Czy twoje serce naprawdę jest w formie? Badanie, które mówi więcej niż EKG

zdrowie.interia.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Bijesz rekordy kroków, pijesz matchę zamiast kawy i starasz się spać minimum siedem godzin. Myślisz więc, iż Twoje serce ma się świetnie? Być może. Ale to właśnie echo serca potrafi ujawnić prawdę o kondycji organizmu. Tę, której nie zobaczymy ani w lustro, ani w aplikacji fitness. Echokardiografia to jedno z najważniejszych badań układu krążenia, a lekarze mówią o nim wprost: zbyt często robimy je dopiero wtedy, gdy organizm wysyła alarmujące sygnały. Kiedy warto o nim pomyśleć, jak wygląda i co adekwatnie pokazuje?





Echo serca. Co tak naprawdę sprawdza?


Echo serca to ultrasonograficzna ocena pracy serca. W praktyce wygląda podobnie do zwykłego USG, ale jego możliwości są imponujące. Na ekranie widać nie tylko budowę serca. Lekarz ocenia wielkość komór, siłę skurczu, elastyczność mięśnia oraz to, jak pracują zastawki. Sprawdza również, czy krew przepływa swobodnie, czy napotyka przeszkody. Brzmi technicznie, ale wnioski są bardzo życiowe: echo pozwala wykryć choroby serca zanim dadzą o sobie znać lub zanim będzie za późno.
W gabinetach kardiologicznych to badanie wykonuje się na co dzień, u pacjentów po zawale i u tych, którzy przyszli profilaktycznie. Najważniejsze? Jest bezbolesne, nieinwazyjne i trwa około 20-30 minut. Dla wielu osób to jedno z najspokojniejszych spotkań z medycyną w życiu, choć jego znaczenie bywa ogromne. Reklama



Co może wyjść na echo serca? Nie tylko poważne choroby


Echokardiografia daje lekarzom wgląd w serce w czasie rzeczywistym, bez ingerencji w ciało. Dzięki niej można wykryć niewydolność serca na wczesnym etapie, zauważyć przerost mięśnia sercowego związany z nadciśnieniem, dostrzec wady zastawek czy zmiany po przebytej infekcji, w tym po COVID-19. To również badanie, które wyjaśnia, skąd biorą się przewlekłe zmęczenie, kołatania serca, zadyszka podczas szybkiego marszu czy bóle w klatce piersiowej. Często pacjent czuje, iż "forma spadła", ale dopiero echo pokazuje, gdzie leży problem.
Zdarza się też odwrotnie. Badanie uspokaja i wyklucza poważne zaburzenia. Objawy przypominające problemy z sercem mogą być przecież efektem stresu, niewyspania, problemów hormonalnych lub przemęczenia. Wynik echokardiografii często jest więc początkiem dalszej diagnostyki i mądrzejszej troski o siebie.



Dla kogo jest echo serca? jeżeli żyjesz intensywnie, warto o nim pomyśleć


Badania kardiologiczne kojarzyły się kiedyś głównie z seniorami. Dziś kardiolodzy coraz częściej badają osoby w wieku 30-45 lat, które prowadzą szybki tryb życia, pracują pod presją lub intensywnie trenują. Echo serca warto zrobić, jeżeli pojawiają się duszności, szybkie męczenie się, zawroty głowy, omdlenia, obrzęki nóg lub kołatania serca. To również ważne badanie dla osób z nadciśnieniem, cukrzycą, chorobami tarczycy, otyłością lub obciążeniem rodzinnym.


Coraz częściej zaleca się też wykonanie echo po infekcjach, które obciążały organizm, zwłaszcza jeżeli pojawiły się zaburzenia rytmu, spadek tolerancji wysiłku albo "wieczna zadyszka". Dla sportowców i osób wracających do aktywności po przerwie badanie jest cenną wskazówką, czy serce jest gotowe na większy wysiłek.

Gdzie można wykonać echo serca i co dalej po wyniku?


W ramach NFZ można wykonać badanie po uzyskaniu skierowania od lekarza rodzinnego lub specjalisty. Po badaniu otrzymujesz opis. To lekarz decyduje, czy potrzebne są dodatkowe testy, np. EKG wysiłkowe lub Holter, czy wystarczy obserwacja i styl życia wspierający układ krążenia.
Echo serca nie jest badaniem "na zawsze". W przypadku wykrytych zmian albo przy wysokim ryzyku sercowo-naczyniowym warto powtarzać je regularnie, choćby co rok. To proste narzędzie, które chroni zdrowie i daje poczucie kontroli nad własnym ciałem.
CZYTAJ TEŻ:
Idź do oryginalnego materiału