W tej chwili nie wiadomo, co było przyczyną groźnej sytuacji. Ta była jednak bardzo poważna, bo kokpit wypełnił się dymem, piloci zdecydowali się na wysłanie sygnału alarmowego z prośbą o pomoc.
Nie ma poszkodowanych
Maszyna została przekierowana przez kontrolę naziemną na lotnisko w Amsterdamie. Na miejscu w gotowości czekały służby medyczne i ratownicze. Na szczęście obyło się bez ich pomocy. Piloci i pasażerowie nie wymagali pomocy medycznej.
Incydent został zgłoszony niedługo po starcie, około godziny 11:30. Airbus A321 został przekierowany na lotnisko Amsterdam-Schiphol w Holandii. Na pasie startowym czekała na niego flota karetek pogotowia, wozów strażackich, był też śmigłowiec medyczny.
Lądowanie odbyło się ok. 20 minut po zgłoszeniu incydentu. Przebiegło na szczęście bez zakłóceń. Z maszyny bez problemów ewakuowano ponad 200 pasażerów. Nie pojawił się też ogień, przyczyna zadymienia jest w tej chwili badana.
Piloci, którzy nawdychali się dymu, zostali przebadani przez ratowników medycznych, ale nie wymagali pomocy medycznej.
WizzAir wysłał po pasażerów feralnego lotu inną maszynę.