej operacji, cechują się mniejszą utratą krwi, krótszym pobytem w szpitalu, rzadszymi ponownymi hospitalizacjami, mniejszą liczbą zastosowanych leków. W porównaniu do laparoskopii, robotyka charakteryzuje się mniejszą utratą krwi oraz krótszym pobytem w szpitalu. Mówiąc jako praktyk – operator wykonujący zabiegi robotowe – dr Kuczyński podkreślił też zalety ze stosowania systemów robotowych dla operatora. Wymienił tutaj takie korzyści, jak wysoka jakość uzyskanego obrazu pola operacyjnego, szerszy zakres ruchu narzędzi, ergonomię i łatwość obsługi dla chirurgów, rzadsze dolegliwości ze strony układu mięśniowo-szkieletowego. Jego zdaniem w Polsce wciąż za rzadko korzysta się z możliwości robotów w trakcie operacji ginekologicznych.

Doktor Magdalena Kocot-Kępska (Zakład Badania i Leczenia Bólu CM UJ) zauważyła, iż odczuwany przez kobiety ból w andronormatywnej historii medycyny zawsze miał niższą rangę od dolegliwości odczuwanych przez mężczyzn. Wskazała tez, iż nowy program, choć jest przełomem, nie przewiduje jednak refundacji nowoczesnych interwencji stosowanych w bólu np. neuromodulacji nieinwazyjnej (tDCS).

“To co najmniej osiem lat życia ze zrujnowaną jakością tego życia. (…) chcemy móc się oprzeć na testach laboratoryjnych, które przy użyciu sztucznej inteligencji pozwoliłyby na doprecyzowanie tej diagnozy” – mówił o opóźnieniach w stawianiu rozpoznania prof. Tomasz Paszkowski (III Katedra i Klinika Ginekologii UM w Lublinie), podkreślając konieczność szukania doskonalszych metod diagnozowania endometriozy. Zwrócił uwagę na kwestie, które wymagają jeszcze dopracowania aby zapewnić pacjentkom jak najlepszą opiekę – “To, czego mi brakuje, to refundacja nowoczesnego leczenia farmakologicznego endometriozy”. Chodzi o leki z grupy antagonistów GnRH z których żaden dostępny w Polsce nie jest jest refundowany. Przed pacjentkami możę się zatem pojawić bariera finansowa.

Lucyna Jaworska-Wojtas, prezes Fundacji Pokonać Endometriozę powiedziała, iż choć rozpoczęcie programu stanowi krok milowy w walce o jakość życia chorych na endometriozę, wciąż pozostają pewne nierozwiązane problemy m.in. możliwość nagrywania operacji czy prowadzenia rejestru. Jest także grupa pacjentek, która ma największe problemy z otrzymaniem fachowej pomocy. Są to dziewczynki, które dopiero zaczynają miesiączkować. Dla nich już pierwsze menstruacje wiążą się z bólem, a nie mogą same zgłosić się do ginekologa i nie zawsze mają wokół siebie wyedukowanych zdrowotnie rodziców, którzy wraz z nimi się na taką konsultację zgłoszą. Ponadto mało placówek przyjmuje nastolatki z tego typu problemami.

Eksperci zwrócili również uwagę m.in. na niewykorzystany potencjał położnych w opiece nad pacjentkami poza okresem ciąży i połogu, a także brak rehabilitacji pooperacyjnej.

Idź do oryginalnego materiału