Wszyscy Ci, którzy Macieja Tubisa kojarzą z grą w triu, z pewnością nie mogą się doczekać. Już za kilka dni światło dzienne ujrzy krążek "Tubis Trio: Live in Łódź".Fortepian wzbogacony o elementy nowoczesne. Fot. Tymoteusz JanczakSolowy projekt pełen przestrzeni, improwizacji i emocjiTrasa Macieja Tubisa promująca jego album "Into the Night" powoli dobiega końca. To już kolejny krążek wydany przez jazzmana po debiutanckiej płycie "Komeda: Reflections". Artysta koncertował przez ostatni rok po całej Polsce, a wielkie owacje podczas każdego występu są uzasadnione. Zwyczajna okazja do wyjścia i otwarcia się na kulturę staje się intymnym spotkaniem z muzykiem, który razem z widownią współdzieli swoje uczucia i emocje.Jazz bez kompromisów – jak Tubis zdobył serca słuchaczyKariera artysty rozwinęła skrzydła po docenieniu jego albumu "Tubis Trio: Live in Luxembourg" przez Stuarta Nicholsona. Płyta, uznana przez cenionego krytyka, znalazła się wśród dziesięciu najlepszych krążków jazzowych roku. Głośniej o Tubisie zrobiło się przy okazji wydania albumu "Komeda: Reflections", który miałem przyjemność zrecenzować na łamach magazynu "Jazz Forum". Przytoczę tu kilka słów z tamtego artykułu:- Słuchając albumu Komeda: Reflections, także w wersji koncertowej, czuję się jak kometa swobodnie „pływająca” we wszechświecie. Widzę odległe planety, mieniące się w kolorach brzmień Tubisa. Nie czuję grawitacji – to jazda bez trzymanki. Dzięki kosmicznym syntezatorom kolejne uderzenia przybierają na sile, zatrzymują krążenie – zostaje tylko człowiek i muzyka. Muzyk w swoim żywiole. Fot. Tymoteusz JanczakMuzyka galaktyk – refleksyjna strona TubisaDo chwili zadumy zaprasza też "Into the Night". Harmonie, zmieniające się jak konstelacje gwiazdozbiorów na niebie i mieniące się kolorami firmamentu, tworzą niesamowity moment indywidualnej refleksji każdego z uczestników muzycznej wyprawy. Słuchamy wykonania solo, a tak naprawdę otacza nas cały zespół. To tak jak kosmos - jesteśmy wpatrzeni w jedną gwiazdę czując, iż dookoła jest ich jeszcze więcej, choć są niewidoczne. To taki swoisty synonim muzyki Macieja Tubisa, którego każde z brzmień współtworzy nierozerwalną całość.- Albumem "Into the Night" chciałem zaprezentować przede wszystkim siebie, choć to bardzo oczywiste sfomułowanie. Od tych kilkunastu lat, od kiedy koncertuję, udało mi się wypracować swój styl między muzyką klasyczną, improwizowaną a filmową. Na tej płycie według mnie nie ma utworów, którego można by pominąć, wszystkie są tak dopasowane, aby można było ją w całości skonsumować. To fortepian poszerzony o syntezatory i maszynę perkusyjną, w którą wgrałem swój własny fortepian. W oczekiwaniu na nowy krążekFot. Tymoteusz JanczakTo była jedna z ostatnich okazji do wysłuchania albumu "Into the Night" na żywo. Aktualną rozpiskę koncertów artysty można znaleźć na jego stronie Maciej Tubis. Teraz wszystkie oczy są skierowane ku Łodzi, gdzie lada moment Maciej Tubis razem ze swoim triem wypuści nowy album "Tubis Trio: Live in Łódź". Już po pierwszym dźwiękach wiem, iż będzie to jazzowy hit tego roku. - Powrót Tubis Trio to ogromna radość, od tego wszystko się zaczęło. Płyta "Live in Luxembourg", uznana w 2008 roku przez Stuarta Nicholsona za jedną z najlepszych na świecie. Po 17. latach nagraliśmy drugą płytę, niestety działanie zespołu przerwała pandemia. To ogromna radość, szczególnie, iż ta płyta wyszła zaskakująco dobrze, bo to bardzo ryzykowne nagrywać wykonania na żywo. Premiera już 23. maja!Szczerość i przekaz – co Maciej Tubis chce zostawić młodym muzykomNa koniec zapytałem Maćka co chciałby przekazać młodemu pokoleniu muzyków. Tutaj nasza rozmowa zatoczyła koło i na chwilę wróciliśmy do jego drogi do sukcesu. Pełne nagranie naszego wywiadu znajduje się na social mediach Przeglądu Regionalnego. - Zatoczyliśmy pętle. Zaczęliśmy od tego, iż jestem sobą i myślę, iż to jest w muzyce najważniejsze. Jako pedagog kładę nacisk na rzeczy techniczne, bo to jest jak sport, ale w przypadku kreowania osobowości i muzyki zapala mi się lampka, by pewnych uwag może jednak nie mówić, by ta osoba zrobiła te błędy. Sam popełniałem błędy, szedłem naokoło, ale ukształtowało to jak gram. Idąc po sznurku według książek możemy przejść obok "fajnych rzeczy". Trzeba się dobrze rozglądać.Czytaj więcej: