Gorzko, gorzko liczy 650 stron. Dużo? Dużo… Ale to 650 stron, przez które przepłyniecie! Dajcie sobie szansę, by literatura zabrała Was na długo, w dal…
Powieść Joanny Bator to patchwork utkany z czterech kobiecych życiorysów: prababci Berty, babci Barbary, córki Violetty i wnuczki Kaliny. Wszystkie panie żyją w okolicach Wałbrzycha lub w samym mieście. Najstarsza z nich pozostało obywatelką Niemiec, kolejne starają się przetrwać w PRL-u, III RP doby transformacji oraz w stawiających inne wyzwania czasach rozhulanego liberalnego kapitalizmu. Życie każdej z nich przedstawione jest więc w zupełnie odmiennych dekoracjach (do których jeszcze wrócę), a opowieść spaja prywatne śledztwo najmłodszej, która chce dotrzeć do korzeni traumy, którą jest przesiąknięta historia tej rodziny.
Ciężko zdecydować, czy bohaterki więcej łączy, czy dzieli. Z pewnością życie nie oszczędza żadnej z nich, ale o kim na dobrą sprawę moglibyśmy powiedzieć, iż został potraktowany łagodnie? Tym, co napędza Bertę i Barbarę i do pewnego stopnia je ocala – choć równocześnie też pcha w najgorsze kłopoty – jest miłość romantyczna. Uczucie, w które rzucają się na główkę, bez sprawdzenia, co się może kryć pod powierzchnią pierwszego zauroczenia. Dla dwóch młodszych przedstawicielek rodu ważniejsza formacyjnie będzie (nie)miłość rodzicielska, która może choćby mocniej niż złamane serce ciągnie na dno.
Poczynania naszych szamoczących się i wciąż desperacko utrzymujących nad głębią bohaterek śledzimy na tle zmieniających się realiów. W tym punkcie możemy całkowicie zaufać autorce. Przedstawianie kolejnych odsłon rzeczywistości jest tu tak naturalne, jakby pisarka opisywała epoki, w których sama doskonale była zadomowiona. Choć z pewnością uzyskanie tego efektu zostało poprzedzone żmudną pracą badawczą. W moim odczuciu umiejętność wiarygodnego odtwarzania światów to istotny probierz pisarskiego kunsztu. Pod tym względem pisarstwo Bator kojarzy mi się z książkami Szczepana Twardocha.
Cech łączących ich książki jest zresztą więcej. U obojga twórców mamy rozmach, swobodę prowadzenia narracji, wiarygodność psychologiczną postaci i oryginalny, bardzo swoisty, plastyczny język.
Warto więc wsiąść do maszyny czasu Joanny Bator i długo płynąć z tą słodko-gorzką opowieścią…
Polecam
Anna Cała
Dostępność książek Joanny Bator sprawdzicie w naszym katalogu: KLIK.