Wraz z trumną zawierającą ciało błogosławionego Pier Georgia Frassatiego do Polski dotarła na tych cztery dni inna relikwia z nim związana, a mianowicie czekan, którego używał podczas swoich górskich wypraw. Również i jej nie mogło zabraknąć na spotkaniu młodych na Lednicy. Sam czekan był dumnie niesiony Drogą III Tysiąclecia przez Adama, członka Towarzystwa Ciemnych Typów.

A dzień później ten sam czekan towarzyszył nam w czasie wieczornej Mszy świętej w Kościele Akademickim. Nie można go było co prawda dotykać, ale i tak była ta radość, iż tak cenna pamiątka była przez ten czas z nami.

I taka wymiana zdań po Lednicy:
- Księże, coś te relikwie Jurka znowu okazały się pechowe (to takie nawiązanie do ewakuacji)
- Po prostu pojawiły się w nieodpowiednim czasie.
No i wszystko jasne...