Co czuje psycholog mówiąc pacjentce z myślami rezygnacyjnymi, iż nie ma miejsc do psychiatry ani na psychoterapię? A lekarz, który nie ma miejsc na oddziale ostrym dla pacjenta w psychozie? Jak długo starczy pacjentom sił, żeby przeżyć, a personelowi hartu ducha, zanim się wypali?