Na to spotkanie przedstawiciele rynku aptecznego czekali od kilku miesięcy. Parlamentarny Zespół do spraw Regulacji Rynku Aptecznego i Produktów Leczniczych powstał w odpowiedzi na liczne głosy dotyczące konieczności zmiany przepisów, dotyczących funkcjonowania aptek w Polsce. 23 kwietnia odbyło się jego pierwsze (po organizacyjnym) posiedzenie (retransmisja dostępna TUTAJ). Przewodniczący Zespołu – poseł Norbert Pietrykowski z Polski 2050 – wskazał, iż celem jest przygotowanie wspólnego stanowiska, co do kształtu rynku aptecznego.
– Chciałbym, żeby ten zespół troszeczkę inaczej pracował. Przede wszystkim oczywiście wsłuchamy się w stanowiska posłanek, posłów, Ministerstwa, ale chciałbym jak najwięcej informacji uzyskać od Państwa. Bo to Wy tak naprawdę później będziecie w praktyce przekładać to, co uda nam się wynieść z tego zespołu – mówił poseł Pietrychowski zwracając się do przedstawicieli rynku aptecznego, licznie zgromadzonych na posiedzeniu Zespołu.
Wiceprzewodniczący zespołu – poseł Jerzy Meysztowicz z Koalicji Obywatelskiej – zaproponował by kolejne spotkania odbywały się z przedstawicielami konkretnych sektorów rynku aptecznego.
– Żebyśmy mieli możliwość wysłuchania w poszczególnych przedstawicieli, czyli najpierw, powiedzmy, żeby spotkać się z przedstawicielami tych farmaceutów, którzy mają od 1 do 4 apteki, później tych, którzy mają te małe sieci od 4 do 10 czy 20, a później rozmawiać z większymi sieciami. Dlatego iż jak będziemy w tak dużym gronie w krótkim czasie rozmawiać na wszystkie tematy i będziemy wysłuchiwać wszystkich postulatów, to może być trudne. Wydaje się, iż wysłuchanie właśnie tych sektorowych przedstawicieli byłoby słuszne, bo wtedy po prostu oni mówią jednym językiem i wtedy mogą nas przekonać do takich a nie innych rozwiązań – mówił poseł.
Obecni na posiedzeniu przedstawiciele Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia zapewnili, iż będą przysłuchiwać się wystąpieniom wszystkich stron. Przypomnieli też, iż aktualnie Główny Inspektor Farmaceutyczny prowadzi prace nad zmianami w regulacjach rynku aptecznego.
Białe plamy na rynku aptecznym
W trakcie posiedzenia kilkukrotnie pojawił się temat tzw. białych plam na rynku aptecznym. W ostatnich miesiącach przeciwnicy „Apteki dla Aptekarza” wskazywali, iż skutkuje ona spadkiem liczby aptek w Polsce i rosnącą liczbą gmin bez aptek. Z danych firmy IQVIA wynika, iż w marcu 2025 w Polsce było już ponad 500 gmin bez apteki i ponad 150 zarówno bez apteki, jak i punktu aptecznego. Dane ten na samym porządku przytoczył poseł Meysztowicz.
- Czytaj również: Już ponad 500 gmin bez aptek. W których powiatach jest najgorzej?
– W tej chwili ostatnie badania wskazują, iż już ponad 500 gmin nie posiada u siebie ani apteki, ani punktu aptecznego. W związku z tym musimy wypracować taki model i takie systemy, które umożliwią rzeczywiście, żeby zlikwidować te białe plamy – mówił poseł Koalicji Obywatelskiej.
To informacji tych odniósł się Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej – Marek Tomków. Stwierdził, iż według danych Głównego Inspektora Farmaceutycznego bez apteki i punktu aptecznego w Polsce są 103 gminy. Dane te GIF podał pod koniec ubiegłego roku.
– Bez apteki jest to 329 gmin i uwaga, liczba tych gmin w ciągu 10 lat zwiększyła się o 6. Wcześniej było 323, a więc mówimy choćby o okresie, kiedy apteki dla aptekarza nie było. Trudno mi uwierzyć w te 500 gmin, skoro mówią to dokładnie te same osoby, które dwa tygodnie temu mówiły, iż jest 400 gmin. Więc przed świętami mieliśmy 2 miliony ludzi bez apteki, po świętach mamy już 3,5 miliona ludzi bez apteki – mówił Prezes NRA.
