Ratownicy walczyli o życie starszego pana, ale dali za wygraną. Wezwany na miejsce śmigłowiec ratowniczy zawrócił, lekarz wypisał akt zgonu. Podczas oczekiwania na karawan, pół godziny po stwierdzeniu śmierci, mężczyzna otworzył oczy i zapytał o swoje córki.
Rzadkie zjawisko medyczne
Akcja medyczna ruszyła znowu. Karawan został odwołany, karetka, w której leżał "niedawno zmarły" do szpitala. Włoskie media podają, iż w tej chwili mężczyzna jest leczony, jego stan określany jest jako stabilny.
Lekarze klasyfikują ten przypadek jako tzw. syndrom Łazarza. Opisuje ono spontaniczny powrót czynności układu krążenia po nieudanej próbie resuscytacji – nazwanej na cześć biblijnej postaci Łazarza, który według wierzeń chrześcijańskich został wskrzeszony przez Jezusa.
Jak podaje włoska agencja informacyjna ANSA, podczas akcji ratunkowej doszło do jeszcze jednego nietypowego incydentu. W domu mężczyzny uznanego za zmarłego pojawił się funkcjonariusz karabinierów oraz służby weterynaryjne, które miały zająć się jego psem. Ta wizyta nie spodobała się zwierzęciu starszego mężczyzny; pies pogryzł karabiniera. Funkcjonariusz trafił do tego samego szpitala, co emeryt. Na szczęście jego obrażenia nie są poważne.
Syndrom Łazarza to rzadkie i wciąż badane zjawisko. Zwane jest też autoresyscytacją. Polega na spontanicznym powrocie funkcji życiowych, zwłaszcza czynności serca, po stwierdzeniu śmierci klinicznej i zaprzestaniu resuscytacji.
Zespół ten, po raz pierwszy opisany w 1982 roku w czasopiśmie "The Lancet", wydaje się być związany z różnymi czynnikami: nagromadzeniem leków o opóźnionym działaniu, zmianami ciśnienia w klatce piersiowej spowodowanymi sztuczną wentylacją lub zaburzeniami równowagi elektrolitowej (takimi jak poziom potasu).
Niektóre badania sugerują, iż może to być częstsze zjawisko, niż wcześniej sądzono. We Włoszech przepisy w tym zakresie należą do najbardziej konserwatywnych na świecie. Aby stwierdzić zgon na skutek zatrzymania krążenia, wymagane jest wykonanie co najmniej 20-minutowego płaskiego EKG, właśnie po to, aby wykluczyć zdarzenia takie, jakie miały miejsce w prowincji Viterbo.