
Nie, spokojnie, tym razem nie biegłam, chociaż pierwotnie miałam taki zamiar. adekwatnie to wtedy, gdy jeszcze udział w EDK był poza zasięgiem mojej wyobraźni. Jednak jakoś tak nie miałam kiedy się zapisać. Aż w końcu uznałam, iż aż takim szaleńcem nie jestem i bieg, choćby na tych 5 kilometrów, byłby małym kamikadze. Jeszcze będzie nie jedna okazja. A tymczasem pozostałam na zapisie na wolontariat podczas czwartej edycji Biegu Hazoka. Na wolontariacie nie trzeba dużo biegać (przynajmniej w teorii), a można w jakimś stopniu się wykazać.
Kiedy była 3 edycja tego wieku, to ja akurat miałam spotkanie wielkanocne w Duszpasterstwie. Tym bardziej zależało mi na tym, aby w tym roku w miarę możliwości być. Na szczęście to nie jest moja pierwsza kooperacja z zespołem MK Team, a co za tym idzie - dostanie się na wolontariat było w miarę proste. I choćby przydzielono mnie do Biura Zawodów, co bardzo mi odpowiadało.. Tylko ta pora - aby dotrzeć na czas musiałam wsiąść do autobusu o 6:44. Zważając na to, iż obudziłam się o 6:25, miałam mały wyścig z czasem. Na szczęście zdążyłam, choć nie pamiętam kiedy ostatni raz wykonywałam wszystko w tak ekspresowym tempie.
Pierwszy bieg, na 10 km, był o 10:00, ten na 5 km - o 12:00, marsz NW - pięć minut później. Biegi dla dzieci były od 14:00, jednak na nich już nie zostałam. Kiedyś trzeba odpocząć. choćby w moim przypadku.
Z doświadczenia wiem, iż największy młyn jest jakieś 30 minut przed danym biegiem. Wszyscy nagle i w jak najszybszym czasie chcą odebrać swój pakiet startowy. Ale tak się nie da i nikt nic na to nie poradzi. Jesteśmy tylko ludźmi, a nie automatami pracującymi przy taśmie produkcyjnej. Na szczęście to jedyny minus tego wszystkiego, bo sama atmosfera jest bardzo ciepła, a i sama Rzęsa, zbiornik wodny w Siemianowicach Śląskich, gdzie odbywa się bieg, zachęca do tego typu aktywności. Pogoda też dopisała - było ciepło, ale nie gorąco, wiał lekki, przyjemny wietrzyk.
Taki bieg to też dla mnie okazja do pobycia w gronie znajomych osób. A także zawarcia nowych znajomości. Ogólnie zespół tworzą bardzo sympatyczni ludzie, tacy do tańca i do różańca. Dobrze mi się przebywa w ich towarzystwie. Tak po prostu.
Kolejny bieg przez nich organizowany odbędzie się dopiero w październiku. Mam nadzieję, iż uda mi się w nim wystartować.