Joe Klecker przed maratońskim debiutem w Nowym Jorku

bieganie.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Joe Klecker przed maratońskim debiutem w Nowym Jorku


Klecker, zawodnik OAC Running Team, to czołowy, amerykański biegacz długodystansowy. W tym roku świetnie zadebiutował w półmaratonie na początku roku biegnąć 1:01:06 w Houston. Tym razem, zawodnik z bieżniową przeszłością, zadebiutuje w maratonie, na trasie zdecydowanie trudniejszej niż ta w Houston. Mimo to Klecker czuje się pewny na pofałdowanej trasie i do startu podchodzi jak do kolejnego long runa.

Tomasz Koprowski: Łączy nas jedna rzecz, w niedziele obaj debiutujemy w maratonie. Za Tobą świetny półmaraton w 1:01. Czego spodziewasz się po maratonie, w jaki wynik celujesz?

Joe Klecker: O czasie nie mogę wiele powiedzieć, bo trasa sprawia, iż jest on nie do przewidzenia. Czego się spodziewam? Potraktuję to jak long run. Robiłem czterdziestokilometrowe treningi, biegałem tam mocno starając się wizualizować wyścig. Chcę podejść do tego tak, iż niedziela to kolejny taki dzień. Dwudziestu czy trzydziestu rywali będzie robić to samo. Nie wiesz co zrobią, oni nie wiedzą co zrobię ja, ale idziesz i traktujesz to jako długi trening.

Co myślisz o trasie? Jest dużo mostów, podbiegów. Masz na to taktykę?

Mamy dużo podbiegów w Boulder, więc staraliśmy się naśladować trasę na treningach i czuję się przygotowany. Jestem dobry na podbiegach. Byłem dobry na przełajach podczas studiów. Podbiegi na trasie są, dla wszystkich te same, nie możesz tego uniknąć. Cieszę się tym. Myślę, iż dobrze radzę sobie na podbiegach. To jeden z powodów, dla których tu biegnę.

Niedawno powiedziałeś, iż jesteś najbardziej dumny z połamania 13 minut na piątkę. Jakie są Twoje cele po maratonie?

To krótsze wyścigi. Chciałbym wrócić na półmaraton. Pobiegłem 61 minut w debiucie, to sprawiło, iż dorosłem jako biegacz. Nie mogę się doczekać kolejnego ataku na półmaraton.

Jesteś w jednej grupie treningowej z Hellen Obiri. Czego się od niej uczysz?

To, co czerpię od Helen, to branie z niej przykładu. Możemy zaczynać razem treningi, patrzę wtedy, jak podchodzi do różnych jednostek, jak dobiera intensywność w zależności od dnia i staram się to naśladować. To jest najlepsze. Podpatruję, jak ona podchodzi do trudnych dni i jak ona wtedy wciąż daje z siebie jak najwięcej.

Idź do oryginalnego materiału