- Czytaj również: 400 gmin bez apteki? W ponad 200 nigdy ich nie było…
Przedstawił też pokrótce propozycje Naczelnej Rady Aptekarskiej, aby ułatwić otwieranie aptek na terenach wiejskich. Pakiet zmian nazwanych „7 kroków do apteki” zakłada między innymi obniżenie kosztu uzyskania zezwolenia na aptekę uruchamianą na wsi czy zniesienie obowiązku tworzenia receptury w takich aptekach.
– To, iż dzisiaj apteki upadają, nie wynika absolutnie z Apteki dla Aptekarza. Bardzo trudno jest ustalić ten związek, a adekwatnie on tak naprawdę nie istnieje. o ile ktoś pracuje w aptece na wsi, gdzie wcześniej lekarz był pięć razy w tygodniu po 10 godzin, a teraz jest lekarz 10 godzin w tygodniu przez cały tydzień, to taka apteka się najzwyczajniej w świecie nie utrzyma – przekonywał Marek Tomków.
Ograniczenia reliktem przeszłości?
Temat „Apteki dla Aptekarza” wielokrotnie przewijał się w wypowiedziach uczestników posiedzenia Zespołu. Jej przeciwnicy wskazywali, iż ogranicza ona możliwość otwierania nowych aptek. Wskazywali na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który za niekonstytucyjny uznał sposób wprowadzenia „Apteki dla Aptekarza 2.0”.
– Podczas procedowania obydwu ustaw „Apteki dla Aptekarza” zabrakło oceny skutków regulacji. Dzisiaj jesteśmy mądrzejsi. Dzisiaj znamy skutki tych regulacji. Można powiedzieć stare przysłowie się sprawdza. Mądry Polak po szkodzie. Dzisiaj w wyniku tych regulacji mamy najszybciej kurczący się rynek apteczny w Europie. Mamy najbardziej przeregulowany rynek apteczny w Europie. Mamy spadek liczby aptek o 2200, a wydaje się, iż ten rok może być rekordowy pod względem ilości zamkniętych aptek – mówił Mariusz Kisiel ze Związku Aptek Franczyzowych.
Przekonywał, iż w krajach europejskich, gdzie obowiązuje „Apteka dla Aptekarza” jest ona reliktem przeszłości i przepisy te mają choćby 100 lat.
– We Włoszech te przepisy były uchwalane za Mussoliniego. One zostały zmienione w 2017 […] Kiedy my ten rynek doregulowaliśmy, we Włoszech liczba aptek zaczęła się podnosić i Włochy są dzisiaj stawiane jako przykład najlepiej funkcjonującego rynku aptecznego – kontynuował Kisiel.
AdP, AdA czy może AdAŚ?
Odmienny obraz funkcjonowania „Apteki dla Aptekarza” przedstawiali członkowie samorządu zawodu farmaceuty, ale też Marcin Wiśniewski – Prezes Związku Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek.
– Wspomniał Pan Przewodniczący, iż apteka musi być dla pacjenta, a nie dla aptekarza. To jest jasne chyba dla wszystkich. Natomiast pytanie, w jaki sposób ta Apteka dla Pacjenta będzie realizowana. Czy ona będzie realizowana właśnie metodą AdA, czyli apteka prowadzona przez aptekarza, czy metodą ADAŚ, czyli Apteki dla Agresywnej Sieci – pytał Wiśniewski.
Za raportem Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wymieniał też kraje Unii Europejskiej, w których obowiązują podobne regulacje.
– W większości państw Unii, w tym w największych krajach, takich jak Niemcy, Francja, czy Hiszpania. Ale też w krajach średnich, jak Austria, czy Finlandia, ale też w krajach małych, jak Malta, czy Luksemburg na przykład. choćby w takich krajach uznanych za najbardziej liberalne gospodarki w skali światowej, znajdujące się w czołówkach miejsc tych właśnie wolnościowych gospodarek świata, jak Estonia, Luksemburg, Dania, czy Finlandia. We wszystkich tych krajach utrzymuje się standard restrykcyjnych regulacji specyficzny dla rynku aptek – mówił Wiśniewski.
- Czytaj również: Ścisła regulacja rynku aptek zapewnia wysoki standard usług
Wskazywał, iż restrykcyjne ograniczenia na rynku aptecznym są standardem w Unii Europejskiej. Regulacją dominująca jest natomiast zakaz tworzenia sieci aptek i limity koncentracji.
