Emerytowany oficer CBŚP o trendzie „Jezus”: niebezpieczny i śmiercionośny

radiokielce.pl 16 godzin temu
Zdjęcie: Emerytowany oficer CBŚP o trendzie „Jezus”: niebezpieczny i śmiercionośny


To wyjątkowo niepokojący i aktualny temat – śmiercionośny trend internetowy, który rozprzestrzenia się wśród młodzieży pod hasłem „Jezus” lub „ukrzyżowanie” – powiedział PAP Marcin „Borys” Miksza, emerytowany oficer CBŚP. Jego zdaniem, mogą stać za nim służby zza wschodniej granicy.

Według emerytowanego oficera zjawisko to łączy ryzykowne zachowania fizyczne z elementami kultury religijnej i medialnej, a jego konsekwencje są już tragiczne.

– Trend „Jezusa Ukrzyżowanego” to skrajny przykład tzw. cyfrowego ekstremizmu performatywnego – podkreślił Miksza. Dodał, iż młodzi ludzie naśladują zachowania podszyte symboliką religijną, często nie rozumiejąc ich znaczenia. – Ryzykują życie w pogoni za widocznością w sieci – wskazał.

PAP poinformowała w poniedziałek za Fundacją KidsAlert, iż młodzi ludzie na całym świecie, także w Polsce, wchodzą np. na wysokie budynki i zawisają w pozycji Ukrzyżowanego. Dochodzi do groźnych wypadków. Fundacja KidsAlert przestrzega rodziców: „ten trend jest poza jakąkolwiek kontrolą”.

Na zdjęciach i filmach zamieszczanych w sieci przez internautów, możemy zobaczyć młode osoby, które zawieszają się na znakach drogowych, bilbordach, masztach telefonii komórkowej w taki sposób, żeby wyglądać jak Ukrzyżowany Chrystus.

– To nie jest bezpieczne. Dzieciaki spadają, łamią sobie kości, dochodzi do poważnych uszkodzeń ciała związanych z upadkami z wysokości – wskazała Kinga Szostko z KidsAlert.

Marcin „Borys” Miksza, poproszony przez PAP o opinię zaznaczył, iż to forma zachowania, w której „element szoku ma przyciągać uwagę, estetyka cierpienia i poświęcenia bywa atrakcyjna dla osób w kryzysie emocjonalnym, nagrania upadków czy kontuzji są prezentowane jako dowód odwagi, co może działać jak memowa odznaka honoru”.

Zauważył także, iż może to przyciągnąć młodzież z zaburzeniami nastroju, depresją czy myślami samobójczymi. – Motyw wzniesienia się do nieba, ukrzyżowania i cierpienia może być niebezpiecznym „językiem” dla osób przeżywających psychiczny kryzys. To wymaga pilnej reakcji psychologicznej – zaapelował Marcin „Borys” Miksza.

W jego opinii hipoteza, iż trend mógł zostać wzmocniony lub choćby celowo rozpropagowany przez zagraniczne służby, „wpisuje się w znane zjawiska dezinformacji i wojny informacyjnej”.

– Wiele niebezpiecznych „mód internetowych” służy nie tylko zbieraniu zasięgów, ale też rozbijaniu norm społecznych, obniżaniu poczucia bezpieczeństwa, sianiu chaosu w sferze wychowania i wartości – podał emerytowany policjant.

Podkreślił, iż ten trend pokazuje, jak daleko może się posunąć brak świadomości rodziców i opiekunów. – Zamiast paniki potrzeba edukacji medialnej – jak działają trendy, jak je rozpoznawać, nauki o cyberzagrożeniach w szkołach, wsparcia emocjonalnego i monitoringu nastrojów – wyjaśnił.

Miksza podkreślił, iż „brak reakcji TikToka na ten trend jest niepokojący”.

Jednocześnie wskazał, iż algorytmy platform premiują emocje – także te destrukcyjne. – Brakuje odpowiedzialności korporacyjnej za treści viralowe o potencjalnie śmiercionośnym skutku. Czas na debatę o tym, jak wymusić interwencję na poziomie systemów rekomendacji treści – zaznaczył.

Proponuje m.in.: zgłaszanie takich treści do platform i organów ścigania; organizowanie warsztatów dla młodzieży nt. granic ekspresji w sieci; wzmocnienie psychoprofilaktyki w szkołach, szczególnie wokół tematów depresji, religii i symboliki śmierci; publiczne kampanie ostrzegawcze, ale bez sensacyjności, za to z emocjonalną autentycznością.

Zdaniem emerytowanego oficera CBŚP, trend „Jezusa” to nie tylko głupi wybryk, to zjawisko o poważnych społecznych i psychologicznych konsekwencjach. – Wymaga reagowania na wielu poziomach, od rodziców i nauczycieli przez psychologów po platformy cyfrowe i organy ścigania. Nie wolno tego bagatelizować – powiedział.

Idź do oryginalnego materiału