„Dzikuska” znów dała o sobie znać

razemztoba.pl 21 godzin temu

– Z naturą się nie wygra. Nikt z nas ani prognozy nie przewidziały takiej skali wezbrań jaka nastąpiła dziś w godzinach porannych na rzece Kumiela. Ilość wody była wyższa niż, podczas ostatniej takiej powodzi w mieście osiem lat temu – mówił podczas konferencji Tomasz Świniarski, dyrektor departamentu zarządzania kryzysowego w Urzędzie Miejskim w Elblągu.

Kliknij zdjęcie główne i obejrzyj stan zniszczeń na godzinę 11:00.

Około godziny 5 rano do miejskiego centrum zarządzania kryzysowego zaczęły napływać pierwsze zgłoszenia o wystąpieniu Kumieli z brzegów. Mieszkańcy miasta niewielką na co dzień rzeczkę – wręcz strumyk nazywają „Dzikuską” – nawiązując do jej specyfiki i jak potrafi zmienić swoje oblicze. Tak też stało się i tym razem. W ciągu kilku godzin zalane zostały piwnice, hale garażowe oraz zaparkowane auta m.in. przy ul. Związku Jaszczurczego i Oboźnej. Woda zalała również ul. Fabryczną, a w godzinach porannych przejazd al. Grunwaldzką był niemożliwy.

– Jak tylko dotarła do nas informacja o pogarszającej się sytuacji, natychmiast podjęliśmy działania w terenie. Wszystkie służby zostały uruchomione. Priorytetem było zabezpieczenie strategicznych miejsc – przede wszystkim szpitala oraz rozdzielni prądu – tak, aby zapewnić bezpieczeństwo osobom, które wymagają dializ. To kwestia bezpośredniego ratowania życia. Na szczęście szpital nie został zalany – mówiła podczas konferencji wiceprezydent Katarzyna Wiśniewska. – Dla osób, którym zalane zostały auta, przygotowaliśmy możliwość skorzystania z lawet – przewozimy je na suche parkingi. Dziękujemy wszystkim służbom ratunkowym za ich ogromny wysiłek. Sytuacja była trudna, ale zaczyna się stabilizować. w tej chwili koncentrujemy się na etapie kontroli, porządkowania i wsparcia dla mieszkańców – nikt nie zostanie bez pomocy – dodaje wiceprezydent.

Od wczesnych godzin rannych w działaniach na terenie miasta bierze udział 200 strażaków Decyzją komendanta wojewódzkiego do Elbląga zostały skierowane jednostki z powiatu ostródzkiego i iławskiego. Jak informują władze sytuacja w korycie rzeki stabilizuje się i nic złego nie powinno się już wydarzyć.

Z relacji wynika, iż poziom wody zaczyna wracać do normy, choć wciąż docierają nowe zgłoszenia. Strażacy są gotowi pomagać przy wypompowywaniu wody i oczyszczaniu terenów, gdzie jest to potrzebne. Władze proszą mieszkańców o cierpliwość.

Cały czas realizowane są prace na ulicy Związku Jaszczurczego i Oboźnej, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza. Trwa wypompowywanie wody z piwnic i parkingów podziemnych. Zabezpieczane jest mienie okolicznych przedsiębiorców.

– Mimo wcześniejszych uspokajających prognoz, od godz. 1 w nocy nastąpił gwałtowny przyrost poziomu rzeki. Sytuacja rozwinęła się dynamicznie – w ciągu krótkiego czasu poziom wody podniósł się o 30–40 cm. Pamiętać należy też, iż wczorajszy dzień i noc był trudny dla wszystkich służb, wiemy co działo się w Suchaczu i Tolkmicku. Gdy sytuacja zaczynała się robić groźna u nas, potrzeba było czasu w przegrupowanie sił. Rano byłem osobiście w terenie, ostrzegając mieszkańców i prosząc o przestawienie aut – wielu niestety jeszcze spało – mówił podczas konferencji Tomasz Świniarski, dyrektor departamentu zarządzania kryzysowego w Urzędzie Miejskim w Elblągu.

Dyrektor zapewnia też iż sytuacja była dynamiczna i nie do przewidzenia. Zaznacza, iż choćby gdyby profilaktycznie rozłożono rękawy wzdłuż rzeki, to woda i tak napotykając newralgiczny punkt, jakim jest przepust przy ul. Grunwaldzkiej, cofnęłaby się do Związku Jaszczurczego i Oboźnej zalewając te tereny.

Na konferencji obecny był również przedstawiciel Wód Polskich, który zapowiedział, ze planowany zbiornik retencyjny który uchroni mieszkańców przed podobnymi zdarzeniami w przyszłości ma powstać do 2029 roku.

– Projekt przeszedł już kilka zmian – planowane są dwa zbiorniki: jeden wodny i drugi rumoszowy, który ma zatrzymywać niesione przez rzekę elementy. Choć podejmujemy własne działania – jak oczyszczanie koryta Kumieli – to największy problem stanowi jej górski charakter. Gdy rumosz spływa w dół, zapycha przepust pod Grunwaldzką, przez co woda się cofa i zalewa okoliczne tereny – mówił Cezary Terech, przedstawiciel Wód Polskich.

Po południu do miasta przyjechał Wojewoda Warmińsko-Mazurski i Komendant Wojewódzki Policji w Olsztynie by po zapoznaniu się z sytuacją wraz władzami miasta wziąć udział w kolejnym już tego dnia sztabie kryzysowym.

Po godzinie 10 poziom Kumieli zaczął wreszcie opadać, dzięki czemu możliwy stał się ponowny przejazd al. Grunwaldzką. Z kolei po godzinie 13:00 tramwaje linii 1 i 2 wróciły na swoje stałe trasy.

Idź do oryginalnego materiału