– We wszystkich krajach Unii Europejskiej, tutaj bez wyjątku, obowiązuje zasada, iż apteka musi być nadzorowana przez farmaceutę, realnie, osobiście i na niezbywalną jego odpowiedzialność. Nie może być tak, jak w Polsce jest niestety cały czas popularne, iż apteka jest otwierana na firmanta. Jest osoba na papierze, mieszka w drugim skraju Polski, natomiast apteki oficjalnie prowadzi 800 kilometrów od domu – mówił Prezes ZAPPA.
Apteki czy sklepy z lekami?
Głos podczas posiedzenia Zespołu zabrał także Paweł Iwaszko – farmaceuta i Prezes utworzonego w styczniu Stowarzyszenia Opieki Farmaceutycznej Aptekarzy (SOFA). Przekonywał, iż to co odróżnia aptekę od sklepu z lekami jest jej właściciel. Podawał przykłady ze swojej własnej praktyki, gdy dzięki opiece farmaceutycznej i osobistemu zaangażowaniu udało mu się pomóc konkretnym pacjentom. Jednocześnie wskazywał, iż takie apteki jak jego muszą konkurować ze „sklepami z lekami”, które stosują dumpingowe ceny.
– Pacjenci dokonują złych wyborów, bo po 30 latach bez regulacji myślą, iż dobra apteka to jest tam, gdzie jest dużo i tanio. Ale aptekarstwo to nie jest dużo i tanio – mówił farmaceuta.
Prosił parlamentarzystów, by nie zmieniali przepisów, które pozwalają przetrwać indywidualnym aptekarzom. Przedstawił też apel w tej sprawie podpisany przez 1700 farmaceutów, w tym 440 przedsiębiorców.
– Proszę was, weźcie pod uwagę, iż to co słyszycie w mediach, to jest jednak bardzo zmasowana akcja i kampania, która ma was przekonać, iż w Polsce przez przepisy nie ma aptek. Nieprawda. W Polsce apteki się zamykają. Jest teraz ten okres przejściowy, kiedy jest trochę gorzej, bo mamy pokłosie 30 lat bez regulacji. I teraz powoli wchodzimy w ten etap, kiedy naprawdę będzie lepiej – przekonywał farmaceuta.
To tych słów odniósł się Mariusz Kisiel ze Związku Aptek Franczyzowych. Również będący farmaceutą i prowadzący swoje apteki, pod szyldem jednej z sieci.
– Pan to, co opowiedział, to jest codzienna praca farmaceuty. To nie jest nic nadzwyczajnego. Dlaczego pan myśli, iż o ile Pan uratuje komuś życie w aptece i ochroni jego zdrowie, jest Pan nadzwyczajny? My wszyscy jesteśmy farmaceutami i taka jest nasza rola, taki jest nasz zawód. Niezależnie od tego, kto jest właścicielem, to my farmaceuci czuwamy w aptece nad bezpieczeństwem pacjenta i prawidłowo wykonany wywiad z pacjentem powinien być standardem. I to zależy od tego, kto obsługuje, jak obsługuje i jakie ma wykształcenie, jakie ma intencje. To nie zależy od tego, kto jest właścicielem – ripostował Kisiel.
Co dalej?
Posiedzenie Parlamentarnego Zespołu do spraw Regulacji Rynku Aptecznego i Produktów Leczniczych ze względów organizacyjnych zakończyło się po niespełna godzinie. Wielu z obecnych na nim przedstawicieli rynku nie zdążyło zabrać głosu. Niemniej przedstawione stanowiska dość jednoznacznie zarysowały „linię frontu”, na której rozegra się w najbliższych miesiącach bitwa o kształt rynku aptecznego. Z jednej strony zwolennicy obecnych regulacji, którzy będą walczyć o ich utrzymanie. Z drugiej strony ich przeciwnicy, którzy będą dążyć do zniesienia ograniczeń w otwieraniu aptek.
Zespół będzie kontynuował swoje prace. Zgodnie ze słowami posła Jerzego Meysztowicza, jego kolejne posiedzenia będą odbywać się w mniejszych grupach reprezentujących poszczególne sektory rynku aptecznego. Następne spotkanie ma odbyć się za dwa tygodnie.
©MGR.FARM