Edukacja zdrowotna w szkołach. Czy naprawdę jest się czego bać?
Zdjęcie: edukacja zdrowotna
W mediach – i nie tylko – trwa burza wokół edukacji zdrowotnej. Do 25 września rodzice mają czas, by wypisać swoje dzieci z zajęć. Wielu z pewnością to zrobi z obawy przed seksualizacją i deprawacją uczniów, czym straszy Kościół i środowiska konserwatywne. Czy w szkołach jest miejsce na treści proponowane w podstawie programowej nowego przedmiotu? I czy rzeczywiście jest się czego bać?Presja społeczna czasem działa. Uległa jej ministra edukacji Barbara Nowacka, decydując się na wprowadzenie edukacji zdrowotnej jako przedmiotu fakultatywnego. To wielki sukces przeciwników edukacji zdrowotnej, których argumenty mają charakter głównie światopoglądowy.