Medycy wyszli na ulice Warszawy. Wzięli udział w Marszu Milczenia

polsatnews.pl 8 godzin temu

Polscy medycy wyszli na ulice w Warszawie. Lekarze, pielęgniarki i ratownicy wzięli udział w Marszu Milczenia. Ich celem jest protest przeciwko przemocy wobec pracowników służby zdrowia. Uczestnicy pochodu udali się w stronę siedziby Ministerstwa Zdrowia, aby przedstawić listę postulatów, które mogą poprawić ich bezpieczeństwo w pracy.

Polscy medycy wyszli na warszawskie ulice, aby wziąć udział w marszu przeciwko przemocy. Kierunkiem uczestników pochodu była siedziba Ministerstwa Zdrowia. To właśnie tam postanowiono przekazać postulaty organizatorów w sprawie poprawy bezpieczeństwa pracy medyków w Polsce.

Sobotnie wydarzenie to Marsz Milczenia, który przeszedł w ramach akcji Medycy Przeciw Nienawiści. Jego organizatorzy i uczestnicy to lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni i farmaceuci. Zgromadzeni w ten sposób chcieli uczcić pamięć po zamordowanym 29 kwietnia Tomaszu Soleckim, ortopedzie ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Marsz Milczenia w Warszawie. "Ratujemy, nie walczymy"

Uczestnicy marszu ubrali się na czarno i wyruszyli w ciszy sprzed Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya pod gmach Ministerstwa Zdrowia przy ul. Miodowej. Mieli ze sobą transparenty, m.in. "Ratujemy, nie walczymy", "Stop przemocy", "Zginął, bo ratował".

ZOBACZ: Napaść na kobietę w parku. W domu sprawcy znaleziono zwłoki

- Chcielibyśmy, by pracownikom ochrony zdrowia przysługiwała taka sama ochrona prawna, jak funkcjonariuszom publicznym. Chcemy, żeby do szpitala nie mógł ktokolwiek wejść z bronią czy ostrym narzędziem, tak jak nie można do sądu czy prokuratury. I również zmian systemowych, by zgłoszenia agresji nie były zamiatane pod dywan - powiedział biorący udział w marszu lekarz z Krakowa. On i towarzyszące mu osoby studiowali medycynę razem z Tomaszem Soleckim.


Marsz rozpoczął się od odczytania oświadczenia przez przewodniczącego Porozumienia Rezydentów Sebastiana Goncerza w imieniu całego środowiska medycznego.

- Dwanaście dni temu całym środowiskiem medycznym wstrząsnęła informacja o śmierci lekarza Tomasza Soleckiego, brutalnie zamordowanego podczas wykonywania swojej pracy w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Nie jest to jednak jedyny taki akt agresji wobec personelu medycznego - powiedział.

- Cztery miesiące temu w Siedlcach podczas pracy zginął ratownik medyczny, śmiertelnie ugodzony nożem w klatkę piersiową. W ostatnich dniach media wypełniły informacje o innych atakach na personel medyczny: brutalne pobicie pielęgniarki w Pruszkowie 1 maja, tej samej nocy pobito dwóch ratowników medycznych w Łukowie. 2 maja w Gdyni pobito ordynatora SOR-u. Takich sytuacji jest wiele. Większość z nas doświadcza agresji swojej pracy - wyliczył Sebastian Goncerz.

Medycy wyszli na ulice w Warszawie. Jakie są ich postulaty?

Jak zaznaczyli protestujący podczas marszu, "stan opieki zdrowotnej jest tragiczny, a pacjenci wpuszczeni są w niego bez wsparcia, niczym w zawiły labirynt, gdzie odbijają się od drzwi do drzwi, szukając pomocy. Rozumiemy, iż to generuje frustrację i złość. Jednak to nie my odpowiadamy za zarządzanie i aktualny kształt systemu, bo ta odpowiedzialność ciąży na politykach. Choć każdy z nas ma prawo do emocji, to nie pozwólmy stawiać się przeciw sobie i budować mur między medykami a pacjentami".

ZOBACZ: Masowe zatrucie w Akademii Policji w Szczytnie. Nowe informacje

Sebastian Goncerz wspomniał przy tym również o postulatach, z jakimi zmierzają medycy pod siedzibę Ministerstwa Zdrowia. - Po pierwsze, realna i skuteczna ochrona prawna personelu medycznego. Po drugie, stworzenie mechanizmów podnoszących bezpieczeństwo medyków w naszych miejscach pracy, oraz po trzecie - w czasach rosnącej dezinformacji ochrona danych osobowych personelu. Ponadto, jako szczególny i najważniejszy postulat tego marszu, oczekujemy nadania renty dziecku zmarłego lekarza - wymienił.

Oprócz tego wśród postulatów znajdują się również następujące punkty:

  • wprowadzenie kontroli dostępu do placówek medycznych i konieczność opracowania ogólnopolskich standardów wejścia na teren placówki,
  • stworzenie jednolitego systemu powiadamiania o zagrożeniu bezpieczeństwa personelu medycznego i natychmiastowej reakcji policji,
  • straży miejskiej czy rozszerzenie statusu funkcjonariusza publicznego na wszystkie zawody medyczne, bez względu na miejsce wykonywania świadczeń (także w czasie transportu pacjenta),
  • wprowadzenie odrębnego przepisu penalizującego agresywne lub niebezpieczne zachowania w szpitalach i przychodniach jako zakłócanie porządku publicznego,
  • włączenie gróźb wobec pracowników ochrony zdrowia do katalogu przestępstw ściganych z urzędu,
  • zwiększenie kar i stosowania zasady nieuchronności kary w wypadku napaści na pracownika medycznego,
  • konieczność zastrzeżenia danych osobowych lekarzy i innych zawodów medycznych w rejestrach publicznych.

Na liście znalazł się także postulat przyznania renty dziecku Tomasza Soleckiego.

WIDEO: "Zwrócę się do prokuratora generalnego". Biejat o sprawie Nawrockiego
Idź do oryginalnego materiału