• Link został skopiowany

Uzależnienie od telefonu u dzieci. Objawy? Jak przy detoksie. Krzyk, bo nie ma Wi-Fi

Agresja, krzyki, drżenie rąk. Tak wygląda cyfrowy głód u dzieci, którym zabrano telefon. Eksperci ostrzegają, że objawy odstawienia przypominają te, które występują u osób uzależnionych od alkoholu czy narkotyków.
Chcesz dać dziecku telefon? Po tym, co zobaczysz zmienisz zdanie (zdjęcie ilustracyjne)
gpointstudio/ shutterstock.com

Rodzice, nauczyciele i specjaliści alarmują: smartfon przestał być narzędziem, stał się centrum życia wielu nastolatków. Według badań prawie co czwarty młody Polak uważa się za uzależnionego od telefonu. A skrajne przypadki? Tu już nie wystarczą rozmowy, potrzebne jest leczenie, co w weekend.gazeta.pl przybliżyła Ewa Jankowska. 

Zobacz wideo Marcin Napiórkowski tłumaczy, jak algorytmy w sieci zwiększają polaryzację społeczną

Jakie są skutki zbyt długiego korzystania z telefonu? Objawy jak przy detoksie

Zabranie telefonu może wywołać napad agresji, płacz, rzucanie przedmiotami, a nawet fizyczny atak na domowników. Eksperci mówią wprost, to objawy odstawienia, identyczne jak w uzależnieniach chemicznych. Zdarza się, że nastolatek drży, poci się, wpada w depresyjny nastrój, gdy traci dostęp do urządzenia. Według socjologa Macieja Dębskiego z Uniwersytetu Gdańskiego nawet 3 proc. młodych Polaków wymaga natychmiastowej terapii. Reszta? Jest na granicy.

Dziecko, które może wszystko, ale nie robi nic

Rodzice mówią o sytuacjach, w których dziecko nie chce wyjść na spacer, wycieczka jawi się jako kara, a rozmowy w domu toczy się przez komunikator. Świat młodych coraz częściej kręci się wyłącznie wokół ekranu. Gry, media społecznościowe i "autorytety" z internetu zastępują realne relacje. Nawet posiłki bywają przerywane powiadomieniami z aplikacji. 

Jak pomóc dziecku z uzależnieniem od telefonu? Potrzebna relacja i edukacja

Francja już wprowadziła całkowity zakaz używania telefonów w szkołach. W Polsce temat wraca falami, ale wciąż nie ma jasnych regulacji. Eksperci podkreślają jednak, że nie sam zakaz działa. Kluczowe jest to, co dzieje się w domu: rozmowy, wspólny czas, ciekawość życia dziecka. Smartfon to nie wróg, o ile nie staje się centrum świata i o ile rodzic nie zastępuje relacji kontrolą.

Więcej o: