Skąd jednak w ogóle wziął się pomysł na łączenie kawy i snu, skoro nie jest to intuicyjne połączenie? Otóż pierwsze naukowe tropy pojawiły się jeszcze w latach 90., kiedy badacze zaczęli zastanawiać się, jak najlepiej wykorzystać kofeinę w walce z sennością u kierowców oraz osób pracujących w nocy. Zwłaszcza Brytyjczycy z Loughborough University, którzy przeprowadzili szereg eksperymentów z udziałem ochotników. Okazało się, iż krótka drzemka poprzedzona filiżanką czarnej kawy działała lepiej niż... sama kofeina. Następnie trend zaczęły wzmacniać doniesienia medialne i książki popularnonaukowe. I mimo iż cały czas mowa o niszowej praktyce, trudno zaprzeczyć, iż idea drzemki po kawie coraz częściej pojawia się w kontekście poszukiwania naturalnych metod podtrzymywania koncentracji.Reklama
Coffee nap - dlaczego to działa?
Żeby zrozumieć, dlaczego kombinacja kawa-drzemka działa, należy wcześniej przyjrzeć się niewielkiej cząsteczce o nazwie adenozyna. To taki trochę biologiczny licznik zmęczenia: im dłużej jesteśmy aktywni, tym więcej adenozyny odkłada się w mózgu. To właśnie ona odpowiada za uczucie senności i spadek czujności.
Jeśli nie znacie adenozyny, nic straconego! Wystarczy, iż zna ją kofeina. I jest to dość zażyła znajomość, ponieważ kofeina bynajmniej nie usuwa adenozyny, ale blokuje miejsca, do których ta cząsteczka normalnie się "przyczepia". Sęk jednak w tym, iż jeżeli adenozyny jest naprawdę dużo, samo blokowanie nie wystarczy. Po pewnym czasie znów wraca senność.
I tu do zabawy dołącza drzemka. Najlepiej krótka, trwająca około 15-20 minut. Dlaczego nie więcej? Ponieważ sen nie zdąży jeszcze wejść w głębokie fazy. Hamuje on wówczas dalszą akumulację adenozyny i pozwala na częściową redukcję jej stężenia. I dalej: mniej więcej po tym czasie kofeina z wypitej wcześniej kawy zaczyna docierać do mózgu. I w tym właśnie tkwi sekret coffee nap - w synchronizacji. Po obudzeniu czujemy się znów pełni energii.
Drzemka po kawie. Co jeszcze mówią badania?
Wróćmy do badań naukowych, ponieważ brytyjskie eksperymenty z lat 90. były dopiero początkiem. W kolejnych latach pojawiło się kilka innych, które porównywały skuteczność samej kawy, samej drzemki i ich połączenia. Wyniki były zaskakująco spójne: uczestnicy, stosujący coffee nap, mieli lepsze wyniki w testach koncentracji, szybszy czas reakcji i rzadziej popełniali błędy niż osoby z pozostałych grup.
Warto jednak poczynić wyraźne zastrzeżenie: nauka nie mówi, iż to cudowny środek, który zastąpi pełny sen. Podkreśla raczej, iż to przydatna strategia w sytuacjach wymagających wzmożonej czujności. Tłumaczy to także, dlaczego coffee nap stał się popularny w środowiskach, gdzie każda minuta koncentracji jest na wagę złota - od studentów, poprzez pilotów, a kończąc na lekarzach dyżurujących nocą.
Prędzej czy później każdy trik się załamuje
Jak każda sztuczka, także i ta ma swoje ograniczenia. Coffee nap nie jest dla wszystkich. Osoby cierpiące na bezsenność czy problemy z zasypianiem mogą po takim eksperymencie zaburzyć swój naturalny rytm dobowy. Podobnie osoby z nadciśnieniem czy dużą wrażliwością na kofeinę. Te z kolei powinny raczej omijać tę metodę, bo zamiast przypływu energii mogą poczuć kołatanie serca czy rozdrażnienie. Ryzyko kryje się również w przesadzie.
Coffee nap działa tylko wtedy, gdy drzemka jest naprawdę krótka, a wypita wcześniej kawa - nie więcej niż jedna i czarna. Kawa zabielana mlekiem czy słodzona cukrem - to dla organizmu to już nie czysta kofeina, a mały deser.
Drzemka po kawie to nie mit ani chwilowa moda, ale sprytny trik oparty na biologii mózgu. To, iż działa, nie wynika z autosugestii, ale z realnego mechanizmu oczyszczania adenozyny i blokowania jej receptorów przez kofeinę. jeżeli kawa to paliwo, a sen - reset systemu, to drzemka po kawie jest jak wciśnięcie dwóch przycisków jednocześnie.
Źródła:
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1469-8986.1996.tb00428.x
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/18246990/
CZYTAJ TEŻ: